Pół roku Dirty Secrets. Nie wierzę, że to już tyle czasu. Pół roku. Matko, a czuję się jakby minęły dopiero z 3 miesiące. Cholera, jestem taka szczęśliwa z tego, że Dirty Secrets zyskało jak dla mnie tak wielu czytelników, stałych i ciągle dochodzą nowi.
Dziękuję wam. Dziękuję wam za to, że poświęciliście chwilę, aby wejść tu, przeczytać prolog, a potem czytać kolejne rozdziały. Dziękuję za to, że poświęcacie swój czas na to, żeby przeczytać nowe rozdziały. Dziękuje, że poświęcacie swój czas na to, żeby komentować. Dziękuję wam za każdą sekundę, którą poświęcacie mi i tym wypociną. Dziękuję, za wsparcie, które daje mi dużą motywację. Dziękuję, za to, że dzięki wam na mojej twarzy, pojawia się uśmiech. Jestem taka szczęśliwa i wdzięczna, że was mam. Kiedy wstawiałam prolog tego fanfiction zakładałam, że będzie kilka osób, które to będą czytały, jeśli w ogóle będą. A teraz nie wierzę, że jest tu już tyle wyświetleń i tyle głosów. Tak cholernie wam za to dziękuję. Naprawdę się tego nie spodziewałam i nie wierzę, że to dzieje się naprawdę.
Dziękuję wam cholernie za ponad 23 tysiące wyświetleń, za każdy oddany głos, których zebrało się już ponad 2,5 tysiąca i dziękuję wam za wszystkie komentarze, które zostawialiście pod rozdziałami. 30 czerwca fanfiction było na 84 miejscu ze wszystkich ff. Może to dla was daleko, ale dla mnie, jak patrzę na to co piszę, to cholernie wysoko. Nigdy nie myślałam, że będzie chociaż na 100 miejscu, że będzie chociaż z 1000 wyświetleń, czy że będzie chociaż 100 głosów, a tu proszę. Dziękuję wam cholernie jeszcze raz, mam nadzieję nadzieję, że dotrwacie razem ze mną do końca Dirty Secrets i nadal będzie przybywało czytelników.
Chcecie w podziękowaniach nowy rozdział? Napiszcie w komentarzach czy tak czy nie, albo coś.
CZYTASZ
Dirty Secrets // 5SOS
FanficRose to 18-latka, która kończy szkołę. Ma starszego o 2 lata brata Ashtona. Wyjechał on do Australii i od tamtej pory nie miała z nim żadnego kontaktu. Po 2 latach zjawia się on w domu. Rose dowiaduje się, że ma jechać do niego na wakacje, nie chce...