Rozdział 10:

356 36 16
                                    

Nie sprawdzony...

*Diana*

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez okno. Jak się kładłam było ledwo po 19,która godzina? Podniosłam się na łokciach i wziełam do ręki swój telefon 7 rano. W końcu się wyspałam,spojrzałam w strone łóżka Lisy śpi rozwalona na całej szerekości i długości w łaciatej koszulce oraz spodniach do kompletu. Uśmiechnełam się na ten widok,chociaż ona jest spokojna. Mnie to wszystko zaczyna przerastać. Telefon w moich dłoniach zaczoł wibrować co oznacza,że dostałam wiadomość. Zdziwił mnie fakt,że zobaczyłam nie znany numer. Otworzyłam wiadomość i zmarszczyłam brwi. Od kogo jest wiadomość.
Simon: Witaj Diana,mam twój numer od Lisy i chciałem sprawdzić czy jest prawdziwy. Odpisz. Simon.
Simon ten uroczy chłopak z mojej klasy? Widzialam że Lisa często rozmawia z nim i Julią,ale żeby pisać do mnie. Nie rozumiem. Odpisze,że numer się zgadza.
Ja: Hej Simon,tak to mój numer.
Odpisałam i odłożyłam telefon na szfke nocną. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy aby uszykować ubrania na ten dzień.Wyciagłam czarne dopasowane spodnie,bialą podkoszulke na ramiaczkach oraz bielizne w tym kolorze i zwiewną prześwitujacom fieletową koszulke. Poszłam do łazienki przyszykować się na dzisiejszy dzień zaczekam od dania do prania ciuchy w których spalam. Weszłam pod prysznic i puscilam letnią wode. Pozwolilam wraz z nią odplynąc niepotrzebnym troską i obecnych problemów. Wyszłam spod prysznicu odświerzona jak i w umyśle tak i na ciele. Wytarłam się szarym puchowym ręcznikiem i wysuszyłam włosy które same zaczeły jak zawsze się układać. Ubrałam przygotowane wcześniej ubrania i szybko spojrzalam w lustro. Nie potrzebuje się malowaç,bo anielski wyglad jest zawsze nie skazitelnu,ułożylam tylko pare niefornych kosmyków i umyłam zęby. Wyszlam z łazienki i z szafki nocnej wziełam mój telefon 8:30. Obudze Lise spakuje książki na dziś i pójde na śniadanie. Podeszłam do łóżka podopiecznej i schyliłam się nad nią.
-Lisa czas wstawać. Słońce ślicznie świeci,mamy lekcje na 10,a jest 8:30 nie wyrobisz się-powiedziałam,a ona podniosła ręke i zaczeła macać moją twarz.
Zmarszczyłam brwi.
-Co ty robisz?-zapytałam,a ona podniosła głowe i spojrzała na mnie nie wyraźnie.
-Jak się ciebie wyłańcza?-zapytała,a ja się mimowolnie zaśmiałam. O której ona poszła spać ?
-No już wstawaj śpiochu,co robiłaś w nocy,że teraz umierasz?-zapytałam się jej,a ona nie chętnie usiadła.
-Siedziałam u Juli z Andym. Jest naprawde miły,jak go się pozna-powiedziała,a moja mina zżędła. Miał ją pilnować a nie siedzieć z nią do późna. O czym ja myśle! Dobrze,że Lisie nic nie jest.
-Ta szalenie,ale na lekcje się nie spóźnij-powiedziałam i ruszyłam w strone biurka,a Lisa pokiwała na zgode i przeciągła się jak kot. Spakowałam potrzebne książki,a w tym czasie Lisa przygotowała sobie ubrania i poszła do łazienki. Wziełam torbe ubrałam czarne botki i wyszłam z pokoju i ruszyłam w stronę stołówki do której wejście jest jak idzie się z skrzydeł internatu w strone głównego budynku szkoły. Weszłam przez dwu skrzydłowe drzwi i podeszłam do stanowisk gdzie były przygotowane potrawy i składniki aby zrobić sobie kanapki lub poprostu płatki wybrałam tą drugą opcje i wziełam miseczke mleko i czekoladow płatki w kształcie ciastek i usiadłam przy jednym z prawie wszystkich wolnych stolików i przygotowałam płatki. Zaczełam jeść,a do stolika przysiadł się Simon.
-Cześć Diana,jak się czujesz,bo Lisa mówiła że ostatnio kiepsko-powiedział z uśmiechem,a ja też się uśmiechnełam.
-Taa ostatnio było kiepsko,ale teraz już lepiej-powiedziałam,a on uśmiechnoł się jeszcze szerzej. Ludzie są czasem tacy nie zrozumieli.
-To dobrze,martwiłem się... To znaczy Lisa się martwiła bo byłas wrakiem człowieka-powiedział rumieniąc się,ale to urocze.

