Nie sprawdzony...
*Diana*
Staliśmy tam tak jeszcze chwile,aż Andy stwierdził,że chce rozejrzeć się po okolicy i tak nic lepszego nie miałam jak narazie do roboty. Szliśmy w głąb lasu wspominając jak dotarliśmy tu za pierwszym razem.
-Kto by pomyślał,że znowu tu wrócimy. Bo ja napewno nie-powiedział Andy spoglądając na mnie znad ramienia. Zakryliśmy skrzydła bo może ktoś być tu na spacerze,i napewno by się zdziwił.
-Ja też,ale las wogule się nie zmienił. Poprostu tylko drzewa urosły,dziwnie jest patrzeć na to wszystko wiedząc,że my wogule się nue zmieniliśmy-powiedziałam,a Andy się zaśmiał.
-Jasne że z wyglądu to nie ale z charakteru. Jak byliśmy tu za pierwszym razem to kłuciliśmy się bez przerwy-powiedział Andy,a ja musiałam przyznać mu racje. Obwinialiśmy się nawzajem o to przez kogo tu trafiliśmy. Teraz albo on albo ja ma wrócić do domu,a wszystko do okoła zaczyna się walić. Wyszliśmy na polane,a mnie odrazu weszło na myśl,że to ta polana z mojego snu. Momentalnie zrobiło mi się słabo,mam złe przeczucia.
-Aaa...ndy to ta polana z mojego snu. Chodźmy zzz...tąd-powiedziałam czując prawdziwy ludzki nie pokój. Andy na mnie spojrzał,i zmarszczył brwi.
-Diana odwróć się-powiedział,a ja to zrobiłam i to co zobaczyłam... Krzyknełam.************
Leżałam na moim łóżku i patrzyłam się w biały sufit. Oczy mi spuchły od płaczu,wysłałam Andiego na stołówke aby obserwował Lise. Zgodził się mnie zostawił w spokoju,bo i tak miał z kimś tam pogadać. Mój przyjaciel Daniel,mimowolnie do oczu zaczeły napływać mi łzy. To jak zginoł było okropne. Co to za potwór mógł tak postąpić! Odrąbać głowe upadłemu aniołowi i powiesić jego ciało do góry nogami. Takie rzeczy tylko łowcy aniołów.
*Andy*
Siedziałem przy jednym z stolików w stołówce i przyglądałem się Lisie z znajomymi,ale myślami byłem przy Dianie. Śmierć przyjaciela to musi być cios. Ciekawe czy jakby mnie to spotkało,czy też by się mną przejeła. Andy idioto nie teraz o tym myśl tylko zajmnij się Lisą!
-Cześć skarbeńku-usłyszałem piskliwy głos Eli,i plastikowy, rozpieszczony dzieciak usiadł obok mnie. Chyba zaczne żałować ,że się z nią przespałem a mało rzeczy żałuje.
-Hej czego chcesz?-zapytałem obojętnie nie spoglądając na nią. Tleniona blondynka zatechotała.
-No jak to co przyszłam zapytać gdzie mój tygrysek zniknoł na cały tydzień-powiedziała przesłodzonym głosikiem. Czy ona myśli że jesteśmy razem? Naserio jest taka głupia? Spojrzałem na nią i myślałem,że tam padne. Ma ubraną bordową koszulke z napisem'Andy King'. Ja pierdziele,w co ja się wpakowałem. W moim umyśle była tylko myśl aby uciec od tej warjatki.
-Nie twoja sprawa. Zostaw mnie w spokoju Eli-warknełem wstając od stolika. Musze się odniej oddalić jak naj szybciej to wariatka! Ruszyłem w strone stolika gdzie siedzą Julia i Lisa oraz paru chłopaków z naszej klasy. Bez pytania dosiadłem się do nich,a ci zamikli.
-Świat się kończy?!-zapytał jeden z chłopaków no którego dręczyłem,ale teraz mam niestety ważniejsze sprawy na głowie.
-Nie,ale zaraz ty skończysz u pielegniarki-bruknełem i wziełem łyk swojego picia. Chłopak się przeraził,poprawił okulary i siedzi cicho.
-Andy nic ci nie zrobi Simon. Gdzie Diana?-zapytała się mnie Lisa,a ja zwróciłem na nią wzrok siedziała obok mnie. Uśmiechała się promiennie gdyby tylko wiedziała ile mamy problemów,to by się tak nie uśmiechała.
-Niebył bym tego taki pewny,a Diana chyba śpi.-powiedziałem piorunując loczka wzrokiem. Mam nadzieje że aniołek zasnoł widząc ją w takim stanie to katusze,nawet dla mnie. Ledwo zdołałem ją zmusić do powrotu. Szkoda Daniela był dobrym informatorem. Może dlatego zginoł,albo w okolicy jest więcej łowców niż myślimy.
-Aham,a dlaczego się do nas przysiadłeś?-zapytała się Julia drobna brunetka,drobniejsza od Lisy. Wruszyłem ramionami w odpowiedzi.
-Powiedzmy,że albo wy albo ten bląd plastik. Już wole się pomęczyć-przyznałem,a ci spojrzeli w tamtą strone i się uśmiechneli.
-Andy King? Myślałam,że masz lepszy gust -powiedziała Julia,a ja wzruszyłem ramionami. Niby mam,ale czasem trafiają się wyjątki,a potem tego żałuje. Simon dziwnie się na mnie patrzy. O co mu chodzi?
-Co jest okularniku?-zapytałem,a ten podniusł brwi i wymyślił szybko jakąś bajeczke co było widać po jego minie.
-Nic,tylko się zastanawiam,jak to możliwe,że przyjaźnisz się z Dianą-powiedział,na kogoś jesteś skazany to albo tą osobe polubisz lub pokochasz albo znienawidzisz. Ja wybrałem dró...no to znaczy pierwszą opcje.
-Znamy się dłużej niż po przyjeździe tutaj-powiedziałem,ale ten chyba mi nie uwierzył,tylko wiercił mnie wzrokiem piwnych oczu. Co on ma do Diany? Może się biedaczyna zakochał,no to trochę mu zniszcze nadzieje,ale to potem.*Diana*
Wciąż mi chodzi po głowie ostania rozmowa z Danielem. Może to nie łowcy aniołów a upadli zemścili się za ostrzeżenie mnie i Andiego. Sama już nie wiem,teraz to dopiero będe wrakiem samego siebie. Zadużo jak na mnie,chce jak najszybciej to wszystko zakończyć. Chce jak nigdy wcześniej do domu. Zamknełam oczy i nawet nie wiem kiedy odpłynełam.
********************
Hej,cześć ,dzień dobry... Chce podziękować za tyle wyświetleń. No,ale szkoda,że jest tak mało komentarzy. No więc tak.
4 komentarze i 6 ★ . Dodam następny rozdział. Papatki.

CZYTASZ
Gdzie anioł nie może,tam diabeł pomoże.
FantasiaHistoria o aniele i o aniele mroku,którzy mają opiekować się jedną dziewczyną,ale przeszkodzić im chcą upadli. Anioły nie na tyle dobre aby trafić do raju,ani nie na tyle złe aby trafić do piekła. Błąkają się po świecie,bez celu. Czy Dianie i Andy'e...