- mogę wiedzieć gdzie jedziemy?
- tam gdzie nikt nas nie znajdzie - chłopak spojrzał na mnie z wielkim uśmiechem na twarzy , widać że jest rozbawiony tą sytuacją
- a tak na serio? - dopytywałam dalej - masz natychmiast zawrócić czy ja nie wyraziłam się jasno , że chcę jechać do domu? - moje oczy w tej chwili płonęły wściekłością
Dylan wzruszył ramionami - oczywiście , że wyraziłaś się jasno...bardzo jasno ale wiesz co? mam to w dupie i nie nie zawrócę nawet jakbyś mnie błagała - syczy
Serce zaczęło mi coraz bardziej przyśpieszać. Miałam wiele myśli , czy nie złapać za klamkę i wyskoczyć z pędzącego samochodu i przy okazji nabawić się paru siniaków czy wyciągnąć jak najszybciej telefon i zadzwonić na policję i zgłosić że zostałam porwana. No ale kto by uwierzył dwudziestolatce. Mam też inne wyjście - poddać się i pozwolić świrowi na wywiezienie mnie do lasu gdzie wcześniej wykopał dla mnie duży grób i zakopie jak jakiegoś trupa, którym za niedługo się stanę jeżeli za chwile czegoś nie wymyśle.
Nagle mój przystojny morderca zjeżdża na pobocze. Na jego twarzy maluje się niepokój i zakłopotanie.
-Mir.. - ujmuje mnie pod brodę i zmusza do spojrzenia na siebie - muszę coś załatwić , dlatego proszę cię zostań w samochodzie i nie wychodz z niego dopóki nie przyjdę dobrze? - spojrzał na mnie troskliwym wzrokiem
- no..no dobrze - odpowiedziałam niepewnie
- obiecujesz?
- mhm , idz już sobie zanim się rozmyśle - rzuciłam w jego stronę
Chłopak przytaknął , zamknął drzwi i zwinnym ruchem udał się do ciemnego lasu. Tak ! to idealny moment aby uciec od tego psychola. Wyciągnęłam telefon ze swojej torebki lecz spotkało mnie rozczarowanie - BRAK ZASIĘGU
- no pięknie! - ze złości kopnęłam nogą w schowek, który otworzył się. Zaczęłam nerwowo przeszukiwać jego zawartość. Oprócz gum do żucia, prezerwatyw i paczek fajek moją uwagę przyciągnęła nietypowa rzecz - torebka z krwią , zrobiło mi się nagle nie dobrze więc odłożyłam ją na miejsce.
- jaki normalny człowiek wozi ze sobą torebkę z krwią ? p-s-y-c-h-o-l
Mój morderca długo nie wracał , postanowiłam że to jest idealny moment aby się stąd wydostać i znalezc jak najszybciej przystanek autobusowy.
Nie oglądając się za siebie biegłam co sił w nogach, było ciemno i zimno. Nie miałam pojęcia czy w dobrą stronę biegnę. Jedynie o czym myślałam w tej chwili to to aby jak najszybciej znalezc się w domu z dala od tego pajaca. Rodzice na pewno już odchodzą od zmysłów.
Znienacka przede mną stanął Dylan, serce zaczęło mi ponownie walić jak oszalałe.
- jak ty?...skąd? co? - nie mogłam złapać oddechu
- aish..nie mądra dziewczynka z ciebie- pokręcił głową - a prosiłem żebyś została w samochodzie
Plunęłam mu prosto w twarz - nie mam zamiaru spędzić z tobą ani minuty dłużej ! - wrzeszczałam
Chłopak wytarł twarz rękawem , zmrużył oczy i ponownie pokręcił głową - głupiutka istotka. Złapał mnie za łokieć i pociągnął w stronę samochodu.
Oparł mnie o tył samochodu i przycisnął mnie do siebie
- dlaczego mi to robisz? - spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach po czym odgarnął mój czarny kosmyk włosa z policzka
Zaśmiałam sie zirytowana - słucham? co ty sobie koleś myślisz, najpierw psujesz mi auto a potem wielki król zjawia się i pomaga a potem wywozi w jakieś wygwizdowie i znika w otchłani lasu i ty mi jeszcze mówisz że co ja ci robię ? no patrz ty na żarty chyba cię wzieło , idz sie leczyć psycholu !
Jeszcze mocniej przy cisnął się do mnie , że nie byłam w stanie oddychać. Popatrzył prosto w moje oczy , nim zdążyłam wypowiedzieć ostatnie słowo nasze usta złączyły się ze sobą. Pasowały do siebie niczym puzzle. W tym momencie przestałam o wszystkim myśleć i o powrocie do domu i o całej sytuacji. Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział że wpadnę w ręce psychola z którym miałam wiele do czynienia , a potem się z nim całowała - wyśmiałabym go .
- wracajmy już dobrze ?
- ohh... ty to potrafisz zepsuć najpiękniejszy moment - rzucił oburzony Dylan
Zaśmiałam się cicho i wskoczyłam do samochodu.
W samochodzie panowała niezręczna cisza , ale nie panowała zbyt długo
- dlaczego nie ruszamy? - szepnęłam spokojnie
Chłopak spojrzał na mnie , jego mina była poważna - muszę coś ci wyznać , długo to nosiłem w sobie ale postanowiłem że to jest idealny moment
Przełknęłam głośno ślinę.
- wiesz odkąd cię zobaczyłem poczułem że jesteś inna od reszty dziewczyn , masz w sobie coś czego nie potrafię opisać , za każdym razem gdy ciebie widziałem z typ typem wpadałem w wściekłość , nie mogłem przeboleć tego że tyle razy cierpiałaś a ja nie potrafiłem ci pomóc.. ja..ja cie kocham
Siedziałam jak wryta patrząc prosto w jego czarne oczy , nie docierały do mnie jakiekolwiek słowa wypowiedziane z jego ust . Oparłam głowę o zagłówek i udałam że zobaczyłam coś ciekawego za oknem. Byłam w szoku.
- Miranda...powiedz coś proszę
- ehh.. zaskoczyłeś mnie trochę wiesz? - mówiłam nieśmiało
- tak wiem , przepraszam ale kiedyś w końcu musiałem ci to wyznać nie chciałem tego dłużej ukrywać
- nie , nie przepraszaj bo nie masz za co to nie twoja wina , że się zakochałeś ale.. - nagle mi przerwał
- tylko nie ale , nie czujesz do mnie tego samego tak? - mówił załamanym głosem
- nie znaczy tak..
- k***a to tak czy nie? zdecyduj się to jest dla mnie ważne
- ehh.. Dylan to nie jest takie łatwe, zrozum mnie
- wiem że cie zaskoczyłem zdaje sobie z tego sprawę ale jak już wszystko przemyślisz to daj mi znać dobrze?
- dobrze - szepnęłam i oparłam głowę o okno
Chłopak odpalił silnik i wjechał na autostradę. Cała podróż trwała w milczeniu. Gdy już zatrzymaliśmy sie pod moim domem Dylan wciąż gapił sie smutno przez siebie nie wykonując żadnego ruchu tak jakby próbował uniknąć mojego wzroku , czekał tylko aż wysiądę i zamknę za sobą drzwi .
CZYTASZ
Prześladowca [ WSTRZYMANIE OPOWIADANIA !! ]
Vampiri_____________ Opowiadanie własne :) Wszelkie prawa zastrzeżone. .