*Andy*

Lisa i ta cała Julia są nawet fajne,tylko za grzeczne jak na mnie. Ale nie zniszcze ich ze względu na Diane,chce aby była szczęśliwa nawet jeśli zdala odemnie... Co ja taki ckliwy się robie? Weszłem do stołówki i zobaczyłem Diane siadającom przy stoliku,widać że odpoczeła znów wygląda pięknie jak dawniej. Niech ktoś mnie palnie patelnią bo sam to zrobię! No i wtedy musiał pojawić się ten pieprzonu loczek i się przysiadł do niej. Mam chwile to mu pokarze,że ona go niepowinna interesować. Zatrzymałem czas i podeszłem do stoiska z płatkami i mlekiem wziełem czekoladowe oraz truskawkowe.No co trzeba dać chłopaczkowi nauczke. Stanełem za nim i otworzyłem pierwszą butelke,zawartosć wylałem na okularnika,tak samo zrobiłem z drugą i jak nigdy nic wyszedłem powracając czas.

*Diana*

Znowu to dziwne uczucie i po chwili Simon był oblany truskawkowym i czekoladowym mlekiem... Andy!
-Co do cholery!-zapytał Simon wstając z miejsa,a ja tak jak on. Co temu diabłu znowu odwaliło,że się na nim znęca! Ten chłopak nie był niczemu winny.
-Sama nie wiem,wiesz co Simon idź lepiej wziąść prysznic i się przebrać.-powiedziałam,a chłopak musiał się ze mną zgodzić,gdyż bez słowa poprostu wyszedł z stołówki. Ide szukać tego idiote! Wziełam swoją torbe i wyszłam zaraz po Simonie. Widziałam jak szedł w strone internatu,ruszyłam w tą samą strone co on. Doskonale wiem gdzie on jest. Gdy Simon wchodził po schodach do części chłopaków ja poszłam prosto do biblioteki. Przy swoim biurku siedziała bibliotekarka w fuksjowym komplecie,tak szczerze to nie jej kolor.
-Dzień dobry-powiedziałam i nie czekając na odpowiedź ruszyłam w stronę miejsca gdzie często się spotykaliśmy,bo nie ma tam kamer i jest cicho,no i mało osób tam zagląda. No i jest,stanełam pomiędzy regałami ,krzyżując ręce pod biustem. Spoglądałam z politowaniem na Andiego,który siedział na stole i wielce czytał jedną z książek.
-Dlaczego to zrobiłeś?-zapytałam z wyrzutem,spojrzał na mnie niebieskimi oczami. Zamknoł książke i odłożył ją na stolik.
-Nie wiem o czym mówisz-powiedział krzyżując również ręce na klace piersiowej. Nie no trzymajcoe mnie ludzie.
-Jak to nie wiesz! Co ci zrobił Simon,hym?-zapytałam,a on przewrócił oczami i wstał. Przewysza mnie o głowe i trochę. Więc gdy stanoł przedemną musiałam zadrzeć troche głowe,aby patrzeć mu w twarz.
-To tylko moja zasrana sprawa aniołku-powiedział przybliżając swoją twarz do mojej...

***********************
Hej,cześć,dobry wieczór... Warunki spełnione jest i oto rozdział. Długi i nudny jak flaki z olejem.
Papatki. Do następnego rozdziału.

Gdzie anioł nie może,tam diabeł pomoże.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz