Rozdział 5

52 6 6
                                    

Dziś dedykacja dla... dla tych, którzy też piszą o wilkach a szczególnie dla xmelinkaxwymień użytkownika

*Berenike*

- Aron?! Kur*a co ty tu robisz?! - niechcący wyrwało mi się przekleństwo.

To dość dziwne, bo mało przeklinam. A jeszcze dziwniejsze było to, że znalazłam Arona u moich znajomych! On ich nie znał. Czy to możliwe, że on coś z Emmą? To całkiem możliwe. Na naszej starej dzielni uchodził za niezłego koksa i wielkie ciacho... Był zdolny do wszystkiego!

- Pozwól, że ci wyjaśnię - zaczęła Emma

- No to słucham, bo chyba masz mi dużo do wyjaśnienia. Może zacznijmy od seksu z moim bratem...?

- Że co?! To nie tak jak myślisz!

- No to jak?!

- Pamiętasz jak opowiadałam ci o Marku?

- Nom...

- Chciał go zabić...

- To po co mu przeszkodziłaś? - wbew woli się uśmiechnęłam

- Daj mi skończyć!

###

Dalej nie mogłam w to uwierzyć! Mój brat... wilkiem... Jakoś nie bardzo to widzę. Już jutro jego przemiana. Musiałam z nim pogadać.

###

- Jesteś zły, że ci nie powiedziałam? - zapytałam wchodząc do jednego z pokoi gościnnych, który obecnie zamieszkiwał Aro.

- Nie. Mam do ciebie dystans i nic o tobie nie wiem, więc dlaczego miałbym znać twoje sekrety?

- Wiesz... Chciałabym z tobą pogadać na temat twojego wilka... Chcesz nim być?

- A mogę nie chcieć?

- Chcesz?

- Nie jestem pewien. Może jeśli mi coś opowiesz... - to mnie zdziwiło.

Może po tej przeprowadzce się zmienił?

- Dobrze. A co chcesz wiedzieć?

- Jak to jest być wilkiem?

- Czujesz się wolny. Nie da się tego opisać. Nawet to określenie jest błędne... . Ale są też złe strony. Jesteśmy narażeni na kłusownikow i na tojad.

- Ale wy przecież wiecie, że tojad jest trujący!

- Tak, ale są ludzie, którzy o nas wiedzą i nienawidzą nas. Używają tojadu przeciwko nam...

- A czy przemiana boli?

- Pierwsza tak. Następne coraz mniej.

- Nie wiem...

- Co?

- Nie wiem, czy chcę być wilkiem. A czy ty chcesz być człowiekiem?

- Bycie człowiekiem jest nudne. Nigdy nie zgodzę się na zrezygnowanie z wilka.

- A jest sposób na wyciągnięcie wilka? - zastanowiałam się

- Istnieje pewna legenda. Chyba jest prawdziwa, ale nikt tego nie wie. Głosi, że w naszym lesie jest jaskinia za wodospadem, w której jest ukryta księga z przepisem na odtrutkę, tyle że w naszym lesie nie ma wodospadu.

- Więc jestem skazany na wilka?

- Nie skazany na niego, tylko zaszczycony byciem nim!

*Aron *

Z samego rana zostałem obudzony przez Oscara.

- Wstawaj! Dziewczyny kazały cię obudzić. Właśnie przygotowują prowiant na drogę. No wstawaj!

- Co? Jaką drogę? - powiedziałem ziewając.

- Dziś twoja przemiana! Nie pamiętasz? Idziemy na tereny sąsiedniej watahy. Mają super polanę, na której genialne widać księżyc! - odpowiedział z entuzjazmem

- Po co tam idziemy?

- Bo do przemiany potrzebujesz księżyca. Wstawaj!!!

- Nie!!!

- Krowie łaty, czy chmurki?

- Co???

- Co wolisz?

- Łaty! Po co ci to wiedzieć?

- Muszę pożyczyć ci szlafrok...

###

- Dziś dzień przemiany. Piękna pogoda - świeci słońce i ok. 25°. Dwunasta. Nic nie jedliśmy od wczoraj. Idziemy przez las. Idziemy. Idziemy. Idziemy...

- Możesz nie komentować?!

- Spróbuję... - cisza - Oskar fochnął się o to, że lubię go wkurzać. Nadal się nie odzywa. Nadal. I nadal.  I...

- Cicho Gold! Próbujemy rozmawiać! - nagle z transu wyrwał mnie głos Emmy. - Teraz ty, Berry. Ulubiony alfa. - powiedziała do mojej siostry.

- Najlepszym przywódcą jest Os,  ale jest taki jeden... Ale nie znasz go! - "Berry" wyraźnie się spięła. Nie możliwe! Mój mały nie-kochany kujon i skarżypyta się zakochał!

- Córka członkini rady ma nie znać alfy z innej watahy? Uczyliśmy się wsztskich nazwisk alf z Nowego Yorku rok temu i zdałam na plus pięć. Mów! - z Nowego Yorku??? Nowy York jest strasznie daleko...

- Jake Wood

- Jake... Jake... A, tak! Pamiętam. To ten od morderstwa Nikole Parker? I... ten co zabił watahę Steva Hangs'a?

- Tak.

No nie! Moja siora chce gościa, który jest mordercą!

- Może coś zjedzmy? - zaproponowałem nieśmiało.

- Zostań na tym pniaku wrócimy za ok. 25 minut.

- Ok.

###

Siedzę tu dopiero 5 minut, a już chcę wracać. Zaraz... co szeleści w tych  krzakach???

- Os??? To ty???

O nie! To coś jest coraz bliżej!

Czuję jak strach mnie paraliżuje...

Szelest ustał. Z krzaków wyskoczyły 2 duże wilki. Uspokoiłem się. To musiały być wilkołaki sądząc po wzroście.

- Cześć? Jestem... Aron. Moi... kumple są w pobliżu... Pewnie nie kojarzycie Berenike Gold? Wkrótce będę jednym z was. My tu tylko chwilowo... Proszę,  pogadajmy. Nie chcę być zamordowany przez wilkołaki. W sumie w ogóle nie chcę...

Tak potwornie się wystraszyłem, że nie wiem, dlaczego nie dostałem zawału...

Wilki zmieniły się w dwie piękne dziewczyny. Jedna miała piękne blond włosy i błękitne oczy, poza tym niesamowite rumieńce. Jej opalona skóra... Druga oczy brązowe,  w odcieniu swoich włosów. Jasna cera, ładny nos.  Obie były szczupłe i... nagie???

- Ej! Nie patrz tak! - skarciła mnie blondynka. Brunetka się tylko zaśmiała. Czy ona nie zdaje sobie sprawy z tego, że właśnie naga stoi przed 14 letnim chłopakiem?!

Zanim zdążyłem przyglądać się ciałom dziewczyn zamknąłem oczy, gdyż bałem się trochę tej blondi...

- Jestem Jakie, a to Minnie

- Jakie?? Jest takie imię?

- Nie. Tak na serio to jestem Jakobina. Minnie to Dominika.
A teraz słuchaj. Bakłażan! Ale teraz na poważnie. Cześć! Wiemy, że masz na imię Aron i że twoi kumple tu są. Berry kojarzymy. Wiemy, że dziś w nocy masz przemianę i że idziecie do watahy Północy. I nie mamy zamiaru mordować członka naszej watahy.

- Należycie do watahy Osa??

- Tsaa... Długa historia... Ale to nie ważne. Musimy biec na wschód! Tojad nam się przyda... Wstawaj i nie gadaj! I nie zostawaj w tyle!

Tylko MyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz