Rozdział 21

5.5K 396 121
                                    

//Draco

-Draco rozluźnij majty. - jękną Blaise, kiedy w ręce zdusiłem rurkę z kremem.

-Jak. Ja. Go. Nie. Nawidze. - wysyczałem patrząc na Corn'a, który na dzisiejszej kolacji usiadł koło Granger.

-To już wiemy, Malfoy. Zmień płytę stary. - poklepał mnie po ramieniu przyjaciel i wrócił do swojego tosta.

-Chyba ci coś leci. - zauważyła Pansy patrząc na krem spływający po mojej ręce. Wstałem, strzepując go. Ruszyłem w stronę stołu Gryffindoru nie spuszczając z oczu Corn'a. Jednak przeszkodził mi w tym mój przyjaciel, który upadł na ziemie trzymając moją nogę, przez co nie mogłem się dalej ruszyć.

-Blondi, o ile mi wiadomo Draco Malfoy nie lubi Hermiony. - mruknął.

-Teraz to bez znaczenia. - powiedziałem próbując strzepać Blaise'a ze swojej nogi.

//Hermiona

-Dlaczego Zabini leży na środku sali i trzyma nogę Malfoy'a? - zaśmiałam się.

-Nie mam pojęcia, ale to wygląda śmiesznie. Malfoy'owi się to chyba nie podoba. - powiedziałem. - A wracając do tematu.. Naprawdę świetnie będziemy się bawić. Obiecuje ci to. - uśmiechnął się.

-Nie mogę się już doczekać. - powiedziałam radośnie.

-Do jasnej cholery ty popierdzielony durniu puść mnie! - ryknął Draco, na co wszyscy na niego spojrzeli i umilkli. Ten tylko spojrzał w naszą stronę i powiedział coś bezgłośnie do Corn'a. Strzepał Blaise'a ze swojej nogi i szybkim krokiem wyszedł z pomieszczenia. Oczywiście nauczyciele próbowali załagodzić sytuacje, ale tylko profesor Snape wybiegł za blondynem.

-Chyba już pójdę. Do zobaczenia. - powiedział Corn, całując mnie w policzek. Zanim coś zdążyłam powiedzieć ten zniknął.

//Adrian

Co do cholery Malfoy odstawia? Jasne że chciałem go wkurzyć, ale nie aż tak. Hermiona mi się podoba i nie zamierzam przestać z nią gadać.
Malfoya denerwuje tylko dlatego, bo kiedyś "odbił" mi dziewczynę. Była dla mnie bardzo ważna, była całym moim światem. A pieprzony kobieciarz Malfoy tak o mi ją zabrał.
Chciałem się odegrać. Nie mogłem pozwolić, aby znów mi zabrał ważną dla mnie osobę.

Zauważyłem jak na końcu korytarza Snape rozmawia z Draco. Chcąc podsłuchać rozmowę schowałem się za ścianką.

-Nigdy więcej tego nie rób! - zdenerwował się nauczyciel. - Jesteś ślizgonem!

-Ale jak ją zobaczyłem.. jak uśmiechała się do niego... - płakał Draco.

-Zrozum, że są pewne granice miłości. - powiedział spokojniej.

-Jakoś ty tą granice przekroczyłeś jak nazwałeś ją...

-I bardzo tego żałuje. - przerwał Snape. - Draco, żyj tak aby później niczego nie żałować. Nie skupiaj się na tym chłopaczku tylko na Granger. Oczywiście jako Stiles, nie Draco.

-Dlaczego to jest takie trudne? - spytał przez łzy.

-A kto powiedział, że życie jest łatwe? - odparł nauczyciel. - Życie to jedno wielkie bagno wypełnione niesprawiedliwością i kłamstwem. Nie rycz już i idź do dormitorium. - powiedział i ruszył do Wielkiej Sali. Jednak zatrzymał się przy ściance przy której ja stałem. - Mam nadzieje, że kiedyś ktoś zachowa się tak wobec ciebie jak ty wobec Draco. - szepnął.

-Ja się tylko odgrywam profesorze. - powiedziałem cicho, a ten rzucił mi zaskoczone spojrzenie. - Draco zrobił mi coś o wiele gorszego.- odpowiedziałem a ten ruszył dalej. Wychyliłem się zza ścianki i ujrzałem Draco, który szedł do mnie plecami.

Teraz już wiesz jak się wtedy czułem.

Dramione - Love to the end. ||ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz