rozdział 8

6.1K 436 5
                                    


*DYLAN*

Byłem mega głodny a krwią ludzką nie moge się żywić na okrągło , bo w końcu sie zorientują że to nie zwierze ich dopadło lecz WAMPIR , a to o już by była masakra gdyby ktoś sie dowiedział. Jest jedno wyjście - krew zwierząt, szczerze nie da mi tyle siły co krew ludzka ale zawsze coś. Przystanąłem na chwile aby rozejrzeć się czy przy przypadkiem nie ma nikogo. Nagle usłyszałem szelest w krzakach , podszedłem by sprawdzić co to takiego i ujrzałem królika,który wpadł w pułapkę , postanowiłem oszczędzić jego cierpienie, wgryzłem sie w niego a nastepnie skręciłem mu kark, troche było mi go szkoda ale i tak by tego nie przeżył , za bardzo był ranny. Ucztę przeszkodził mój wibrujący telefon.

Nik : Ej ziom co z toba? impreza już dano sie zaczęła a ciebie nie ma. Przychodz szybciej bo dupeczki są uh... a i nie uwierzysz kogo własnie spotkałem :)

Uśmiechnąłem się do telefonu i wystukałem odpowiedz :

Ja: sory musiałem skoczyć na kolacje. Zaskocz mnie

Nik : ha ha okej xd ta dupeczka co cie tak dzisiaj wkurzyła , tylko pośpiesz się bo ona zaraz wychodzi

Ja: spoko spoko już ide , zatrzymajcie ją jakoś

Schowałem telefon do tylnej kieszeni i poszedłem do domu Jack'a, gdzie odbywała sie impreza

*MIRANDA*

- podać ci coś ? - usłyszałam głos jakiegoś chłopaka, który stał za mną

-nie...dzięki - odwróciłam się i zbladłam , zobaczyłam Alana (mojego ex)

- mogę sie dosiąść ? - zapytał.

-yy no jasne - odsunełam się i wskazałam ręką miejsce

- raz jeszcze przepraszam Ciebie za to co sie stało wtedy u Ciebie , nie byłem sobą , wybaczysz mi ?

* a ja chciałam sie tylko dobrze bawić , zapomnieć o wszystkim a tu prosze król debili sie zjawia *

- o RAANY ! - nie wytrzymałam - mam już dość tego Alan tych twoich przeprosin i proszenia o kolejne nowe szanse. Nie - skończyło sie , juz ci tyle dawałam szans , a ty nawet nic z tego sobie nie robisz, dalej zachowujesz sie jak dzieciak - wstałam i poszłam na zewnątrz

Alan zerwał się na nogi i pobiegł za mną ,złapał mnie za nadgarstek i oparł mnie o ścianę a tym samym oparł ręce tuż obok mojej głowy , czułam że z nim jest coś nie tak.


- dlaczego jesteś taka? - mruknął

- to znaczy? - nie rozumiałam o co mu chodzi?

- nie udawaj głupie - rozłościł sie po czym uderzył mnie w twarz

Wywaliłam oczy z przerażenia - o szalałeś? jak śmiesz podnosić na mnie rękę, co ja ci zrobiłam!!

Chłopak sam sie przestraszył tego co zrobił i przybliżył się do mnie swoim ciałem nie pozwalając mi uciec. Moje serce zaczęło szybko bić

- Ohh Mirando przepraszam , przepraszam nie chciałem tego zrobić , jesteś taka piękna nie potrafie sie Tobie oprzeć , badzmy znowu razem błagam moje życie nie ma sensu bez ciebie - jęczał, zaczął mnie obleśnie obmacywać. Zaczełam głośno krzyczeć z przerażenia, nie mogłam sie wydostać ,chciałam ręką go odepchnać ale złapał moja ręke i mi ją wygiął do tyłu , poczułam ogromny ból.

-Hej ! - usłyszałam znany mi głos- zostaw ją !

- bo co? -uśmiechnął sie złośliwie

- nie chcesz wiedzieć , a teraz zostaw ją

- pierdol sie - krzyknął

- dobra -podniósł ręce i cofnął sie

Nie wierzyłam własnym oczom, chłopak który o mało co nie zrobił mi kąpieli w szkole, tak po prostu odchodzi

- jaki ku**s - odparł

- co prosze? - nagle stanął , odwrócił sie i jakimś cudem był już blisko Alana , złapał go za gardło i uniósł go do góry - powtórz co powiedziałeś synek , bo nie usłyszałem - odpowiedział

-to co słyszałeś - mruknał sarkastycznie , dusząc się

- kutas? tak? okej - rzucił go o ziemie, kucnął przy nim i przycisnął kolanem w jego czułe miejsce- a teraz przeproś

- co mam zrobic? złamałes mi nos , spie** - odpowiedział z bólem

Ten przycisnął jeszcze bardziej kolano, że ten mało co sie nie rozpłakał z bólu - jak chcesz moge ci złamać coś innego wtedy bedziesz miał przesrane życie - uśmiechnał sie - a więc ?

- ej przestańcie - wyskoczyłam

- skończe jeśli ten cwel Cie przeprosi - rzucił

Podniosłam brew

- dooobra dobraa przepraszam Cie Miranda !! - wykrzyknął - tak lepiej?

Dylan spojrzał z niedowierzaniem na mnie a potem wstał i jeszcze pochylił sie i uderzył go w policzek

- a tego to juz nie musiałeś robić , przecież przeprosił ! - krzyknełam

- owszem musiałem ,niech zapamięta gnojek raz na zawsze , że się szanuje kobiety - burknął

- a ty to święty jesteś ?

Przystanął na chwile i spojrzał na mnie - o co ci chodzi?

- już nie pamiętasz jak wepchnąłeś mnie pod pryśnic? - zapytałam oburzona

- pamiętam, ale sama sie prosiłaś

- ja?

- a kto ja? -zapytał sarkastycznie - gdybyś zrobiła o co cie prosiłem, sprawa by wyglądała zupełnie inaczej

- czyli jak? -dopytywałam dalej

- nie ważne, zapomnijmy o tym , nic ci nie jest?

- nie zmieniaj tematu i nie nic mi nie jest , w porządku

- hmm.. wydaje mi się, że w takich sytuacjach powinno się powiedzieć ,,dziękuje'' nie uważasz? - uśmiechnął się

Uniosłam brew i głośno sie za śmiałam i poszłam dalej . Ten oburzył sie i zatrzymał mnie

- skoro już tak sobie rozmawiamy , nie przedstawiłem się jestem.... - przerwałam mu - tak wiem kim jesteś

Przewrócił oczami - zawsze taka jesteś ?

- czyli?

- no taka złośliwa

- może ... a ty zawsze bierzesz dziewczyny pod prysnic szkolny? -nie dawałam za wygraną

Zaśmiał się - tylko te najpiękniejsze i zadziorne

Zaczerwieniłam się

- mogę sie o coś spytac?

- no , pytaj skoro musisz

Po raz kolejny przewrócił oczami i fuknął

- czemu zadajesz sie z takimi frajerami? przecież jesteś zupełnie inna- odparł

*Inna? o co mu chodzi? i czemu on jest taki mily?''

- aa tam długa historia - mruknęłam

Uśmiechnął sie troskliwie - mamy dużo czasu

- innym razem - spojrzałam na telefon była 3:40 - wybacz ale muszę już iść

- okej - odpowiedział smutno

Odwróciłam sie do niego - a i dzięki - uśmiechnełam sie i poszłam do domu




Prześladowca [ WSTRZYMANIE OPOWIADANIA !! ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz