Biegałem po pizzerii jak poparzony. Chwila! Mi pali się głowa, więc jestem poparzony! W końcu poleciałem do męskiego i wsadziłem głowę do kibla. Ale okazało się, że nie ma wody. Więc nie miałem wyjścia... Musiałem pobiec do damskiego i dopiero tam zastałem spokój. Wreszcie moja głowa przestała się palić! Co za ulga! Po tym, a jakże, wybuchowym myciu włosów przejrzałem się w lustrze i o mały włos bym nie zaczął wrzeszczeć! Mało teko, że włosy się skołtuniły, to są białe! teraz to wyglądam jak jakiś dziadek! Z tymi myślami pognałem do pokoju. Niedelikatnie położyłem się na łóżku. Z rozmyślań wyrwał mnie hałas w szafie. Powoli podchodziłem do łóżka. Zatrzymałem się dopiero jeden metr przed szafą.
-Kimkolwiek jesteś to wypierdalaj z mojej szafy!- krzyknąłem. Jedynym co usłyszałem to czknięcie. No pięknie. Mam pijanego cwela w szafie,- Wypierdaczaj z szafy!- teraz to naprawdę się wkurzyłem. Dalej brak odpowiedzi. Podeszłem do szafy i otworzyłem drzwi, wypowiadając wiązankę przekleństw.Nie zgadniecie kto z niej wypadł! Zalany w trupa Marian!
-Chłopie,, co ty robisz w mojej szafie? - krzyknąłem
-O ja tu som najenkaty! Ja chcem do mojej cioci Adama! - zaczął się wydzierać. Nie wytrzymałem i wywaliłem go za drzwi... Ale Marionetka(lub Marionetek, jak kto woli) nie zamierzał się poddać. Wbił mi do pokoju, rozpędził się i wskoczył do szafy. Ze zdziwieniem na twarzy poczłapałem do szafy i, o dziwo, Mariana tam nie było. Zamknąłem drzwi położyłem się, po raz pierdylionowy na łóżku. Nie wiem jak, zasnąłem.
----
Mam nadzieję, że wam się podoba.
CZYTASZ
Help me... Please... Fnaf story[PL]
Fiksi Penggemar"POMOCY..." to były moje ostatnie słowa zanim stałem się tym. Jestem Springtrap. pewnie myślicie sobie teraz że jestem jakimś robotem, ale nim nie jestem. jeśli chcesz poznać moją historię przeczytaj mój pamiętnik... Przepraszam, ale obowiązki wzywa...