Ashton's POV
Przez całą noc nie zmrużyłem oka, myśląc jak pomóc Rose. Wiedziałem jakie wrażenie wywarło na niej wieść o wypadku Cassie.
Jakoś o 5 nad ranem z westchnięciem, wstałem i udałem się na dół do kuchni. Nalałem sobie wody do szklanki i trzymając ją w ręce, ponownie ruszyłem w stronę schodów. Nagle telefon Rose, leżący na kanapie przykuł moją uwagę. Kiedy go zobaczyłem, wpadłem na pewien pomysł. Podszedłem do kanapy i chwyciłem telefon mojej siostry. Sprawdzając listę ostatnich połączeń, poszedłem do pokoju. Odłożyłem szklankę na półkę, usiadłem na łóżku i wyciągnąłem swój telefon spod poduszki, dodałem numer Skip'a do swojej listy kontaktów. Wstałem i odniosłem telefon Rose na miejsce, znowu wracając na górę. Rzuciłem się na łóżko i zadzwoniłem do Daniela. Po chwili odebrał.
- Halo? - usłyszałem jego głos.
- Za 'halo' w mordę walą, Skip - zaśmiałem się cicho.
- Ashton?!
- Wow, skąd wiesz? - zdziwiłem się, kiedy tak szybko się zorientował.
- Poznałem po śmiechu - oznajmił. - Czemu zawdzięczam twój telefon?
- Chodzi o Rosie i Cassie - mruknąłem.
- Co konkretnie? - spytał.
- Słyszałem wczoraj jak Rose z tobą rozmawiała i jakie to wrażenie wywarło na niej, kiedy dowiedziała się, że Cass miała wypadek. I pomyślałem, że może Rose przyjechałaby do niej i przy okazji, nie przejmowała się resztą rzeczy, które miały miejsce do tej pory.
- Szkoda, że sam na to nie wpadłem - odparł w końcu. - Pakuj Rosie jeszcze dzisiaj. Cass na pewno się ucieszy, jak wreszcie się obudzi. W sumie mógłbyś przyjechać z nią.
- Chyba nie dam rady - burknąłem. - Ale na pewno nie puszczę jej samej.
- Czemu miałbyś nie dać rady? Wsiadasz w samolot i lecisz do LA.
- Nie wiem, zobaczymy jeszcze... Zamówię dzisiaj bilety tak, żeby jeszcze dzisiaj wyleciała.
- Okej, daj mi znać potem co i jak.
- Dobra, trzymaj się, stary - mruknąłem.
- Dzięki, ty też - powiedział cicho.
- No to na razie.
Odłożyłem telefon i włączyłem laptopa. Po jakimś czasie bilety były już zamówione. Zszedłem na dół, bo wiedziałem, że i tak już nie zasnę. Wchodząc do kuchni zobaczyłem Luke'a, który siedział przy stole i jadł kanapki.
- Cześć - mruknąłem i zrobiłem sobie kawę.
Blondyn mruknął coś pod nosem, nadal zaspany. Usiadłem na przeciwko niego, pijąc ciepłą ciecz i przyglądając się chłopakowi.
- Jadę z Rosie do LA - powiedziałem w pewnym momencie.
Podniósł głowę spoglądając na mnie i przełknął jedzenie, odkładając kanapkę.
- Co? - przyglądał mi się.
- Ja i moja siostra jedziemy do LA - powtórzyłem, wywracając oczami.
- Jak to? - zmarszczył brwi.
- Tak to - powiedziałem.
- Ale po co? - spytał.
- Jak wiesz, jej przyjaciółka miała wypadek. Pojedzie do niej, a Cassie na pewno to ucieszy, przy okazji Rose na trochę oderwie się od tego wszystkiego, zapomni, będzie miała spokój.
CZYTASZ
Dirty Secrets // 5SOS
FanfictionRose to 18-latka, która kończy szkołę. Ma starszego o 2 lata brata Ashtona. Wyjechał on do Australii i od tamtej pory nie miała z nim żadnego kontaktu. Po 2 latach zjawia się on w domu. Rose dowiaduje się, że ma jechać do niego na wakacje, nie chce...