Rozdział 1

22.3K 819 98
                                    

//Draco
- Kto to zrobi? - rozbrzmiał gruby głos Voldemorta w całym pokoju - Zabini? Malfoy? A może Nott?
Nikt nic nie mówił.

- Jeśli nikt się nie zgodzi, ja wybiorę. - Odezwał się Czarny Pan.

- Ja to zrobię! - krzyknął Pucey ze spuszczoną głową, a wszyscy na niego spojrzeli.

- Adrian, to niebezpieczne - szepnęła do niego Pansy.

- Nie musisz tego robić. - Szepnął Goyle.
- Zamknijcie się! - Syknął Voldemort. - Pucey.. Zrobisz to? - Zaśmiał się - Czy taki słabeusz jak ty da rade?
- Zrobię to - zapewnił.
- Jeśli chcesz - uśmiechnął się chytrze. - Możecie już wracać.
Wszyscy wyszli z pomieszczenia i udali się na pokątną, aby kupić potrzebne rzeczy do Hogwartu.
Ja szedłem obok Zabiniego i z kamienną twarzą przyglądałem się Pucey'owi. Był on nijakiej postury. Jego wielkie okulary wystawały spod brązowych loków, a garbaty nos przypominał hak.
- Blaise, jak myślisz... Pucey da rade? - Zapytałem.
- Oczywiście, że nie. Kłamanie to nie jest jego mocna strona. A co dopiero udawanie kogoś innego! - Odpowiedział z uśmiechem.
- Ja nadawałbym się do tej roli. - Odparłem arogancko.
- Ty? Nawet za największe złoto czarodziejów nie umiałbyś udawać przed Potterem przyjaciela. To dla ciebie niewykonalne Draco. - Zaśmiał się, a ja go dusiłem wzrokiem.
- Dałbym rade, gdybym chciał - przekonywałem.
- Dałbyś rade przebywać w jednym pomieszczeniu z Wieprzelem i Szlamą? - Jeszcze bardziej się zaśmiał.
- Nie wierzysz mi? - Zdenerwowałem się.
-Nie.
-To zobaczymy. Wrócę do Czarnego Pana i oznajmię mu, że chce to zrobić.
-Stary, nie musisz tego robić... - Zanim zdążył coś więcej powiedzieć mnie już nie było.

//Hermiona
Stałam w kuchni i myłam naczynia. Pod nosem śpiewałam swoją ulubioną piosenkę. Spojrzałam przez okno i ujrzałam obraz dwóch chłopaków. Jeden z czarną czupryną i blizną o kształcie błyskawicy, a drugi miał włosy koloru rudego i dużo piegów na twarzy. Harry i Ron. Moi najlepsi przyjaciele, którzy uczynili moje życie piękniejszym. Uczciwi, zabawni, lojalni.. Można powiedzieć, że mimo wad i upadków są przyjaciółmi idealnymi, którzy umieją wesprzeć mnie w każdej chwili.
Nagle usłyszałam głos pani Weasley, która z radością mi się przyglądała.
-Kochaniutka, masz teraz czas wolny. Ja zajmę się naczyniami.
-Naprawdę nie trzeba, zrobię to sama.
-Już dość się dzisiaj napracowałaś. Leć do Harrego i Rona. - Odparła a ja jej podziękowałam i poszłam do przyjaciół.

Dramione - Love to the end. ||ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz