Rozdział 19

5.5K 414 112
                                    

//Hermiona

Mam wrażenie jakbym była nikim, a wszyscy wokół mnie zaczęli mnie unikać.
Harry i Ron są zbyt zajęci swoimi dziewczynami, Stiles'a nie widziałam już od dwóch dnia, a Corn jest niezwykle zabiegany.

Można by powiedzieć, że teraz jestem sama.

Siedząc na oknie w środku nocy przyglądałam się świecącym gwiazdom.
Nie mogłam zasnąć, bo męczyły mnie różne myśli. Wiedząc, że bezsenność mnie nie opuści usadziłam się wygodnie na parapecie.
Bezsenność nie Koniecznie wynika z cho­roby, często to je­dyna okaz­ja na roz­mowę z sa­mym sobą.
Starałam się omijać tematy dotyczące ostatnich wydarzeń, jednak moje myśli wciąż wracały do blondyna i bruneta.

W końcu lekcje się skończyły, jednak ja i tak musiałam iść na szlaban.

Nienawidzę cię Malfoy.

Byłam strasznie zmęczona, bo mój kolega bezsenność przeszedł mnie odwiedzić. I to akurat wtedy, kiedy miałam mnóstwo lekcji.

Szybkim krokiem weszłam do klasy gdzie razem z Malfoy'em odbywaliśmy karę. Nauczycielka widząc nas wyszła i na zaklęcia zamknęła drzwi.

-Cześć. - powiedział w moją stronę blondyn, a ja spojrzałam na niego pytająco. - Nie rób już takiej miny.

Usiadłam obok niego i jak zawsze zaczęłam czyścić klatkę, co chwilę ziewając.

//Draco

-Na Merlina Granger, chodź wcześniej spać co? - warknąłem, gdy dziewczyna co chwilę ziewała.

-To przez bezsenność Malfoy. Nie zwracaj na mnie uwagi. - powiedziała.

-Nie mogę się nawet skupić! - fuknąłem.

-Skupić na czyszczeniu klatek? Twój móżdżek jest aż tak mały, że musisz się skupiać nawet przy takich prostych czynnościach? - prychnęła, a gdy miała ziewnąć to zakryłem jej usta.

-Jeszcze raz ziewniesz, to rzucę na ciebie jakieś nieprzyjemne zaklęcie. - ostrzegłem i zdjąłem rękę z jej ust. Jak na zawołanie gryfonka głośno ziewnęła.

-Do jasne ciasnej! - wybuchnąłem, zrzucając z kolan wszystkie klatki.

-Malfoy, poluzuj majty co? - powiedziała zaspanym głosem.

Ja tylko usiadłem i starałem się nie zwracać na nią najmniejszej uwagi. Po prostu zacząłem ją ignorować. Choć to było trudne.

Po dłuższym czasie poczułem głowę na ramieniu. Gdy zobaczyłem, że Hermiona zasnęła, mimowolnie się uśmiechnąłem.

-Granger. - szturchnąłem ją. Nic. - Ej, Hermiona, obudź się. - szepnąłem do jej ucha.

Westchnąłem uśmiechając się. Wziąłem ją na ręce i położyłem ją na fotelu i przykryłem ją swoją bluzą.

-Dobranoc, Granger. - powiedziałem i wróciłem do swojej kary, co chwilę spoglądając na dziewczynę.

#Jest krótki bo po prostu nie miałam czasu. Ciężko mi było napisać nawet kilka słów, bo strasznie przeżywam śmierć Alana. To był naprawdę wspaniały aktor, jeden z moich ulubionych. To może głupie, ale płacze nawet dzisiaj, bo nie mogę się pogodzić ze świadomością, że nigdy go nie zobaczę ani na żywo nie usłyszę jego głosu.
Kocham cię Alan xx#

Dramione - Love to the end. ||ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz