Niezmienne uczucia mimo upływu czasu

3 0 0
                                    

Paring: Asagi (D) & Ruiza (D)

Po wielu zastanowieniach Asagi postanowił wybrać ten przeklęty numer. Jego serce biło szybciej, kiedy słyszał sygnał po drugiej stronie.

- Masz naprawdę tupet, żeby dzwonić do mnie po dwóch latach - głos Ruizy nagle przerwał ciszę, a serce czarnowłosego zabiło jeszcze szybciej. - Na dodatek po dwóch latach milczenia, jak to postanowiłeś mnie zostawić.

- Byłem głupi - mruknął, wzdychając z ulgą. W głosie Ruizy dało się usłyszeć, że nie miał za złe wokaliście, że tak długo milczał, nawet to, że go zostawił, choć byli tak długo ze sobą.

- Wiedziałem, że prędzej czy później zadzwonisz - usłyszał spokojny głos Ruizy. - Jednak nie przewidziałem tego, że zajmie to tyle czasu. Przez ten czas mogłem już ułożyć sobie życie z kimś innym - odparł łagodnie.

- Ale tego nie zrobiłeś - zauważył, miał ochotę zaproponować mu spotkanie, ale to nie był jeszcze ten moment. Ciągnął rozmowę zaciekawiony jego odpowiedziami. Taka rozmowa była łatwiejsza niż spotkanie się twarzą w twarz po dwóch latach milczenia.

- Nie, choć usłyszałem od Hiroakiego, Tsunehito i Hide-Zou, że jestem idiotą oraz innych naszych znajomych. Ale ja ciebie dobrze znam - cały czas mówił spokojnie, zdawał sobie sprawę, jak Asagiemu było ciężko, mimo że to on urwał ich kontakt bez żadnego wyjaśnienia. - Odciąłeś się od wszystkich, do tej pory nie wiem dlaczego, zwłaszcza dlaczego ode mnie.

- Spotkajmy się - Asagi uznał to za właściwy moment. - Będzie mi to lepiej wyjaśnić, chce też cię zobaczyć - przyznał. - Myślałem, że uwolniłem się od uczucia do ciebie, ale to nie prawda. Ten telefon mi to uświadomił. Łatwo było nie myśleć o tobie, jak nie było cię obok. Oczywiście, jak minęło trochę czasu, nie od razu to było takie proste.

Chociaż Ruiza by mu tego nie przyznał, to jego słowa go zabolały. Uwolnić się od uczuć? Więc to dlatego Asagi bez słowa zerwał z nim kontakt, żeby uwolnić się od jakichkolwiek uczuć do gitarzysty? A jak się nie udało, to wróci jak gdyby nigdy nic? Tak, Asagi miał rację. Powinni się spotkać, choćby po to, żeby sobie to wyjaśnić.

- Spotkajmy się w Starbucksie w Shinjuku - rozlączył się zaczynając przygotowywać się do wyjścia. Asagi mógł się wycofać, nie dał mu tej możliwości. Będzie na niego czekał i wiedział, że na pewno się zjawi.

***

Ruiza wcale się nie zdziwił, widząc wokalistę siedzącego przy jednym stoliku i pijącego kawę, za nim do niego dołączył, złożył zamówienie, przysiadając się do mężczyzny z już gotowym zamówieniem. Obydwoje patrzyli na siebie, tak jak się spodziewał Asagi, było dziwnie, czuł też, że gitarzysta ma uraz za jego słowa. Nie dziwił mu się, ale chciał być szczery. Nawet jak ma sam być zraniony i zranić kogoś.

- Wiem, że jesteś na mnie zły - westchnął, pijąc powoli swoją kawę. - Wyjaśnię ci wszystko, popełniłem błąd z powodu głupoty i dumy.

-To nie nowość, od zawsze byłeś głupi - Ruiza zaczął rozglądać się znudzony po lokalu, czekał na dalsze słowa czarnowłosego, ale nie chciał pokazać tego po sobie, że nie może się doczekać wyjaśnień. Wolał grać i udawać znudzonego i obojętnego. Może nie tylko wokalista był głupi i dziecinny.

- Przeraziło mnie to, jak bardzo cię kocham - przyznał. - Dlatego postanowiłem zerwać kontakt, żeby sprawdzić, czy jakby kiedyś coś się posypało, że mimo spędzonych długo lat, to mógłbym znieść rozłąkę.

-Jesteśmy z sobą prawie od początku zespołu, od dłuższego czasu nawet traktowaliśmy się jak małżeństwo, a w twojej głowie naprawdę uroił się taki pomysł? - Ruiza naprawdę czasami nie potrafił zrozumieć rozumowania wokalisty. Wiedział dobrze, że Asagi wiele razy został zraniony i próbował zawsze ochronić siebie przed zranieniem, ale nigdy by nie pomyślał, że wokalista może mieć wątpliwości do ich związku.

- Wszystko może się zdarzyć - powiedział cicho, czując się głupio. Gitarzysta miał rację, nie powinien wątpić nawet przez chwilę w jego uczucia.

- To, że cię inni opuścili, nie znaczy, że i ja to zrobię – odparł, pijąc powoli kawę. Nadal Asagi nie wyjaśnił mu wiele spraw, choćby to dlaczego postanowił zerwać kontakt. To wszystko, co teraz mówił to tylko suche fakty. Ruiza chciał usłyszeć więcej, poznać uczucia czarnowłosego.

- Znasz mnie dobrze i wiesz, że tego się obawiam – odparł poważnie. – Nie powinienem mieć wątpliwości. Ale to było mi potrzebne, żebym mógł zrozumieć i docenić to, jak jesteś mi potrzebny. Miałem dużo czasu na przemyślenia. Jak powiedziałem na początku, było mi ciężko. To było jak rozstanie, kochałem cię i codziennie wchodziłem na twoje konta społecznościowe, żeby wiedzieć co u ciebie. Z czasem wchodziłem mniej, zająłem się kilkoma sprawami i nie miałem nawet czasu o tobie myśleć, tylko czasami. Czułem też złość, jak ktoś o tobie wspomniał. Tak upływał czas, zacząłem sobie wszystko układać, każdy fragment. Nawet nie wiesz, jak w końcu byłem szczęśliwy z faktu, że uwolniłem się od tego wszystkiego, co mnie boli, że ułożyłem swoje życie.

- Jednym słowem byłeś szczęśliwy beze mnie – zabolało po raz kolejny. Tym stwierdzeniem wokalista go dobił. Poukładał sobie wszystko, był szczęśliwy, a na dodatek wtedy w jego życiu przecież nie było gitarzysty. Tyle razy słyszał od Asagiego wyznania miłosne i to jak jest dla niego ważny, a wychodziło na to, że uwolnienie się od Ruizy tak naprawdę tylko pomogło w ułożeniu sobie życia.

- Gdybym tak naprawdę był szczęśliwy bez ciebie, to odezwałbym się po dwóch latach? – spytał retorycznie. – Tyle trwało poskładanie mnie, chciałem do ciebie wrócić nie wybrakowany, żebyś już nie musiał wysłuchiwać moich żalów i znosić załamań. Mimo że nie miałem dużo czasu i starałem się nie myśleć o tobie, to i tak od czasu do czasu sprawdzałem twoje konta, żeby zobaczyć co u ciebie, ale nie tak często, jak na samym początku, kiedy się rozstaliśmy. Czasem patrząc na twoje zdjęcia, chciałem się przekonać, że cię nie kocham, ale słabo mi to wychodziło – westchnął.

Ruiza słuchał tego uważnie. Nie wszystko, co mówił jego chłopak mu się podobało, ale taki był Asagi, często egoistyczny i nie przejmujący się uczuciami innych.

- I przez to wchodzenie na moje konta uznałeś, że ci mnie brakuje i się odezwałeś?

-Tak, mówiąc w skrócie – przyznał. – Najpierw musiałem sobie wszystko przemyśleć i stwierdziłem, że moja silna miłość do ciebie uzdrowiła mnie z moich wszystkich problemów. Właśnie po to potrzebowałem tej rozłąki, żeby to zrozumieć, nawet jakbym chciał, to bym nie mógł się od ciebie uwolnić. Moje myśli zawsze kierowały się ku tobie.

-Umiesz jednocześnie zranić i pocieszyć – pokręcił głową, kończąc kawę. – Mi bardzo ciebie brakowało. Przez te dwa lata zastanawiałem się nad twoją decyzją, nie przestałem cię kochać, chociaż nasz zespół uważał, że już do mnie nie wrócisz.

-Zawsze będę do ciebie wracać – Asagi uśmiechnął się. – Kocham cię tak bardzo, że bez ciebie moje życie nie miałoby sensu.

-Ta odpowiedź mnie zadowala, bo mam identycznie – odwzajemnił uśmiech. – To teraz pójdziemy po twoje rzeczy i na nowo wprowadzisz się do naszego mieszkania.

Kiwnął głową obydwoje podnieśli się z krzeseł. Tym razem wrócą razem, a nie tak jak dwa lata temu obydwoje poszli w inne strony po wyjściu z tej kawiarni.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 01, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kiedy rzeczywistość staje się fikcjąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz