Wieczorem siedzieliśmy wszyscy w salonie oglądając różne filmy. Około 1 w nocy zostałam tylko ja i Luke. Zaczynał się kolejny film, nagrany na płycie. Zrobiło mi się zimno, więc pobiegłam szybko na górę i wzięłam koc. Wróciłam do salonu, usiadłam na kanapie i przykryłam się nim.
- Ej, ja też chce - powiedział Hemmings.
- Co? Koc? - pokiwał głową. - Przynieś sobie
- Nie bądź taka - powiedział smutno.
- Chodź - wywróciłam oczami.
Chłopak, przysunął się do mnie i przykrył kocem, zabierając mi go prawie całego.
- No chyba ci już gorzej - burknęłam i pociągnęłam kocyk.
- No chyba nie - pociągnął go w swoją stronę.
- Luke - powiedziałam zła.
- No to się przysuń
- Nie, bo to moje i ja go powinnam mieć więcej
- No to masz problem - wystawił mi język.
Zaraz mu przywalę. Obiecuje! Po chwili poczułam jak chłopak przyciąga mnie do siebie i nakrywa bardziej kocem. Spojrzałam na niego i postanowiłam przestać się opierać.
- Co oglądamy? - spytałam.
- Piła 7 - spojrzał na mnie uważnie.
Pokiwałam głową. Nie lubię horrorów.
- Boisz się? - spytał.
Przeniosłam wzrok na telewizor i pokręciłam przecząco głową. Kątem oka obaczyłam, że uśmiecha się pod nosem, Wkrótce film się rozkręcił.
Podczas jednej z tych koszmarnych scen pisnęłam, wtulając się w chłopaka. Objął mnie, ale wyczułam, że śmieszy go moja reakcja.
- Bardzo śmieszne - burknęłam i odsunęłam się trochę od niego, ale znowu była straszna scena i znowu się w niego wtuliłam, ściskając jego koszulkę.
- To może zmieńmy film? - spytał, przytulając mnie.
Mruknęłam coś niewyraźnie w jego szyje. Ze zdziwieniem zauważyłam, że używa niesamowitego żelu pod prysznic, bo zabójczo pachniał.
- No to zmieniamy - włączył następny film, którym było 50 twarzy Grey'a.
- Serio - spojrzałam na niego.
- No co? - zaśmiał się cicho. - Teraz też się będziesz bała? - spytał kpiąco.
Prychnęłam, odsuwając się od niego i podciągając kolana pod brodę.
- Zdecydowanie bardziej wolałem 'Piłę' - burknął - wtedy się do mnie przytulałaś - dodał, gdy spojrzałam na niego pytająco.
Zdzieliłam go po głowie poduszką, leżącą obok. Zagryzłam wargę i skupiłam się na filmie. Sama nie wiem kiedy zasnęłam.
Ashton's POV
Gdy obudziłem się rano, nie ubierając w normalne ciuchy, zszedłem na dół, kierując się do kuchni. Nalałem sobie soku do szklanki i ruszyłem w stronę schodów. Przechodząc obok salonu stanąłem jak wryty, o mało nie wypuszczając szklanki z ręki. Na kanapie smacznie spał Hemmings, a na nim... Rosie. Co do chuja, moja siostra robiła z moim kumplem na jednej kanapie?! Stałem w progu salonu, gapiąc się na nich. Zastanawiałem się czy powinienem się śmiać czy wściekać.
Rose's POV
Obudziłam się i zaczęłam otwierać oczy, ale od razu je zamknęłam przez rażące światło. Było mi podejrzanie wygodnie, ale dlaczego do cholery to łóżko się ruszało?! Otworzyłam w końcu oczy i omal nie dostałam zawału, spadając z krzykiem na podłogę. Po pomieszczeniu rozległ się cichy śmiech. Dźwignęłam się trochę i zobaczyłam skręcającego się ze śmiechu Ashtona. Wtedy obudził się Luke i zaczął się rozglądać.
- Co się stało? - spytał, a kiedy zobaczył, że leże na ziemi zaczął się cicho śmiać.
