Pogodziłam się już z moim planem lekcji...Teraz siedzę i czytam książkę choć najwidoczniej przeszkadzało to Alice która z impetem wpadła do mojego pokoju.
-Hej Chloe ! Przyszłam się przygotować na jutro haha .Przygotować psychicznie oczywiście! - Alice była lekko zasapana i można stwierdzić że przed kimś /czymś uciekała.
-W takim razie witamy haha - Miałam to szczęście zapomnieć dzisiejszą sytuację ale niestety ktoś mi przypomniał i obrzydził resztę dnia.
-A tak właściwie to co dokładnie działo się w tej łazience - zapytała gdy już wygodnie ułożyła się na miekkim dywanie.
-Ugh - wzdrygnęłam się - Naprawdę chcesz to wiedzieć?
-No... tak jakby?
-Wyszłam na korytarz i było słychać dziwne odgłosy z łazienki .Jak tam weszłam to ten facet od rosyjskiego i dyrektorka wpadli z jednej z kabin . No i jeszcze ta PANI dyrektor poprawiała pończochy a on zapinał rozporek.No dobra to jeszcze da się przeżyć ale to co się stało na końcu chyba było najgorsze . Ta babka która ma nas uczyć matmy w tym roku wyszła w rozpiętej koszuli i z takim okropnym można rzec lubieżnym uśmiechem .No i nie wiem czy ktoś kto by znalazł się w takiej sytuacji by nie zwymiotował....
-Hahahhahahahahahhahahahahahaha o boże to okropne - Alice prawie się udusiła . W sumie mi by to nie przeszkadzało.
-Bleeee a jutro mamy z nią tyle lekcji....
-Hahahaahhahahaha ciekawe jaka jest?
-Yyyy aha ? zaczynam się ciebie bać!
-No w sensie że dla uczniów
-Wiesz Alice ale pogrążasz się...
Gdy Alice wyszła poszłam wziązć prysznic i pójść spać.
Wstałam o 7:00. Gdy już byłam gotowa wzięłam torbę z książkami i wyszłam .Po drodze spotkałam Alex'a miło nam się rozmawiało ale niestety ja musiałam iść na matematykę( z bólem ) a Alex na geografię.
-Ooo...Panna McGuiness nareszcie! - Boże znowu ten uśmiech....
-Tak ... ja też się cieszę...?
-To przecież oczywiste , każdy cieszy się na wieść o matematyce - Ahaa? Kobieto wez coś słabszego...
-Z pewnością . No siadaj siadaj już .
-Tutaj Chloe ! - krzyknęła Alice z ostatniej ławki.
Lekcja przebiegała ,,normalnie" aż do pewnego momentu.
A mianowicie nasza jakże cudowna pani od matematyki zaczęła celować piórem i twierdzić że czaruje. A jak się nie uspokoimy to rzuci kilka ,,Avad?!" . ( Ojj tej pani koniecznie przydała by się wizyta na oddziale zamkniętym , dość długa wizytaa)
Boże a to dopiero pierwsza lekcja w tej szkole...
,,Jay w co ty mnie wpakowałeś...." - przebiegło mi przez myśl.
_____________________________________________________
hhahahahhahaha boze ten rozdzial jest strasznyyyyyyy!!!!!!
CZYTASZ
codzienność z życia wzięta...
Short StoryJak codzień życie współgrało ze spokojem i monotonią będącą w moim życiu.Dopiero idąc do szkoły spotkałam coś nowego czyli radość i sens swojego życia.Był czerwiec więc ciągłym tematem rozmów były wakacje.Ja myślałam o tym że znów będe oddzielona o...