Rozdział 16

212 26 7
                                    

*Andy*

Gdzie ona jest ?! Gdzie zniknęła?! Nie ma jej już trzeci dzień ! Policja jej szuka... Po tym jak Lisa powiedziała o jej zaginięciu dyrektorowi,sam też jej szukałem,to znaczy,z Julią i Simonem.
Chodzę w te i z powrotem po swoim pokoju,gdzie jest Diana?!
-Andy,usiądź w końcu! Przerażasz mnie-powiedziała Julia,która siedzi na moim łóżku i mi się przygląda. Nie mogę ! Po prostu nie mogę! Mam złe przeczucia,a to naprawdę rzadko się zdarza. Diana nigdy nie znikała na tak długo albo zawsze mnie informowała gdzie jest,a teraz po prostu zniknęła.
To moja wina. Trochę namieszałem z Julią,ale co poradzić... Zauroczyłem się nią,bo "zakochałem'' nie mogłem powiedzieć. Wiem,jestem dupkiem,ale u diabła to norma.Już taki mój urok...Julia wstała i mnie przytuliła . Patrzę w jej zielone oczy(ktoś pamięta jakiego koloru ma oczy?),w których widzę troskę i uczucie,które zaczynam nienawidzić,miłość... Biedaczka. Nie wie,że ja nigdy nie odwzajemnie tego uczucia. Odwzajemniam uścisk,co nie było trudne,bo w butach na koturnie sięga mi do brody.
-Znajdzie się-powiedziała,głaskając mnie po plecach,aby mnie uspokoić. Ta,ale pogarsza tylko sprawe. Odsunełem się od niej.
-Muszę się przewietrzyć-powiedziałem,podchodząc do okna. Oparłem się o parapet i rozejrzałem się po placu,czy nikogo nie mam.
-To może pójdziemy na spacer?-zaproponowała,a ja na nią spojrzałem podnosząc brew. Dopiero zrozumiała.
-Przewietrzyć czyli polatać... Rozumiem,to japójdę do Lisy,może Simon u niej jest. Uważaj na siebie-powiedziała,na co ja kiwam głową i otwieram okno. Weszłem na parapet i skoczyłem,aby po chwili wzbić się ponad chmury.

*Julia*

Andy zniknął w chmurach,a ja zamknęłam okno i wyszłam z jego pokoju. Gdzie,oczywiście natknęłam się na Wiktora.
-A ty,co tutaj robisz?-zapytał mnie. Jego czarne oczy przeszywały mnie,jak by chciał mnie zabić. Na pewno ma to w planach. Uśmiechnełam się do niego.
-A co cię to? Jesteś wygnanym,nie przywódcą-powiedziałam i po prostu poszłam. Czuję na sobie jego nienawistny wzrok i bardzo dobrze.

***************

Bez pukania weszłam do pokoju Lisy,gdzie ona i Simon siedzieli w ciszy,pomiędzy łóżkami jej i Diany. Spojrzeli na mnie w tym samym momencie.
-Hej,ząbiaki.Co wam?-zapytałam,siadając naprzeciw Simona. Spojrzał na mnie jak na idiotkę,naprawdę się przejoł zniknięciem tej anielicy. A co ja bym zrobiła,gdyby Andy zapadł się pod ziemie? Chyba to samo,co oni.
-Jak myślicie,czemu uciekła?-zapytała Lisa,spogladając to na mnie,to na Simona. Ja spojrzałam na przyjaciela. Chyba nie powiem jej,że przezemnie i Andy'ego... Z opresji wyciągneło mnie pukanie do drzwi. Lisa wstała i poszła otworzyć. Za nimi stała blada jak ściana,nasza wychowawczyni.To zły znak. Spojrzałam na Simona,a on na mnie. Myśli tak samo...

*************

Hej,cześć,dobry wieczór... Wróciłam i pierwszy sprawdzony rozdział. No nic myśle,że rozdzialy będą częściej,a ten rozdział zostawie bez komentarza i czy tylko ja nie lubie Julii? No nic do następnej notki. Pa.

Gdzie anioł nie może,tam diabeł pomoże.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz