zalani do upadłego...

84 8 5
                                    

...a chwile później się pocałowali.Później poszliśmy do salonu wyjaśnić sobie sytuację jaka działa się przed chwilą.I okazało się że Nathan nie biegł do nas tylko do pani która zarysowała jego CAMARO , a za nami pobiegł tylko dlatego że uciekaliśmy i był z nami Ashton.Najbardziej rozśmieszyło mnie to gdy tłumaczył dlaczego zaczął trząść drzewem:

,,Bo byłem zły i drzewo było sobie takie idealne aby sie a nim wyżyć a was zobaczyłem dopiero gdy spadliśce''.

Zaraz przyszedł Jay i zaczął  na mnie krzyczeć chociaż były moje urodziny o których jak sądziłam wszyscy zapomneli.

,,Marsz na górę twoi nauczyciele sie na ciebie skarżą a w dodatku jestem głodny!!Kiedy przemyślisz swoje postępowanie możesz zejść!''

Gdy szłam do pokoju myślałam ,,JAKIE POSTĘPOWANIE?!''. I na dodatek wydarł się na mne tylko z powodu swojego obżarstwa.Leżałabym sobie na łóżku i pewnie bym zasneła gdyby nie krzyki dochodzące z salonu.Typu ,, Nie umiesz po sobie posprzątać?!'' lub Czy ty zawsze musisz krzycześ i rozkazywać?!''. Ale to były typowe kłótnie słyszane przy śniadaniu , obiedzie , kolacji, kolacjii,kolacjii i kolacji ale taka razpiska posiłków była tylko wtedy kiedy Jay gotował.Kedy ja gotowałam zazwyczaj nie otrzymawali odemnie trzech posłków bo zawsze miałam coś nnego do roboty.Więc to Jay jakies 5/6 razy w tygodniu gotował.

Wstałam podeszłam do laptopa sprawdzić godzine i zobaczyłam kolejny spam Alexa. Tym razem odpisałam ale ciągle słyszałam odgłosy kłótni z salonu więc Alex nie mógł doczekać sie odpowiedzi.Powodem tego było moje tarzanie się po podłodze.W pewnym momencie po jakichś 3 godzinach pisania usłyszałam dziwny odgłos/krzyk wołający mnie na dół.

,,Chloe chodź na chwilkę!''

Więc jak to ja powoli wstałam z kanapy , znalazłam kapcie i dopiero wyszłam za drzwi swojego pokoju i wychyliłam się przez poręcz od schodów i to co zobaczyłam to był totalny szok...

na dole było tyle ludzi poprzebieranych za przedziwne postacie z bajek i filmów a na dodatek kiedy zobaczyłam gdzieś w tłumie Alexa w blond perułce i krótkiej sukience w kwiatki i trampkach a obok niego Kate przebranał za czerwonego kapturka , obok niej stał wilk/niedźwiedź nie potrafie tego określić i to chyba był Ashton.Gdy zlustrowałam już prawie wszystkich osunełam się na podłoge ze łzami w oczach ...

przybiegł Jay :

-Wiedziałem że to nie wypali , ale jakos tak mi wpadło do głowy-powiedział zamartwiając się.

-Jay - powiedziałam myśląc że padne ze śmiechu , tarzając sie po podłodze w między czasie -Fajniejszych urodzin nie będe miała migdy w życiu.

Później wszyscy byli pijani a Jay wymyślił konkurs kto złapie szopa pracza.W naszej okolicy był jeden taki wredny który zawsze drapał mi w nocy w okno więc mi to się podobało.Gdy któryś z nich przypuszczam że Nathan krzyknął ,,MAM GO!''.Z krzaków w których był zaczeły dochodzic bardzo dziwne odgłosy w pewnym monencie wszyscy tam poszliśmy ale tylko chłopcy zaczeli łapać szopa.

Gdy juz go złapali wsadzili go w worek który niósł Jay jak jakieś trofeum. Niestety mylnie przy kroczu.Szop był waleczny więc zaatakował Jaya w krocze.Po tej sytuacji pojechaliśmy na izbę przyjęć do pobliskiego szpitala na Biskupińskiej. Ja to wymyśliłam ponieważ tam kręcony jest serial szpital.

Wszyscy byliśmy albo naćpani albo upici bo widzieliśmy doktora Eryka który zajmował sie Jayem i śmiał sie jak ja gdy zobaczyłam to co Jay przygotował.Później na komisarjacie nie było juz tak fajnie ...

____________________________

hahahhaa xd miałam taką beke gdy to pisałam że...

/Alex<3

codzienność z życia wzięta...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz