Zakochałam się w tobie.
Teddy, dobrze się czujesz?
Rozejrzał się wokół, słysząc głos Harry'ego, który trzasnął klapę bagażnika. Lupin stał przy wejściu na stację King's Cross obok jednego z samochodów Potterów. W ręce trzymał miotłę, a drugą podbierał chyboczący się kufer. Miał go naprawić podczas przerwy świątecznej dwa lata temu, ale zwykle po przyjeździe rzucał go w kąt sypialni i zapominał o nim do czasu następnej wyprawy do szkoły.
- Chyba powinniśmy już iść - stwierdził chłopak, uświadamiając sobie, że w pobliżu nie widać nigdzie ciotki, babci czy gromady małych Potterów, chociaż... Przyjrzał się drzwiom na stację i dostrzegł ogniste włosy Ginny, co znaczyło, że nie zmarnował tak wiele czasu jak się obawiał.
- Teddy, poczekaj chwilę - poprosił Harry, mocując się z kluczykami do samochodu.
Przystanął, czekając na człowieka, który miał niemały wkład w jego wychowaniu. Harry Potter był dla niego nie tylko ojcem chrzestnym, ale też prawdziwym członkiem rodziny. To on uczył go, czym jest qudditch, kupił pierwszą miotłę i opowiadał o przeszłości. Z czasem stał się jednym z największych autorytetów w życiu Teda. Cenił jego rady i wiedział, że może liczyć na szczerość.
- Poczekają na nas chwilę - zapewnił z uśmiechem Harry, widząc jak chłopak nie spuszcza wzroku ze stacji King's Cross. - Poza tym i tak przyjechaliśmy za wcześnie, bo Ginny miała przeczucie, że będą korki - dodał znaczącym tonem, a Ted nie mógł się nie roześmiać.
Wróżbiarstwo było odwieczną pasją ciotki, którą rozwijała co kilka miesięcy, aby potem znowu o niej zapomnieć. Wszyscy w rodzinie za plecami Ginny mieli pobłażliwy stosunek do jej hobby. Jednak nikt oprócz Lily nie miał tyle odwagi, aby próbować z nią o tym porozmawiać.
- Jak ci idzie nauka do egzaminów? - spytał Harry.
- Wydaje mi się, że dobrze. Mamy w szkole fakultety, a poza tym staram się ćwiczyć zaklęcia - odpowiedział mechanicznie Ted. Zbyt szybko wypowiedział te słowa, aby tak naprawdę zastanowić się, kiedy ostatni raz był na jakimkolwiek fakultecie albo wziął książkę i naprawdę próbował się uczyć. Jego życie ostatnio zdominowały inne rzeczy i ludzie. Osoby, o których nie chciał teraz myśleć.
- To dobrze - skwitował Harry, siląc się na lekki uśmiech.
Zerknął z ukosa na Teddy'ego, ale chłopak wydawał się być nieobecny duchem, co utrudniało mu rozpoczęcie poważnej rozmowy. Nie wiedział nawet, jak się do tego zabrać. Ba, nie sądził, aby był odpowiednią osobą do rozmów o uczuciach, wchodzeniu w dorosłość. On dorastał w innych warunkach i wierzył, że spokojny świat pomoże na wszystko. Dopiero Ginny uświadomiła mu, jak bardzo się mylił. Delikatnie zasugerowała też, aby porozmawiał z Teddy'm, który najwyraźniej dorastał szybciej niż on. Harry był skłonny to zauważyć.
Razem z Ginny traktowali młodego Lupina niczym swoje dziecko. Początkowo było trudno, gdy jeszcze nie opadł kurz bitwy i emocje przesłaniały wszystko, a oni nie wiedzieli, jak pomóc Andromedzie. Z czasem pokochali jednak dziecko Tonks i Remusa. Opieka nad nim nauczyła ich, czym jest rodzicielstwo. Dzięki Teddy'emu tak naprawdę dorośli, a Harry zdał sobie sprawę, jak niewiele wiedział o życiu. Wreszcie zrozumiał, czym naprawdę jest rodzina. Razem z Ginny nauczyli się, jak się nim opiekować, aby chłopak wiedział, że nie chcą zastąpić rodziców w jego sercu. Chcieli tylko, by był szczęśliwy. Od zawsze starali się spędzać z nim czas, pomagać i dawać poczucie, że zawsze może na nich liczyć.
Teraz jednak Harry zaczynał się zastanawiać, czy dobrze wypełnił swojego powinności względem niego. Ted dorastał i nawet Ginny to zauważyła, a on jakimś cudem zupełnie by to przegapił. Zresztą Lupin sam jakoś nie kwapił się do rozmowy i co pozwoliło mu zauważyć różnicę w jego zachowaniu. Zamyślenie, błysk w oku zwykle świadczyły oraz cień błąkający się na wargach zwykle świadczyły tylko o jednym. Harry nie mógł mu pomóc w miłości, ale powinien dać jakąś radę, którą chłopak mógłby zastosować w praktyce.
![](https://img.wattpad.com/cover/50068682-288-k643398.jpg)
CZYTASZ
Victoire Weasley & Teddy Lupin
FanfictionZnała go od zawsze. Był dla niej przyjacielem, bratem i największym bohaterem. Mogła na nim zawsze polegać i dzielić się wszystkimi tajemnicami. To się jednak zmienia. Wystarczy jeden sen, aby Victoire Weasley spojrzała zupełnie inaczej na młodego L...