Nie sprawdzony...
*Diana*
Spojrzałam za siebie i aż podskoczyłam... Daniel,ale to nie możliwe! Wstałam z ławki i spojrzałam na przyjaciela,wygląda tak jak zawsze,ale widać blizne na jego szyji,jego cera straciła blask,a oczy stałe się szare jak te Andiego z mojego snu! Jego twarz nie wyrażała nic,jest poprostu pustą skurupą pod władzą Rafaela. On jest bardziej potężny niż myślałam. Co gorsza w dłoni mojego przyjaciela znajduje się diamentowy miecz,który Juliet musiała ukraść podczas ostatniej wizyty Wiktorowi. Ten dzień gorszy już nie może być. Pomyślałam i Daniel rzucił się w moją strone,atakując mieczem,a ja odskoczyłam w ostatniej chwili. Musze z tąd uciekać,jeśli mi życie miłe. Opuściłam osłone i chciałam wzbić się w powietrze,ale ta istota,bo to nie może być Daniel. Złapała mnie za kostke i cisneła mna o beton jak szmacianą lalką.
-Diana!-usłyszłam głos Simona,i w ostatniej chwili uniknełam ostrza wycelowanego w moją głowe,przewracając się na bok.
-Simon uciekaj stąd!-krzyknełam spoglądając w strone chłopaka,który na tą scene patrzył się z rozdziawiona buzią i strachem w oczach. No super będzie go trzeba przekonać,że to sen. Podniosłam się szybko z betonu kulejąc,bądź co bądź to był silny cios. Znowu mnie zatakował tym razem niestety drasnoł mnie w ramie,a z rany zaczeła się sączyć złota krew. Musze go trzymać z dala od Simona,i przy tym nie dać się zabić. Zaczełam biec w strone boiska za którym był las,nie musiałam sprawdzać czy biegnie za mną czułam to. Wbiegłam w las i potknęłam się o wystajacy korzeń lądując na skrzydle. Krzyknełam z bólu,no to już koniec. Bląd włosy zamachnoł się mieczem,a ja zamknełam oczy,ale nie poczułam ciosu. Co się dzieje? Otworzyłam jedno oko i zobaczyłam Daniela przebitego diamentowym ostrzem. Ciało zesuneło się na kolana,a ja za nim zobaczyłam Simona...czyli on jest łowcą. Rozdziawiłam usta z zdziwienia,był tak dla mnie miły. Andy go wyczuł szybciej niż ja.
-Diana?-zapytał,odpychając ciało na bok,a ja zaczełam na łokciach cofać się do tyłu.
-Nie zbliżaj się do mnie,oszukałeś mnie-powiedziałam z wyrzutem i jakoś podniosłam się na nogi. Simon przeczesał brązowe loki dłonią.
-To nie tak Diana,daj mi chociaż coś powiedzieć... Przecież wyczujesz kiedy będe kłamał-powiedział bez przekonania,a ja skiwłam głową,że to prawda. Okej niech mówi.
-Słucham-powiedziałam,a moje skrzydło zaczeło się regenerować. Chłopak westchnoł.
-Od czego by tu zaczać?-zapytał sam siebie,wkładając dłonie do kieszeni spodnie,a ja podniosłam brew.
-Może tak od poczatku? Albo od tego,co chcialeś ze mna zrobić,gdy zdobył byś moje zaufanie?-zaproponowałam,a chłopak na mnie spojrzał gniewnie.
-Po pierwsze nie wiedziałem,że jesteś aniołem. Po drugie łowcy zabijają tylko upadłych od setek lat,a zresztą ty jesteś chybs jednym pełnym aniołem dobrym na ziemi,no pomijajac fakt,że Wiktor na ciebie poluje i po trzecie jestem tu,żeby go pilnować. Radzie nie podoba się,że poluje na anioła czystej krwi. Wierzysz mi?-zapytał Simon,gestykulując z ożywieniem. Nie wie o Andym,ale Wiktor za to tak. Lepiej niech tak na razie zostanie. Ten dzień już bardziej po paprany być nie może... Zaraz,zaraz. Spojrzałam w jego piwne oczy.
-Julia też jest Łowcą?-zapytałam,a on na potwierdzenie skiwnoł głową.
-Jesteśmy tu jak by to ujać... Na stażu-powiedział Simon,też mi trafne określenie.
-Czyli na takich jak ja nie polujecie?-zapytałam do upewnienia się. Pokiwał potwierdzająco głową.
-Oprucz Wiktora-dodał po chwili,a ja upadłam znów na ściułke. To wszystko i tak za wiele jak na anioła.
-A na anioły ciemności?-zapytał,a ten przewrócił oczami.
-Te są tylko w piekle,ale demony to inna sprawa-odparł,a ja skiwnełam głową. Obym nie pożałowała tego,że mu zaufałam.
-Dobrze wiedzieć-bruknełam i się podniosłam otrzepujac spodnie i ukryłam skrzydła.
-Łowcy mają rade? Wybacz,ale nigdy jakoś się nie interesowałam tym tematem za bardzo,wiem że pijecie krew zabitych aniołów aby być silnieszym i prawie nie smiertelnym-powiedziałam,a on się uśmiechnoł. Coś brednie gadam.
-Powiedzmy,że uzyskujemy z krwi esencje którą pijemy,ale łowcy już pokoleniowo mają w sobie krew aniołów. Rozumiesz?-zapytał,a ja skiwłam i podeszłam do niego,i ciała mojego przyjaciela.
-Dzięki za uratowanie mi życia-powiedziałam z smutkiem patrzac na ciało przyjaciela.
-Znałaś go?-zapytał Simon wskazywujac brodą ciało.
-Tak,był moim przyjacielem w raju,znalazłam jego ciało wczoraj... Czy ty i Julia mieliście coś z tym wspólnego?-zapytałam,a on pokiwał przeczaco głową.
-Wczoraj bylismy z Lisą,a zresztą my palimy ciała. Może Wiktor,starzeje się i szuka wiecznego życia. Nie zawsze musi działać zgodnie z procedurą-powiedział Simon,a ja wzruszyłam ramionami,watpie w to. Raczej to napewno sprawka Rafaela,ale to wole zostawić dla siebie.*Andy*
Siedziałem wraz z Lisą i Julią w małej kawiarence,z dala od tej calej gwary na głównej ulicy. Choć tutaj nie był wcale tak cicho jak bym chciał,bo lokal jest oblężony przez uczniów jak i nauczycieli naszej szkoły. Przynajmnie nie moge myśleć,o tym jak spieprzyłem sprawe z Dianą. Na co ja wogule liczyłem przecież to Anioł za którego przez prawie cale zycie decydował ktoś inny. I tak nie cofne czasu,a nawet tego nie potrafie. Przestałem przysłuchiwać się rozmowie dziewczyn kiedy zaczeły, ględzić jakie ciasto jest najlepsze i zaczełem rozglądać się po dość jasnym pomieszczeniu o zielonkawych scianach i jasnych drewnianych stolikach. Chyba szukam Diany,coś myśle,że została w szkole z tym całym Simonkiem... Nie lubie gościa.
-Andy,a ty jakie ciasto zamawiasz?-zapytała się mnie Julia szturchajac mnie w ramie i dopiero się skapłem,że do stolika podeszła kelnerka,niewiele starsza od dziewczyn. O długich czrnych włosach... Jest całkiem ładna.
-Toffi-odparłem uśmiechajac się do niej,a ta się zarumieniła.
-Zaraz przyniose-powiedział i odeszła,a brunetka o widocznie angielskiej urodzie czyli Julia,poprawiła zalotnie włosy chcąc abym zwrócił na nią uwage. Urocze... Powiedzmy.
-Hym?-zapytałem,a ona podniosła brew.
-Uważaj Biersack(chyba dobrze napisalam xD)-powiedział,a Lisa zachichotała przyłączylem się do niej są nawet fajne,a Julia jest niezła laską.
-No to co zjemy i idziemy się porozglądać po stoiskach co?-zapytała się Lisa...**********************
Hej,cześć,dobry wieczór... Wróciłam !!!! No ale moja wena i czas spowodowały,że rozdziału nie było prawie przez dwa tygodnie,za co przepraszam,a i jak był by jakiś problem i były dwa rozdziały 12,to wattpad odmawia współpracy. Do następnej notki. Pa.

CZYTASZ
Gdzie anioł nie może,tam diabeł pomoże.
FantasíaHistoria o aniele i o aniele mroku,którzy mają opiekować się jedną dziewczyną,ale przeszkodzić im chcą upadli. Anioły nie na tyle dobre aby trafić do raju,ani nie na tyle złe aby trafić do piekła. Błąkają się po świecie,bez celu. Czy Dianie i Andy'e...