- Och, już wróciłeś? A mówiłeś, że więcej z tą dziewczyną nie pojedziesz po tym, co było na weselu. - Ruiza patrzył z wyrzutem na Asagi'ego
- Pamiętam, ale chciała się ze mną przejechać jej nowym samochodem. Jak mnie prosiła przez słuchawkę telefonu, to nie mogłem odmówić. Jakoś nie dałem rady, jak tak jęczała błagalnie do słuchawki. Inna by była kwestia, gdyby napisała mi smsem, łatwiej byłoby mi odmówić, bo bym nie słyszał tego pisku lamentu. Było miło, choć spodziewałem się czegoś gorszego niż po naszym wcześniejszym wyjściu. - Asagi odłożył płaszcz na półkę i usiadł obok swego chłopaka na kanapie, który oglądał telewizje.
- Aha, to dobrze. - Mruknął Ruiza.
- Przyznaj się, że jesteś zazdrosny.
- Nie mam o co.
- Nie. - Westchnął Asagi. - Ale wiem, że jesteś, bo zgodziłem się z nią jechać.- To twoja sprawa. To, że jesteśmy razem, niezabrania ci wyjść z przyjaciółmi.
- Dobrze wiesz, że jest we mnie zakochana. Nie udawaj, że ci to nie przeszkadza. - Warknął nagle Asagi.
- Tobie to przeszkadza.
- Nie jesteś ciekawy co mam ci do opowiedzenia? - Spytał zaskoczony.
Asagi nie spodziewał się takiego zachowania chłopaka. Nigdy jeszcze tak się nie odzywał i zawsze go wysłuchiwał. Był nawet ciekawy, co takiego mogło się dziać. Nie był przyzwyczajony do takiej obojętnej postawy Ruizy. Asagi szybko stwierdził, że chłopak jest zazdrosny i z tego też powodu zły. Nie powiedział, że tego nie rozumiał, ponieważ rozumiał dobrze. Obiecał, że więcej nie wyjdzie z tą dziewczyną, a dzisiaj złamał tę obietnicę. Na dodatek ma jeszcze batona od niej w kieszonce, o którym lepiej by było, gdyby Ruiza się nie dowiedział.
- Masz mnie dosyć, prawda? - Spuścił głowę. Smuciło go to, nadal kochał mocno chłopaka.
Ruiza wstał, nawet nie spojrzał na swego kochanka.
- Jestem po prostu zmęczony.
- Aha, rozumiem. - Asagi wykrzywił usta w swoim grymasie.
Ruiza stał tak przez chwilę zastanawiając się, co ma robić. Jego myśli zmieniały się co chwila, jeszcze niedawno chciał iść do sypialni i nie słuchać tego, co chce mu powiedzieć Asagi, a obecnie miał ochotę usiąść i wysłuchać tego wszystkiego. Westchnął ciężko i usiadł na kanapie, w końcu Asagi był przyzwyczajony, że może mu powiedzieć wszystko, a zwłaszcza te swoje czasem dziecinne problemy. Jednak Ruiza wiedział skąd w Asagim bierze się takie załamywanie. Miało to wielkie znaczenie z przeszłość, gdyż we wcześniejszych latach jego życie było jednym, wielkim koszmarem. Nawet najmniejsze nic nie znaczące wydarzenie mogło przywołać w jego głowie wspomnienia tego całego zła. A wszystko dlatego, że trzymał wszystko w sobie przez lata, zagłębiło to się w nim za bardzo, i teraz przeszłość nie chciała w ogóle go opuścić.
- Nasz raj upada. - Asagi patrzył na swoje stopy. - Nie chcesz mnie wcale słuchać, dlaczego więc nie odszedłeś? Nie potrzebuję litości. To co zawsze ci mówię, to nie dlatego, żeby ją o w tobie obudzić. Po prostu nie chcę więcej trzymać rzeczy w sobie, żeby nie zagłębiały się we mnie głęboko.
- Wiem, dlaczego wszystko mi opowiadasz, przepraszam. Jestem zazdrosny i zachowałem się jak nastolatka. Obiecałem ci pomóc otrząsnąć się z przyszłości. Chcę tego wysłuchać.
