Rozdział.7.

46 7 0
                                    

Arivan wzdrygnęła się, zapominając, że jest na drzewie. Zdążyła tylko krzyknąć, a już uderzyła boleśnie o ziemię. Zaklęła pod nosem, przeklinając swoją nie uwagę i usiadła, rozcierając bolące plecy. W głowie jej się zakręciło, gdy się podniosła, ale nie zwróciła na to uwagi. Otrzepała się z brudu i spojrzała na dom chłopaka. Już dawno światła były pogaszone, a on zapewne spał spokojnie. Arivan westchnęła i spojrzała w niebo.

-Mamo jak ja mam to wszystko ogarnąć?-spytała, wiedząc, że szybko nie otrzyma odpowiedzi. Zerknęła jeszcze raz na okno Samuela i podjęła decyzję, że nic już tutaj nie zrobi, więc może się przespać w ciepłym łóżku hotelu. Zastanawiało ją tylko jedno. Co ją obudziło? Od małego miała czuły sen i mogła to być głupia wiewiórka na drzewie, ale jej to nie pasowało. Czuła, że było to coś innego i nie taka błahostka. Nie wiedziała tylko co. Zrezygnowana, więc zwrócił się w stronę ulicy i ruszyła do hotelu. Musiała w spokoju pomyśleć nad wszystkim co ostatnio się stało:nad spotkaniem z przełożonym, snem o matce, przepowiedni i itd, i ułożyć to wszystko w logiczną całość. Nie miała, jednak pojęcia jak i to ją denerwowało. W dodatku mieszały jej się uczucia i czuła się zagubiona. -Dlaczego ja?-zapytała sfrustrowana, idąc chodnikiem. Domyślała się, że nie uzyska odpowiedzi i nie pomyliła się.

W końcu doszła do hotelu i skierowała się do swojego pokoju. Zatrzasnęła za sobą drzwi i opadła na miękkie łóżko. Zamknęła oczy, czując jak ciężar wszystkich wydarzeń przytłacza ją. Miała serdecznie dość całej tej kary i zadania. Chciała wrócić do Alias i móc spokojnie doszkolić się na strażniczkę. Nie było to, jednak możliwe, bo zostało jej 185 dni.

Następnego dnia Arivan była w pracy trochę rozkojarzona. Dwa razy pomyliła zamówienia, jednak mając szefa zauroczonego nią uszło jej to na sucho. Był to jakiś plus. Dziewczyna nie miała głowy do zamówień. Non stop myślała o matce i przepowiedni. Chciała wiedzieć co w niej jest dokładnie. I czy na pewno chodziło o nią. Czy na pewno to Ten chłopak. Miała myśl, aby przenieść się do Alias i znaleźć Księgę Przepowiedni. Wiedziała, jednak że od razu wykryłaby ją Rada Starszych, a poza tym kompletnie nie miała pojęcia, gdzie ona była. Musiała, więc wyjaśnić to w inny sposób. Nie miała, jednak pomysłu na to. Czekała tylko, aż będzie 19.00 i skończy się jej zmiana. Marzyła, aby położyć się w wannie gorącej wody, zamknąć oczy i udawać, że nie istnieję. Niestety nie mogła żyć z zamkniętymi oczami.

Podczas, gdy podawała zamówienie starszej pani, która patrzyła pogardliwie na jej strój kelnerki, do kawiarni wszedł ktoś. Od razu wyczuła kto to był. Przeklęła się w duchu i szybko odeszła od pani z uśmiechem. Nie odwróciła się tylko nerwowo ruszyła do drzwi kuchni. Musiała się ukryć. Nie mógł jej zobaczyć. Nie mogli się spotkać. Nie mogła znowu pozwolić mu, aby mieszał jej uczucia. Nie mogła dać mu znowu złudnej nadziei. Musiała ukryć się przed nim dopóki nie wyjdzie z baru.

Trzymała już dłoń na klamce, gdy usłyszała sztuczny głos swojego szefa.

-Panno Moren proszę obsłużyć tego młodzieńca-westchnęła, wiedząc, że nie wymiga się. Powoli odwróciła się i opuszczoną głową ruszyła w stronę lady baru. Przeklęła się za to, że związała włosy w kok, zamiast zostawić rozpuszczone. Miałaby jak się ukryć, choć trochę. Podeszła do szefa, który uśmiechnął się i wyszedł na zaplecze. Arivan przez sekundę zebrała w sobie siłę i podniosła głowę, patrząc na klienta. Jego krótkie brązowe włosy, były teraz postawione na żel. Na czarnej kurtce, topiły się płatki śniegu. Jego niebiesko-szare oczy, patrzyły na nią zdziwione, a usta były delikatnie rozchylone. Zaczerwienione od zimna. Są tak seksowne-pomyślała i od razu zbeształa się za myśl. Cholera Arivan to twoje zadanie. Nie możesz nic do niego czuć!.

-Co podać?-zapytała spokojnie, choć w środku cała się trzęsła. Chłopak nagle ocknął się i spojrzał w jej oczy,

-Znam cię, prawda?-zapytał od razu, a ona przygryzła dolną wargę. Skłamać czy przyznać się do prawdy?

Nienarodzeni: Przeznaczenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz