Kiedy obie krukonki schodziły na śniadanie nikogo nie spotkały, bo-jak myślały-trwały lekcje. Po dotarciu do wielkiej sali obie rzuciły się na jedzenie, jakby od co najmniej roku nic nie zjadły. Rose zabrała się za jajko na twardo i tosty,dużo tostów. Caroline wolała jednak pastę rybną i kiełbaski. Siedziały tam chyba pół godziny, aż nareszcie napełniły brzuchy po brzegi. Po wyjściu z wielkiej sali wróciły do dormitorium.
- Ale jakby co, to cały dzień leżałaś w łóżku i zwijałaś się z bólu. Okej?- powiedziała rozbawiona blondynka
- Okej!- odparła ognistowłosa
Dziewczynki ponownie- już trzeci raz tego dnia-wybuchły śmiechem.
- Wiesz muszę iść do... Łazienki! Tak, łazienki!- spoważniała Rose
-No, ok.
Caroline ruszyła na górę, a rudowłosa na dół. Nie chciała iść do łazienki. Cały czas myślała o śnie, o tym dziwnym śnie... Zeszła powoli po schodach, robiła to delikatnie, żeby nikt jej nie usłyszał. Po drodze rzeczywiście nikogo nie zauważyła, co było bardzo dziwne. Raz natknęła się tylko na Kunegunde (Kundzie)-tak uczniowie nazywają Zoe, kotkę pana Lewis'a-, ale poza tym nikogo. Po kilku, może kilkunastu minutach dotarła do celu. Ponownie miała przed oczami masywne wrota, lekko je popchnęła i ku jej ogromnemu zdziwieniu tym razem otworzyły się. Weszła do pokoju, wyglądał tak jak we śnie. Te same piękne naszyjniki leżały niedaleko, Rose postanowiła wejść głębiej. Dostrzegła drobną dziewczynę w długiej, niebieskiej sukni.
-Witaj Rose...- powiedziała nie wystawiając głowy z zza drzwi szafy.
Krukonka uszczypnęła się, bo chciała już obudzić się z tego snu. Niestety... To nie był sen...
- Witaj!- odpowiedziała
-Jak tam wczorajsza noc?
-Skąd ty o tym wiesz?!
Nieznajoma wystawiła głowę zza drzwiczek drewnianej, bogato zdobionej szafy. Dopiero wtedy krukonek rozpoznała w niej dziewczynę ze snu.- To nie był sen, prawda?...
- Brawo!- powiedziała z sarkazmem w głosie- Swoją drogą to jestem Mary!
-Rose...
Ognistowłosa była wciąż wstrząśnięta. - A-ale jak?
- Wiesz Rose siedze tu już chyba kilka tysięcy lat... I czuje się samotna...
Krukonka zdębiała. Kilka tysięcy lat?!
- Kim ty jesteś, Mary?- krukonka w ciąż niedowiezała
**********************
Jesteście super!! Jeszcze raz dziękuje za
600 wyświetleń
150 vote
Kocham was
CZYTASZ
Tajemnica rodu Ravenclaw
FanfictionMówi się, że kiedy Rowena Ravenclaw (jedna z założycieli szkoły magii i czarodziejstwa Hogwart) wyjechała do Walii wróciła z małym zawiniątkiem. Twierdziła, że to nie było jej dziecko, ale z niewiadomego powodu inni założyciele nie wierzyli jej. Kaz...