Ten rozdział jest zadedykowany Sebie - mojemu najlepszemu przyjacielowi oraz Misia_1999
*Emma*
~ Dzisiaj ostatnia lekcja w roku szkolnym, dlatego zgodnie z kodeksem muszę powiedzieć wam, czego będziemy się uczyć po powrocie do szkoły... Ale po co truć wam życie? Opowiadajcie, gdzie jedziecie na wakacje? - moja mama jest super!
~ Ja wybieram się z rodzicami na wycieczkę do pobliskiej watahy. Będą uczyć mnie życia wśród prawdziwych wilków. - powiedziała najmłodsza Aysha.
~Super! Mam nadzieję, że opowiesz nam wszystko po powrocie do szkoły. - odpowiedziała najlepsza w świecie mama.
~ Ja jadę z siostrą nad morze, ale jako człowiek. - przyznała się z niechęcią Angelina
~ A ja będę w górach
~Ja jadę nad rzekę
~A pani i Emma? - zapytała Aysha
~ Niestety my zostajemy odpowiedziałam w naszym imieniu.
~ To tak jak ja! - krzyknęła dotychczas milcząca Mary~ To super. Będziesz odwiedzać małe? - spytała mama
~Tak!!!
~ No dobrze, a teraz przejdźmy do naszego tematu. Otóż w przyszłym roku będziemy się uczyć różnych ataków i przygotowania pożywienia...
###
Właśnie wracałam z ostatniej lekcji, kiedy poczułam w pobliżu obcy zapach. Znałam go, ale nie wiem skąd. Przestraszyłam się, bo ktoś może zaatakować moje maleństwa. Zaczaiłam się w krzakach i wyskoczyłam z nich warcząc na moją ofiarę i nagle zauważyłam tego chłopaka ze stacji benzynowej...Ale mi głupio. Co niby miałam zrobić? Uciekłam.
*Aron*
Dopiero po chwili przyjrzałem się jego pięknym zielonym oczom i rudej puszystej sierści. Stworzenie powarczało chwilę i uciekło. Przyznam, bardzo się bałem. Mógł mieć wściekliznę. Ale gdyby tak było, to już było by po mnie. Zaraz, zaraz, czy wilki nie żyją w stadach? Lepiej chyba narazić się na gniew rodziców niż ugryzienie wilka.
###
Rodzice nawet nie zauważyli, że mnie nie ma. Cały czas byli zajęci rozpakowywaniem. Trudno. Jednak pójdę do szkoły i nie zostanę pustelnikiem. Ale są jeszcze wakacje! Mogę robić co chcę! Ale nie mam tu przyjaciół i kompletnie nie kojarzę okolicy. Może jakoś przeżyję. To w końcu tylko dwa miesiące...
###
Nie mogłem zasnąć. Ciągle myślałem o tym wilku... Skoro nie miał wścieklizny, to dlaczego warczał? A dlaczego, kiedy mnie zobaczył uciekł? I chociaż to tylko głupie zwierzę to musiał mieć jakiś powód. Może myślał, że jestem jakimś drapieżnikiem?
*Emma*
Zerknęłam do małych. Spały jak aniołki. Tylko mała Vicky patrzyła na mnie dużymi zielonymi oczami.
- Drrrr! Drrrr!
Zamieniłam się w człowieka i popatrzyłam na telefo wystający z mojej torebki.
"Mark"-"Jeszcze tego brakowało" - pomyślałam. Mark był kiedyś moim chłopakiem, a teraz robi wszystko żeby zniszczyć mi życie. - Co jest Mark?
- Witaj wolfico!
- Nie nazywaj mnie tak!
- Dobrze. Chciałem tylko powiedzieć, że widziałem wszystko i teraz mam na celowniku kolejną ofiarę...
- Kogo masz na myśli?
- Arona Golda
- Chyba pomyłka. Nie znam.
- Przewiduję przyszłość. Znasz go, ale nie wiesz, że to on.
- Super! Kolejny ckliwy chłoptaś! Nie mam z nim nic wspólnego. Jest zagrożeniem dla dzieci!
- Dzieci? No wiesz, nie wiedziałem, że już się pozbierałaś...
- Przestań! Jeśli ci chłopak przeszkadza, to załatwię go osobiście.
- Okej! Tylko się w nim nie zabujaj, bo czekam na ciebie
- Żegnaj!
###
Muszę wyeliminować Golda. Ale jak? Nie chcę robić mu krzywdy. Może i jest jakimś rozpuszczonym dzieciakiem, ale nic nie zrobił... Ale jeśli Mark mówi, żebym na niego uważała, to nie mogę uważać. Mark pragnie mojego ciała. Jestem tylko 14 - latką. On zresztą też ma czternastkę... To nie na nasz wiek.
A więc Mark robi wszystko, żeby mnie nie stracić, chociaż i tak nie jesteśmy parą. To on się łudzi... Nie ważne.
Ważne jest tylko to, że on robi wszystko, żebym nie zakochała się w innym, więc ten Aron mnie uwiedzie... Co??? O nie! To takie dziwne, kiedy dowiadujesz się, że się w kimś zakochasz...
(Jak się już pewnie domyśliliście Mark ma wizje przyszłości)*Aron*
Jednak postanowiłem wybrać się znowu do lasu. To miejsce ostatnio wyglądało tak magicznie... Może znowu spotkam tego wilka? Chyba nie rozszarpie mnie na strzępy? Umiem się bronić- chodziłem na karate. Jestem silny - dwa lata treningów na siłowni robią swoje. A co do szybkości, to wygrałem przecież zawody stanowe w swojej grupie wiekowej w biegu na 1000 metrów. Mogę uciec. A skoro już mowa o bieganiu, to trening będzie moją wymówką...
*Emma*
Znów ten zapach... Gold! Znowu on? Nie ma do roboty nic innego, tylko płątać mi się pod łapami?! No cóż... skoro ma mnie uwieźć, to niech robi to teraz!
Wyskoczyłam zza krzaków tak jak poprzednio, ale tym razem nie robiłam przy tym tak dużo hałasu. Nawet mnie nie zauważył. Podeszłam do niego i położyłam mu łapy na ramionach. Cały podskoczył. Odwrócił lekko głowę i spojrzał na mnie ze strachem. A gdy tylko przyjrzał się moim oczom odetchnął z ulgą.
- To tylko ty... . Ale mnie wystraszyłeś!
Prychnęłam odwracając wzrok.
- Wiedziałem, że cię tu znajdę. Mam pomysł! Może wymyślę ci imię? - zawyłam.
Podobał mi się ten pomysł. Ciekawe, co gościu wymyśli
- Ziomek? Pimpek? Tornado? Łobuz? Majtek? Dramat? Koszmar? Kłopotek? A może Kapitan Superpies? - przyjrzał mi się uważniej, a raczej mojemu miejscu między nogami. - Ty przecież jesteś dziewczyną! Wiesz co? Przypominasz mi taką dziewczynę ze stacji benzynowej. Bardzo mi się spodobała. Chyba się zakochałem. Była taka piękna... Wiesz co? Nazwę cię Bella! Pasuje do ciebie. Kurczaki! Co się ze mną dzieję? Gadam z wilkiem! Ale żal! Kretyn ze mnie.
Podeszłam do niego i położyłam mu swój pysk na jego kolanach
- Ale przynajmniej wilk cię wysłucha i nie skrytykuje - zaśmiał się
*Aron*
Nadal o niej myślę. O mojej pięknej Belli. Nigdy nie miałem psa. A teraz mam wilka! Myślę, że kupię jej jutro jakąś kość w zoologicznym... A na razie spróbuję zasnąć i śnić o niej do południa, bo będzie to piękny sen. Jutro też pójdę do lasu. Może znowu się tam spotkamy? Jak tak, to będę tam przychodzić codziennie, a teraz idę spać.
-Drrrr! Drrrr!
- Głupi telefon! Kto dzwoni o tej porze? - odebrałem - Halo?
- Hej! Mam twojego wilka. Przyjdź jutro o tej porze na polankę, a nic mu się nie stanie...
CZYTASZ
Tylko My
WilkołakiKiedy Aron poznaje wilkołaki całe jego życie obraca się w pył. Musi zmierzyć się z łowcami i nielegalnymi naukowcami. A dziewczyny z watahy cały czas będą mieszać mu w głowie... Tutaj, w watasze pozna najważniejszą zasadę: Nikt tu nie jest przyjaci...