31. Napisz do mnie

2.6K 174 32
                                    


-I jak się czujesz?-spytał Alan, opierając się o framugę drzwi.

Rzuciłam na niego obojętne spojrzenie, głęboko wzdychając. 

-Nie było pytania.-westchnął i wyszedł, widząc, że jednak nie mam ochoty na rozmowie na temat mojego samopoczucia. 

Jednak czułam się wyprana z jakichkolwiek emocji, ale mimo to w mojej głowie była bitwa myśli. Byłam rozdarta, ponieważ chciałam bardzo leżeć w łóżku i tu gnić, ale z drugiej strony miałam dość mojego materaca, kołdry oraz już przegrzanej i zgniecionej poduszki. 

Postanowiłam, że chociaż wstanę. Zrobiłam to powoli, a gdy tylko stanęłam na moich nogach, poczułam jak zaczyna mi się kręcić w głowie, a po kilkunastu sekundach wszystko wraca do normy. Olałam to i szybko spojrzałam w lustro żeby tylko zobaczyć swoją bladą twarz, która nie była w żadnym stopniu atrakcyjna.

Chciałam wyglądać dobrze, więc po długim prysznicu i wymalowaniu swojej twarzy, stwierdziłam, że tak właśnie wyglądam. 

Odkładając szminkę na miejsce, zetknęłam się wzrokiem z opakowaniem od moich tabletek. Spoglądałam na nie trochę dłużej, zastanawiając się czy może zacząć się znowu nimi leczyć. Westchnęłam i od razu wyrzuciłam to z głowy, przecież jestem normalna, nie potrzebuję ich. 

-Wow.-usłyszałam komentarz mojego współlokatora, gdy przechodziłam koło niego w kuchni. 

-Co?-rzuciłam z małym uśmiechem. 

-Wychodzisz gdzieś?-spytał opierając się o blat i uważnie przyglądał się jak piję wodę.

-W sumie to tak, dawno nie wychodziłam.

I takim sposobem wyszłam z domu. Cieszyłam się, że Alan nie pytał się gdzie idę i po co, bo sama nie wiedziałam. Chciałam po prostu poczuć świeżę powietrze i ujrzeć cywilizacje. 

Nawet nie wiedziałam, że już jest tak ciepło na dworze i aż tak kolorowo. Jeszcze żyłam zimą, a to źle, bo przecież zima czy jesień mnie przygnębiała.

Usiadłam w kawiarni, to była jedna z moich ulubionych, ale odkąd stosuję dietę, to niestety nie mogłam tu chodzić. Dzisiaj postanowiłam zrobić wyjątek i jak zwykle zasiadłam przy barowym krześle, a przede mną miałam duże lustro, przez które miałam piękny widok na miasto. 

Gdy już siedziałam z moją kawą, zauważyłam jak ktoś przez okno mi macha. W sumie to nie ktoś tylko Matt. No i też nie tylko on, bo jego ręka była splątana z Jade. Zagryzłam wargę i nijako odmachałam mu, a po kilku sekundach zniknęli z moich oczu.

Nie powiem, moje serce zadrżało na jego widok, ale biorąc łyk kawy uspokoiłam się na tyle, że mogłam spokojnie przeglądać instagrama. 

Siedziałam tak samotnie i w ciszy, wpatrzona w telefon, ale nagle poczułam jak ktoś delikatnie dotyka mojego ramienia. Odwróciłam się, a wtedy mogłam ujrzeć Matt'a i to samego Matt'a, bez Jade. 

Uśmiechnęłam się na jego widok i gwałtownie odłożyłam mój telefon na stolik. 

-Hej.-powiedział głębokim głosem, uśmiechając się również.

Odpowiedziałam mu trochę mizernie, ale jednak usiadł koło mnie. Nadal miał taki malutki uśmiech na ustach, co sprawiało u mnie to samo. 

-Co tu robisz tak sama?-zaczął wypytywać.

Westchnęłam, wzruszając ramionami. Przerzuciłam na kilka sekund wzrok na moją kawę, ale potem szybko spojrzałam na blondyna.

-Nareszcie wyszłam z domu, więc jakoś nogi mnie tu poniosły.

-Często chodzisz tak sama?-znów zadał pytanie.

-Niee, znaczy... Praktycznie nie wychodzę z domu.-zarzuciłam kosmyk włosów zza ucho.

On tylko przytaknął i odkąd poprawiłam swoje włosy, zaczął je bardzo uważnie obserwować. 

-Masz bardzo długie włosy, nie myślałaś żeby je ściąć?

Zmarszczyłam brwi, oblizując swoją wargę. On co chwilę spoglądał na mnie, ale skupiał się na tych cholernych włosach. 

-Nie podobają ci się?-zaśmiałam się delikatnie, biorąc je do tyłu żeby przestał się na nich skupiać.

-N-nie, nie...-zaczął machać głową na boki, zdając sobie sprawę, że mogłam to zrozumieć w negatywny sposób i że moje włosy mu się nie podobają.

Nastała delikatna cisza, więc dokończyłam moją kawę. 

-Są śliczne.-skomplementował.

Gdy tylko odłożyłam kubek, Matt miał dostęp do moich włosów, więc poprawił mi je tak jak były. Kończąc, uśmiechnął się do mnie, muskając swoimi placami moją szyje. Ten dotyk nie trwał długo, ale był bardzo przyjemny. 

-Ohh, prawie zapomniałem jak fajnie się z tobą spędza czas, szkoda, że...

Nagle jego telefon dał znak, że przyszedł mu esemes. Po jego twarzy wywnioskowałam niepokój, jakby czymś się przejął.

-Coś się stało?-spytałam, sama troszkę przez te zmianę atmosfery stałam się nerwowa.

-To Jade...-wstał gwałtownie, szukając czegoś po kieszeniach aż wyciągnął kluczki od auta.

-Muszę iść pa...

Spoglądałam na niego z podniesioną do góry głową, ponieważ stał nade mną. Było mi przykro, że już idzie, bo naprawdę było całkiem miło.

-Okej, p...

-Napisz do mnie.-nie dał mi dokończyć i szybko wyszedł z kawiarni.

I tak oto zostałam sama przy stoliku, zagryzając wargę i myśląc o tym wszystkim. Nie dokończyliśmy rozmowy, a miałam przeczucie, że chce powiedzieć mi coś ważnego. Jestem zmieszana i to znowu przez Matt'a. Jednak miło mi, że spędził ze mną chociaż chwilkę. Dopóki nie przeszkodziła nam Jade, ale to normalne, że wyszedł, to jego dziewczyna, a ona ma do niego zawsze pierwszeństwo i gdyby cokolwiek się działo, to ona i tylko ona jest najważniejsza.

*czuję się fatalnie i jeśli chcecie możecie zrobić mi przysługę i mnie zabić. aczkolwiek nowy rozdział, coś mi się nie podoba te opowiadanie, ale dobra, miłego czytania. dziękuję za wszystko, do zobaczenia!*

The only reason|part twoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz