Ruiza usłyszał łomot. Oderwał się od czytanej książki. Westchnął ciężko, przypuszczając, że jego kochanek znowu poszukuje telefonu. Wstał z wygodnego fotela i ruszył w stronę salonu. Zdziwił się jednak, bo Asagi poruszał się po pokoju kulejąc na jedną nogę.
- Co ci się stało? - Ruiza od kilku minut obserwował, jak Asagi chodzi w kółko po pokoju i przy tym próbował ,, normalnie" stawiać nogę, która była uszkodzona.
- Nic wielkiego, mały wypadek - odparł Asagi, dopiero teraz dostrzegając w pomieszczeniu swego kochanka.
Ruiza tylko przewrócił oczami i wrócił do sypialni. Skoro to nie było nic takiego, to mógł wróci do przyjemnej lektury. Po poruszaniu Asagi'ego stwierdził, że naprawdę nic mu nie jest i to tylko chwilowy ból, bo w końcu mężczyzna dał rady ustać na nogę, która go najwidoczniej lekko bolała.
Asagi chodził jeszcze trochę po pokoju, aż uznał, że wcale już prawie nie czuje bólu. Trochę kulejąc poszedł do sypialni i wziął rzeczy pod prysznic. Ruiza rzucił mu tylko krótkie spojrzenie, po czym ponownie zajął się książką.
Asagi wziął krótki prysznic po czym położył się obok Ruizy. Wtulił się w kochanka, a ten nie odrywając się nadal od lektury, pogłaskał rękę Asagi'ego. Wokalistą tylko się uśmiechnął. Leżał tak przy nim przez długą chwilę, po czym zaczął odczuwać ból w stopie, szukał sobie dogodnej pozycji, aż w końcu takową odnalazł. Ruiza jednak zwrócił uwagę na niespokojne ruchy kochanka.
- Boli cię? - spytał z troską, odkładając książkę.
- To nic takiego. Trochę mnie boli - przyznał Asagi, usiadł na łóżku, a jego nogi zwisały nad podłogą. - Napiłbym się herbaty, też chcesz?
Trwało to tylko ułamek sekundy. Asagi wstał z łóżka i po chwili zgiął się z bólu, klęczac na ziemi, czując przeszywający ból. Ruiza natychmiast podniósł się z łóżka i po chwili klęczał obok kochanka. Pomógł mu usiąść na łóżku, ale tak, żeby Asagi nie dotknął uszkodzoną stopą posadzki. Po chwili już przyglądał się prawej stopie wokalisty, która była mocno spuchnięta.
- Wygląda to poważnie - Ruiza nadal się przyglądał nodze kochanka.
- Pogorszyłem pewnie swój stan jeszcze tym, że chodziłem na tej nodze jakby nic. Trochę kulałem, ale mimo wszystko myślałem, że to chwilowe i minie. Chciałem się upewnić, że to nic wielkiego i dlatego chodziłem tak w kółko po pokoju - wyjaśnił spokojnie Asagi.
- Jak to sobie zrobiłeś? - spytał w końcu gitarzysta.
- To bardzo głupia historia - odparł niepewnie Asagi. - Biegałem, żeby przekazać ci informacje i postawiłem źle i przypadkowo nogę na wystającym fragmencie od półki, na której stoi telewizor.
- Jesteś prawdziwym idiotą Asagi - westchnął załamany Ruiza, taką bezmyślnością. - Musimy pojechać do szpitala. Pomogę dostać ci sie do samochodu.
Ruiza pomógł wstać swemu chłopakowi i zabrał go do samochodu. Pojechali do szpitala, gdzie po rejestracji musieli chwilę poczekać. W krotce jakiś lekarz zawołał do siebie Asagi'ego. Zadał mu kilka pytań, zapisując to po czym wysłał go na zdjęcie.
Wokaliście z pomocą kochanka udało się ,, dokicać" na salę, gdzie były robione zdjęcia. Po wszystkim musiał wrócić do gabinetu lekarskiego.Ruiza czekał na swego kochanka w poczekalni. Po kilku minutach wykicał z gabinetu Asagi. Gitarzysta od razu do niego podszedł i pomógł mu iść do gipsowni, jak poinformował go Asagi, że tam mają się udać.
- Skręcenie - powiedział w końcu mężczyzna, gdy znaleźli się przy drzwiach.
- Jesteś prawdziwym idiotą - Ruiza wszedł z Asagi ' m do pomieszczenia.
Pielęgniarz zajął się nogą wokalisty, zakładając gips. Po wszystkim wracali do domu. Ruiza pomógł swemu kochankowi dostać się do sypialni, gdy już znaleźli się w swoim mieszkaniu.
Asagi ułożył się wygodnie na łóżku, obok niego położył się Ruiza, podając swemu chłopakowi telefon.
- Powinieneś zadzwonić do Teru. Ma kule, przydadzą ci się przy poruszaniu i poinformować o wolnym. Nie sądzę, żebyś był wstanie pracować.
- Masz rację - Asagi wziął telefon i już po chwili dzwonił do kolegi. - Cześć. Będziemy mieli teraz wolne z powodu małego wypadku... No widzisz, skręciłem nogę i czy możesz pożyczyć mi kule?... Dziękuję, Ruiza jutro po nie przyjedzie - ucieszył się Asagi, chciał się już rozłączyć, ale Teru zadał mu pytanie jak Asagi uszkodził sobie nogę. - Widzisz, bo to taka głupia sytuacja. Stało się to podczas seksu, Ruiza chciał wypróbować nową pozę i niefortunnie spadłem z łóżka - odparł wokalista, nie patrząc na swego kochanka, który na pewno był oburzony jego słowami.
Asagi usłyszał jeszcze śmiech Teru za nim się pożegnali, gitarzysta obiecał mu, że jutro przywiezie kule. Wokalista odłożył telefon na półkę nocną, chciał się położyć, ale przeszkodził mu w tym Ruiza.
- Dlaczego powiedziałeś mu coś takiego? - Ruiza mierzył kochanka wściekłym spojrzeniem, zmuszając wokalistę aby patrzył mu w oczy.
- Bo wiesz - bąknął cicho Asagi, spuszczając wzrok. - Głupio było powiedzieć, że źle stanąłem biegnąc do ciebie na podwyższeniu - wydukał wreszcie zakłopotany.
Ruiza walnął się w czoło, załamany szczerością Asagi'ego. Nic jednak nie powiedział. Odwrócił się do niego plecami i ułożył się do snu. Asagi widząc to, przyległ do pleców kochanka.
CZYTASZ
Kiedy rzeczywistość staje się fikcją
FanfictionSeria one shotów o Asagim i Ruizie z zespołu jrockowego D.