Zazdrość wypala jeszcze gorzej

6 0 0
                                    

- Znowu to robisz? - Ruiza stanął w progu z filiżanką kawy i upił łyk.

- Niby co? - Asagi nawet na niego nie spojrzał, zajęty był za bardzo czytaniem na stronie internetowej.

- Dobrze wiesz - Ruiza podszedł do niego i zajrzał mu przez ramię. - Znowu siedzisz na stronach innych zespołów i czytasz komentarze i zazdrościsz tego - westchnął, siadając obok na łóżku.

- Wcale tak nie jest - odparł na oskarżenie, ale i tak wiedział, że swojego chłopaka nie oszuka.

Ruiza mimo wszystko patrzył na to, co przegląda chłopak i był tylko utwierdzony w swoich myślach. Zostało mu tylko czekanie na to, aż chłopak się oburzy, że on nie ma tyle komentarzy na stronie, a na razie mógł w spokoju jeszcze popijać kawę.

- Dobrze wiesz co chcę powiedzieć - westchnął w końcu Asagi, kiedy to powstrzymał się przed całą litanią słów.

- Tak, wiem - Ruiza odstawił pustą filiżankę na biurku. - Że my nie mamy tyle komentarzy, że nawet zespoły z bardzo gównianą muzyką mają jej więcej i nie będę dalej mówił tego całego lamentu.

- Zapomniałeś o tym ze mają więcej fanów, a ich muzyka nie jest nic warta - dodał jeszcze Asagi. - Doceniam tych, którzy naprawdę tworzą dobrą muzykę i nie dziwię się, że mają tyle fanów i komentarzy na stronach, ale to i tak nie zmienia tego, że czuję zazdrość. To głupie i dziecinne, bo my też mamy fanów i komentarze, ale jak patrzę na inne zespoły, to oni mają tego więcej.

Ruiza wywrócił oczami na słowa kochanka.

- Nie mógłbyś się cieszyć tym co masz? - spytał jakby z nadzieją. - Ale niestety ty, musisz zawsze chcieć więcej niż masz. Jesteś strasznie pazerny.

Asagi w końcu odwrócił wzrok od monitora i spojrzał na Ruize.

- Czy to źle, że chce żeby nas jeszcze bardziej uwielbiali? - spytał, choć przypuszczał jaka będzie odpowiedź. - Może i przesadzam, to racja. Ale też chciałbym, żeby tyle osób coś napisało o nas, a nie ledwie garstka. Czasami się zastanawiam w takich momentach, czy warto dalej tworzyć muzykę.

Ruiza popatrzył na niego zdziwiony. Nie sądził, że jego kochanek może mieć myśli o porzuceniu muzyki przez fanów. Było to dla niego bardzo trudne do uwierzenia.

- Wybacz, może przesadziłem - spojrzał na twarz swojego chłopaka. - Ale po prostu mnie to dołuje. Nie miałem nigdy szczęścia, wiec zacząłem robić to co lubię, zacząłem śpiewać. Utrzymujemy się na rynku i cały czas tworzymy, ale mimo to nadal nie mam szczęścia nawet do takich głupich rzeczy jak komentarze.

- Komentarze fanów wcale nie są najważniejsze - Ruiza patrzył z zacięciem na twarz kochanka. - Najważniejsze jest to tworzenie muzyki i to, że tak możemy się wyrażać i to, że spełniamy swoje marzenia.

Asagi kiwnął głową, na nowo wracając wzrokiem do strony, po czym wyłączył laptop. Nie potrzeba mu więcej denerwowania w tak głupi sposób. Wiedział dobrze, że Ruiza ma rację. Najważniejsza była muzyka i tworzenie dlatego, że się to lubi.

- Masz rację, żadne komentarze o uwielbieniu w dużej ilość nie są dla mnie ważne. Ważne jest dla mnie to, że ludzie nadal słuchają naszej muzyki i im się ona podoba.

Ruiza uśmiechnął się na to. Na jakiś czas na pewno to podziała na jego chłopaka, a potem znowu poczyta w internecie różne rzeczy i wszystko zacznie się od nowa. Ale Ruiza się tym nie przejmował, bo mimo to, że jego chłopak złościł się takimi głupotami, to jednak wiedział, że najważniejsze jest to, że kocha tworzyć muzykę i bez względu jak będzie, będzie ją tworzyć, aż się wypali.

Kiedy rzeczywistość staje się fikcjąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz