Latanie w obłokach chmur było dziwne... Poprawka: Latanie w obłokach chmur było BARDZO dziwne. Jak można opisać te uczucie? Trochę czułem się jak duch... Tylko nigdy nie byłem duchem więc to uczucie również nie jest mi znane. Podróż trwała bardzo krótko. Może parę minut, może krócej. Bardzo mnie to ucieszyło bo byłem bliżej celu, bliżej Katherine. Odetchnąłem dopiero gdy wiedziałem, że chmury zapewne już mnie nie poniosą.
- Nigdy więcej. - powiedziała Emma.
- No coś ty?! Było super. - skłamałem.
- Ta... Widziałam. Prawie się nie zesikałeś w gacie.
- Lepiej zajmijmy się misja. - uciąłem.
- Gdzie właściwie idziemy? - dopytywała Emma.
- Tam gdzie się to wszystko zaczęło. Do teatru Forda. - odpowiedziałem w końcu.
- Czekaj... Czy... to przypadkiem nie tam zabito Lincolna?
- Tak to to miejsce. Bo wiesz Lincoln był herosem i... Zostawił tam coś bardzo ważnego. A ta śmierć? To były potwory. - odpowiedziałem.
- Proszę, proszę. Skąd to wiesz mądraliński?
- Mama - odpowiedziałem cicho.
Zawsze byliśmy z Emma dość niezwykli (nie chodzi mi to o to ,że jesteśmy półkrwi). Czasem to ja byłem tym znakomitym pływakiem ,a ona tą mądrą. Czasem było na odwrót. Dopełnialiśmy się. Rodzice dali nam to co najlepsze.
- Gdzie spotkamy Toma i Lily?
- W Starbaku. Tam omówimy plan i przystąpimy do działania.- Świetnie. Na co czekamy?
- Raczej na kogo. Czekamy na Meg.
XXX.
Krótki ten rozdział, ale jest.
![](https://img.wattpad.com/cover/47274999-288-k345322.jpg)
CZYTASZ
Tak w ogóle to jestem Simon Jackson
FantasíaKiedy wydaje mi się, że jestem zwykłym, spokojnym nastolatkiem nagle przypominam sobie - Ach no tak! Zapomniałem... Jestem herosem! I kiedy twoją przyjaciółkę porywa potwór, który dostał nagrodę w kategorii: "Najbrzydszy i najohydniejszy potwór na...