Już miałem wkraczać do biura, gdy wybiła szósta.
Oczywiście mój mechanizm musiał dać o sobie znać... Może wyjątkowo dziś wam opiszę, jak w skrócie wygląda mój dzień. O godzinie 7:00 wbiegają stada wkurwiających berbeci, które tykają wszystko co popadnie, psując wszystko przy okazji. Raz zdarzyło się, że czarnowłosa dziewczynka, z jednym okiem czarnym, a drugim tęczowym, wyrwała mi większość prawego ucha. A dlaczego mnie nie naprawili? Bo nie mieli zapasowych części. Wracając do planu dnia. Po godzinie 10:30 robi się nieco spokojniej. Ale nie na długo. Bo zaraz o godzinie 12:00 przypełza tu jeszcze więcej bachorów w wieku 9-18 lat. I dopiero o godzinie 19:30 zamykają lokal. Plusem tego jest to, że 19:31 już mogę chodzić i robić to, co mi się podoba.
***
Po męczącym dniu zabawiania dzieciarni (to określenie pasuje do mojej siostry... dop. aut.) byłem wykończony. Wyobraźcie sobie zabawianie dzieci przez trzynaście i półgodziny bez przerwy. Wykończony poszedłem do mojego pokoju. Spojrzałem na zegarek. Była dopiero 19:40, więc postanowiłem się przespać. Nastawiłem budzik na 23:50. I jak się można domyślić usnąłem.
***
jest 23:50. Wyczołgałem się z ciepłej pościeli, z której nie chciało mi się wychodzić (przyzna się, kto tak ma? dop. aut.). Rozczesałem kudły. Niestety, ale świecówki dają krótkotrwały efekt, więc były nieco jaśniejsze niż ostatnio. No cóż, będzie trzeba za niedługo coś wykombinować, żeby pozbyć się tych białych kłaków. Spojrzałem na zegarek. Kuźwa! jest 23:59. Wybiegłem z pokoju, jak by się paliło. Prędkością F1 pobiegłem na swoje stanowisko. Wyrobiłem się idealnie w czasie.Przystanąłem na swoim miejscu.
"Nie mogę uwierzyć,
Że gdy oddycham,
Jest we mnie coś dobrego,
Jest we mnie tylko jedna dobra rzecz.Tak blisko mnie,
To wspomnienie,
Tej jednej dobrej rzeczy,
Tylko jednej dobrej rzeczy we mnie, ta.Gdybym wyszedł tylnymi drzwiami, nikt by mnie nie zatrzymał,
Lecz gdzie bym poszedł?
Bo nigdy nie miałem prawdziwego domu,
Więc co ja wiem?
Więc mógłbym wciąż uciekać, ukrywać się póki mnie nie znajdą,
Ale co by to dało?
Gdyby tylko wiedzieli to co ja*".Po raz kolejny ten sam głos... Śpiewający moją ulubioną piosenkę. spojrzałem na zegarek, po raz kolejny. Jest 2:40 więc pora przejść do biura. Truchtem przemieściłem się do biura. I to w idealnym momencie. Dziewczyna naprawiała wentylację, co wywnioskowałem po czerwonych światłach. Stanąłem za szybą i uśmiechnąłem się lekko. Teraz muszę mieć się na baczności. Gdy z przed swojej twarzy zabrała panel, ujrzałem znajomą twarz... To ta dziewczyna, która wyrwała mi ucho! Ja jej tyle szukałem, a wystarczyło pogrzebać w papierach! Wracając... Panna spojrzała na mnie kolorowymi oczami, w których widać iskierki radości... Czekaj, co!!! Ona się cieszy z tego, że za niedługo umrze? Ja nie mogę.. Logika ludzi mnie dobija...
CZYTASZ
Help me... Please... Fnaf story[PL]
Fanfiction"POMOCY..." to były moje ostatnie słowa zanim stałem się tym. Jestem Springtrap. pewnie myślicie sobie teraz że jestem jakimś robotem, ale nim nie jestem. jeśli chcesz poznać moją historię przeczytaj mój pamiętnik... Przepraszam, ale obowiązki wzywa...