Wracałam do domu z Amy. Chciałam jak najszybciej powiedzieć jej o tym co zaszło parę minut temu.
- Amy, muszę Ci coś powiedzieć - zaczęłam
- Tak?
- Bo ta impreza u Lucka...
- Idziesz na nią?
- Emm... Prawdopodobnie tak
- To dobrze, bo i tak miałam zamiar cię no nią wyciągnąć.
Zaczęłyśmy się śmiać. Znowu Przypomniały mi się jego oczy.Są. ..BOSKIE! No ale na lekcji były czarne! A potem brązowe... Może nosi soczewki? Z pewnością.
Wyrwał mnie głos Amy
- Czekaj, czekaj. Przecież nie miałaś zamiaru na nią iść, a teraz...
- Zmieniłam zdanie.
- Tedy cię zaprosił?
- Proszę cię, ta jego dziewczyna to zwykła Suka. Pomimo tego, że nie idzie zabiłaby mnie przy pierwszej lepszej okazji!
- No to kto cię zaprosił?
Uśmiechnęłam się lekko. Przypomniała mi się sytuacja z przed kilku minut.Jego usta są... Nie ma takiego słowo. Boskie? Nieziemskie? Idealne?
Amy nagle się zatrzymała, gdy zobaczyła mój uśmiech.
- Co jest? - zapytałam
- Ten nowy cię zaprosił!
- Skąd to do cholery wiesz?
- Nie wiedziałam, zgadywałam.
-Tak, on. Ale to nie tak do końca.Bo ja się nie zgodziłam.
- Co!? - zapytała oburzona tym co powiedziałam.
- Ale on powiedział, że nic go nie interesuje i będzie jutro po mnie o 20
- Słodziak! - Amy podskoczyła do góry
- Słodziak? - zapytałam z irytacją
- I to wielki!
Dalszą drogę poświęciłyśmy na rozmowie o tym co zamierzamy ubrać.Po chwili byłyśmy pod moim domem. Weszłyśmy do środka, plecaki położyłyśmy na kanapę.
- Pójdę tylko na górę po kasę i możemy iść - zostawiłam ją na dole
- Masz jakieś ciastka?
- Ta, są nawet Twoje ulubione
- Kocham cię - wydarła się Amy, a u mnie na twarzy pojawił się uśmiech.Byłyśmy już w galerii. Przymierzyłam chyba z milion ubrań.A Amy jeszcze więcej. Po udanych zakupach wróciłam do domu.Weszłam do środka, a torby z zakupami zostawiłam w salonie.
Nie byłam zbytnio głodna, więc zrobiłam sobie musli.Usiadłam przed telewizorem, chwyciłam laptopa i zaczęłam przeglądać Facebooka.
Już jutro impreza. Nie mogę się doczekać... Ale nie jej, tylko jego!
Mhm... Nawet nie wiem jak ma na imie i dlaczego tak na mnie działa, że nie mogę się mu oprzeć! Ale dowiem się, wszystkiego. Już niedługo.
Wyrwał mnie dźwięk telefonu.Ktoś dzwonił. Znowu numer zastrzeżony.Czy to nie aby ten od ' UŚMIECHNIJ SIĘ KSIĘŻNICZKO '?Po krótkim namyśle odebrałam i nie czekając na żadną reakcję zaczęłam mówić:
- Słuchaj, gówno mnie obchodzą twoje wiadomości, że mam się uśmiechać! Będę robiła co mi się podoba, a Ty nie masz nic do tego! - mówiłam, a raczej krzyczałam dalej - I nie nazywaj mnie jakąś pieprzoną Księżniczką! Nie masz prawa!
- Uśmiechnij się księżniczko, tak pięknie wyglądasz.
- Wal się zboku!
Rozłączyłam się. Pieprzony psychopata! Będzie mi mówił co mam robić. Ale... Teraz powiedział coś jeszcze.
' (...) tak pięknie wyglądasz księżniczko '
Wyrecytowałam jego słowa na głos.Próbowałam jakoś dojść do siebie. O co mu do cholery chodzi? Nie wiem co mam o tym myśleć. Kompletnie nie wiem. Pierdolony zboczeniec. Niedoruchany idiota.******************************
I jakie wrażenia po czwartym rozdziale? Mam nadzieję, że dobre ;-) Akcja się rozkręca już w następnym! Bliższe poznanie seksownego nowego chłopaka będzie coś znaczyło dla Cornelii? Zobaczymy ;-)Miłego czytania Miśki ;*
CZYTASZ
Pełna Krwi
Vampire- Mógłbyś się odczepić? - To nie moja wina, że twoją krew czuć na sto kilometrów - zaśmiał się szyderczo eksponując swoje białe kły Zapraaaszam do przeczytania historii nastoletniej Cornelii, która będzie musiała spotkać się z wampirem, który... P...