- A więc, jak ci mówiłem, było fajnie. Jak przyjechała, to chciała mnie pocałować w usta, ale krzyknąłem „nie". Właściwie nie miałem zamiaru krzyczeć, ale to już był odruch niekontrolowany. Pojechaliśmy na stację benzynową i kupiła cztery piwa bezalkoholowe. Pojechaliśmy do sąsiedniego miasta i zaparkowała na pustym zupełnie parkingu przy sklepie, ale co się dziwić jak był zamknięty. Nic takiego się nie działo, rozmawialiśmy i piliśmy piwo. Pierwszy raz spotkałem kobietę, która lubiła ten trunek. Po wypiciu pierwszej butelki, chciała pić następną, ale to piwo mi nie smakowało, było strasznie gorzkie. Nie sądziłem, że z nią można spędzić miły wieczór.
- Ej, bo się zrobię zazdrosny. - Mruknął Ruiza.
Asagi zaśmiał się.
- Przecież wiesz, że chciałaby zostać moją dziewczyną, dlatego też napisałem do ciebie kilka smsów, na które mi odpisałeś. Miałem w tym cel, bo chcąc, żeby się odwaliła, napisałem do ciebie i powiedziałem jej, że muszę odpisać do swojej dziewczyny.
- Zrobiłeś ze mnie dziewczynę? - Oburzył się.
Asagi zaśmiał się jeszcze raz, machając lekceważąco ręką.- Uwierzyła, ale to nie sprawiło tego, że się odczepiła, wręcz przeciwnie, stała się nachalna. Nawet przytuliła się do mego ramienia, tak chciała przeczytać, co do ciebie piszę, ale mi to wcale nie przeszkadzało. Trochę tak się potuliła, chciała, żebym ją pocałował, ale wykręcałem się tym, że mam dziewczynę i jestem jej wierny. Nawet pożartowaliśmy trochę. Chodź to dziwne i wiesz, że nie za bardzo ją lubię i co o niej myślę, a nie jest miłe, to jednak miło będę wspominał ten wieczór. Do końca tej przejażdżki próbowała mnie zdobyć, bo jak już zajechaliśmy pod mój dom, spytała się mnie czy pocałuję ją na pożegnanie, a ja jej odpowiedziałem, że mam dziewczynę. Przy wysiadaniu powiedziałem „cześć". Myślę, że pozbyłem się jej raz na zawsze.
- Wreszcie spełniło się to co chciałeś.
- To była już druga zwariowana dziewczyna, która chciała ze mną ślub wziąć. Jak jeszcze staliśmy na tamtym parkingu, to powiedziała, że zbiera na wesele, bo chce mieć je duże. To była aluzja. Ona nawet chciała tańczyć na tamtym parkingu, ale jej odmówiłem. To by było bardzo głupie i dziecinne.
- Co? Chciała z tobą wziąć ślub? - Ruiza patrzył się na niego z szokowany. - Tej to historię znam, a ta druga?
- Znajoma z podstawówki, zaprosiła mnie kilka razy na spacer, żeby porozmawiać tak sobie o wszystkim i niczym, powspominać stare czasy. Po trzech miesiącach okazało się, że się we mnie zakochała. A jak mówiliśmy o przyszłości, to łączyła moją ze swoją. Planowała nawet nasze życie. Potem jak to wszystko zrozumiałem, to ją unikałem, bo i tak zrobiła sobie nadzieję, a ja jej nie chciałem.
- Masz za znajomych dziwne osoby. - Ruiza pokręcił głową, wzdychając.
- Wiem, ale znałem o wiele gorszych ludzi, którzy zniszczyli moje życie i sprawili, że jestem teraz taki jaki jestem.
- Dobrze, że się od nich uwolniłeś.
- Raj dla każdego otwiera swoje wrota, żeby znalazł swoje ukojenie.
- Ja jestem twoim rajem, a ty moim.
CZYTASZ
Kiedy rzeczywistość staje się fikcją
FanfictionSeria one shotów o Asagim i Ruizie z zespołu jrockowego D.