- Bardzo śmieszne - burknęłam i usiadłam mu na nogach.
- Dlaczego leżałaś na ziemi? - nadal się śmiał.
- Ja wiem - powiedział Ash, a blondyn odszukał go wzrokiem. - Mogę ci pokazać - zaczął się znowu śmiać i podszedł do niego z telefonem, na którym znajdowało się nasze zdjęcie jak śpimy. - No, a kiedy się obudziła... - zaczął mówić przez śmiech - ...i cię zobaczyła to znalazła się na ziemi.
- No naprawdę, bardzo śmieszne - powiedziałam obrażona.
- Ale tak serio, to słodko razem wyglądaliście - oznajmił rozbawiony Ashton, na co rzuciłam mu wściekłe spojrzenie, na co nie zareagował.
Kręcąc głową z politowaniem, wstałam i poszłam na górę.
- Rose - zawołał za mną Hemmings, wszedł na schody - Nie obrażaj się
- Pieprz się - burknęłam, wtedy chłopak wszedł szybko na ten stopień co ja i wziął mnie na swoje ramie o zaniósł do prawdopodobnie jego pokoju. Położył mnie na łóżku i zawisł nade mną
- Z tobą zawsze - mruknął mi do ucha.
- Spadaj - zaczęłam go odpychać.
Zaśmiał się cicho i wziął moje dłonie nad głowę.
- Luke - powiedziałam cicho.
- Tak kochanie? - uśmiechnął się.
- Po pierwsze nie mów do mnie kochanie, a po drugie puść mnie bo zawołam Ashtona.
- Nie zawołasz - mruknął, trącając mój nos swoim.
- A chcesz się przekonać? - uniosłam brew.
- I tak nie zawołasz - wzruszył ramionami.
- Ashton! - krzyknęłam głośno.
Do pokoju nagle wpadł mój brat, a Hemmings odskoczył ode mnie jak poparzony. Zaczęłam się śmiać kiedy zobaczyłam jego przerażoną minę.
- A co tu się dzieje? - mruknął mierząc wzrokiem blondyna.
- Yyy... Rozmawiamy - powiedział cicho.
- Właśnie widziałem - poruszał brwiami, zaśmiał się i wyszedł.
Luke spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami.
- Zawołałaś go - powiedział nie dowierzając.
- No co ty nie powiesz Hemmings - wstałam i zaczęłam rozglądać się po pokoju.
Oglądałam po kolei kilka plakatów, które były powieszone na ścianie. Uśmiechnęłam się lekko, kiedy zobaczyłam gitarę. Stanęłam przy niej i dotknęłam ręką. Obok niej znajdowała się gitara elektryczna. Podskoczyłam kiedy poczułam oddech na mojej szyi.
- Podobają ci się? - spytał cicho.
_______________________
Hejka misiaczki
Zlitowałam się i wstawiłam dzisiaj rozdział... miało być 20 komentarzy a było tylko 9... chciałabym, żebyście napisali nawet jakąś głupią kropkę, gwiazdkę, dwukropek cokolwiek byleby były te komentarze tyle osób głosuje gdyby chociaż połowa skomentowała byłabym naprawdę cholernie wdzięczna. Czuje się jakby nikt nie czytał tych notatek :(
Przepraszam, że rozdział taki krótki i ma bardzo dużo dialogów, ale mam nadzieje, że wam się podobał.
A teraz tak na serio jeśli pod tym rozdziałem nie będzie 15komentarzy to rozdziału nie będzie. Jeśli będzie to rozdział oczywiście w piątek.
15 komentarzy = rozdział w piątek
Zapraszam też na prolog This Popular Guy
CZYTASZ
Dirty Secrets // 5SOS
FanficRose to 18-latka, która kończy szkołę. Ma starszego o 2 lata brata Ashtona. Wyjechał on do Australii i od tamtej pory nie miała z nim żadnego kontaktu. Po 2 latach zjawia się on w domu. Rose dowiaduje się, że ma jechać do niego na wakacje, nie chce...