– O ja pier*(%@! – Okrzyki w różnych językach, głównie w łacinie, wypełniły ogrom Sali od wyślizganej kamiennej posadzki aż po ginące w mroku sklepienie. Stojąca pośrodku dyrektorka ze znudzonym wyrazem twarzy odczekała chwilę, zanim dała znak któremuś z nauczycieli. Ten wystrzelił z różdżki, jak z armaty, i huk wymiótł z kątów sali nawet szepty.
Co się stało? Otóż w Świętokrzyskiej Akademii Magii została ogłoszona wiadomość o... Wielkim Turnieju Magicznym rozgrywanym – gdzie? Bingo! W Hogwarcie! Więcej szczegółów? Spokojnie. Ja sama dopiero zaraz się dowiem.
Dyrektorka potoczyła spojrzeniem po wszystkich, zanim ponownie zabrała głos.
– Otrzymaliśmy zaproszenie od dyrekcji Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie oraz brytyjskiego Ministerstwa Magii i decyzją większości grona pedagogicznego nasza szkoła zaproszenie przyjmie. Pod koniec tego miesiąca do Wielkiej Brytanii zostanie wydelegowana dwunastoosobowa grupa uczniów oraz dwóch nauczycieli, którzy reprezentować będą naszą szkołę oraz kraj. Sposób wyboru reprezentantów przedstawi wam profesor Jabłoński.
Usiadła z nachmurzoną miną i nalała sobie wina do pękatego kieliszka. Wstał za to Straszny Gość.
– Na wstępie uprzedzam, że zasady nie mogą już ulec zmianie. Po pierwsze pojedzie sześć osób z oddziału specjalnego oraz sześć osób z ogólnego. Dziesięć spośród nich zostanie wybranych przeze mnie i panią dyrektor według nam znanych kryteriów. Pozostała dwójka zostanie wyłoniona w corocznym turnieju pojedynków SIAMu. Wszystkich zainteresowanych regułami i historią imprezy w Hogwarcie odsyłam do szkolnej biblioteki, dziękuję.
Już prawie usiadł, gdy przypomniał sobie o czymś jeszcze.
– Aha, w związku z tym, że delegaci muszą zostać wybrani dosyć sprawnie, turniej odbędzie się pojutrze.
No to dopiero puścili bombę. Wszystkich wokół ciśnienie skoczyło do dwustu. Naprzeciwko mnie Przemek krzyczał coś do kogoś oddalonego o kilka metrów. Po mojej prawicy jakaś dziewczyna krzyczała coś do drugiej oddalonej o kilka centymetrów.
– Czemu te lamusy ze specjalnej...
– Ich jest dziesięć razy mniej!
– ... to nie fair!
– Jutro! Pogrzało ich?!
– Pojutrze, debilu! Zgłaszasz się?
– Rozwalimy wszystkich!
Większość rozentuzjazmowanej gawiedzi wstała i rozpoczęła żywiołowe wędrówki ludów po całej sali. Zajęłam się leżącymi na moim talerzu pulpecikami w pysznym koperkowym sosie. Turniej turniejem, ale mięsko stygnie! Poza tym nie miałabym szans przeciwko komukolwiek, nie mówiąc o takich skurczybykach jak Remi albo Emilia. Nie w tym stuleciu.
Ale ten wyjazd do... O matko najmilsza! Do Hogwartu! Zobaczyć te mury na własne oczy! Przejść całe ruchome schody! Zajrzeć na trzecie piętro, do lochów, zawędrować na skraj Zakazanego Lasu.
– Ej, Sprinter! Dumasz, na kogo postawić? – Przemek klepnął mnie od tyłu w ramię. Kawałek klopsa na moim widelcu już dawno ociekł z sosu. – Dwa sykle na Przema to dobra inwestycja!
– Jasne! – uśmiechnęłam się krzywo. Odsunęłam talerz. – Pójdę już.
– Na pewno? Tra...
– Tak, trafię.
Wyszłam z sali może nieco zbyt pospiesznie, zupełnie jakbym goniła za potrzebą. W sumie to czułam głęboką potrzebę – uwolnienia od hałasu i ogólnej ekscytacji.
CZYTASZ
Mugolis Nonvulgaris
Hayran KurguTo nie taki typowy fanfick. Nie zadowolą się nim poszukiwacze odtwarzania historii J.K.Rowling, ukrytych wątków, ani wielbiciele dzikich parringów. Świat, który zachwycił miliony na świecie ukazany z zupełnie innego punktu widzenia. Zaczynając rozwa...