Rozdział 10

4.9K 264 16
                                    

-Szybciej. Uciekaj, on Cię dopadnie!
Uciekaj!

Nagle mnie złapał. Przywarł mną do ściany, a ja próbowałam się wyrwać.
- Uciekaj!-krzyczał głos niewiadomo skąd.
Lecz było już za późno, za późno na to, żeby się ratować.
Czułam jego zapach.
Czułam jego dotyk.
Czułam jego ruchy.
- On Cię zabije! - krzyczał dalej głos - zostaniesz bez kropli krwi!
Ale ja wiem, że jest już za późno.
Czułam, że wypełniała mnie pustka.
Jakbym była bez nieczego w środku.
To się zaczyna.

- Cornelia, spokojnie, jestem z Tobą. - usłyszałam głos Nate. Spokojny głos.
To był tylko sen, a jednak jak się obudziłam byłam przerażona jak nigdy wcześniej.

Spojrzałam na chłopaka siedzącego obok mnie. Miał smutny uśmiech, czyli wiedział, że był winny tej sytuacji. Że jestem w szpitalu przez niego. Miał poczucie winy. I bardzo dobrze, niech dupek wie, że zachował się jak idiota.

- Dlaczego? - tylko to zdołałam powiedzieć.
Mimo tego,że starałam się być twarda uroniłam łze, potem jeszcze jedną, a potem kolejną.
- Przepraszam. - powiedział, a potem się do mnie przytulił.

Byłam w szpitalu przez kolejne trzy dni.Okazało się, że w moją nogę wbił się tak duży kawałek szkła, że prawie ją uszkodził.Na szczęście nic mi nie jest, zostanie tylko blizna.Tylko czy aż? Lekarze mówili, że miałam dużo szczęścia bo mogłam się wykrwawić.A co jest najlepsze? Nate zyskał miano 'bohatera '.
W huj jest moim bohaterem. Pomijając to, że mnie ' uratował ' nie zapominajmy, że to wszystko stało się przez niego. Nadal nie wiem, dlaczego tak zareagował po naszym pocałunku.
Pomijając fakt, że teraz mam połowę nogi zakrytą opatrunkiem - bandaże - i chodzę o kuli, dobrze się czuje. Calus i Elizabeth wrócili do domu, mimo tego, że w lesie jest to 'coś'.
Nie chcieli mnie posłuchać, więc zostali w domu.
A co ja teraz robię? Siedzę przed telewizorem i oglądam jakiś film, w którym kompletnie nie wiem o co chodzi i na dodatek obrzeram się lodami.Mój ' kochany' braciszek pojechał z Eli do sklepu, przez co jestem skazana sama na siebie.
Sięgnęłam po telefon w chwili gdy zaczął dzwonić. Hm.. Numer zastrzeżony. Mam wyjebane.
Odłożyłam urządzenie na poduszkę obok i powróciłam do oglądania.
Po chwili usłyszałam dźwięk Sms, a za nim drugi.
Na pierwszym okienku wyskoczyła Amy.

Amy: I jak się czujesz?
Ja: Już lepiej, tylko ten cholerny opatrunek niezbyt ładnie wygląda ;/
Amy:Kocham Cię!
Ja:Co?Wiesz, o ile się nie mylę to nie jestem zainteresowana dziewczynami. Przykro mi ;-)
Amy:Głuptasie -_- O ile wiesz to już nie raz się pieprzyłam z chłopakami i nie zamierzam przestać.
Ja: Serio Amy? Wiem, że już niejednokrotnie się 'pieprzyłaś ', ale przecież było coś między tobą a Lucas'em!
Amy:Weź przestań. Skończony idiota.
Ja:Dlaczego?!
Amy:Tej samej nocy co była impreza pieprzył Megan.
Ja:O kurwa!
Amy:Uwierz bolała ręka jak mu przyłożyłam.
Ja: Przywaliłaś mu?
Amy: I to jak :D W szkole chodzi tylko w ciemnych okularach. Ma tak dużą śliwę, że prawie wychodzi za oprawki.
Ja: Nieźle.A co z Megan ?
Amy: Z tą dziwką? Nie zamierzałam zniżać się do jej poziomu, więc nawet jej nie tknęłam. Ale parę słówek wyszło mi tak 'przypadkiem' z ust.
Ja: Dokładniej?
Amy:Powiedziałam, że ma kiłę.
Ja: Nie przesadziłaś trochę? Ale pomysł dobry ;-)
Amy: Nie. Należało się tej kurwie. Od dawna chciałam się na niej zemścić.
Ja: Gratuluję, bo nieźle Ci się to udało.
Amy:Wiadomo ;-) Muszę lecieć kochana bo idę do kina z Lorrey.
Ja: Miłego seansu!

Westchnęłam cicho. Też chciałabym się wybrać do kina, ale lekarz zabronił mi jak na razie ruszać się z domu.

Znowu dźwięk Sms.
To od Nate.

Nate: Jak się czujesz?
Ja:Dobrze.

Chciałam go spławić,ale najwidoczniej nie udało mi się to, bo po chwili znowu napisał.

Nate: Mogę wpaść?

Hmm... Zgodzić się czy nie?

Ja:Weź ze sobą lody.
Nate: Będę za godzinkę ;-)

Uśmiechnęłam się. Wiem, że jest zwykłym chamem, ale chciałam się z nim spotkać.Nie miałam towarzystwa, a zapewne Calus nie wróci prędko. A poza tym musiałam sobie powyjaśniać z nim pare spraw.

Leżałam i oglądałam film,kiedy przypomniało mi się, że jestem w fatalnym stanie. Potargane włosy, nieświerzy oddech no i ta koszula z napisem '' jestem słodka jak cukierek''
Gorzej być nie może.
Chciałam pobiec jak najszybciej na górę, ale zważywszy na moją chorą nogę i to, że muszę chodzić o kulach niezbyt mi się to uda.
Po wtarganiu się po schodach poszłam do mojej łazienki.
Włosy spięłam w luźnego warkocza, umyłam zęby i nałożyłam trochę fluidu, pudru i malinowego błyszczyka.Założyłam czarną bokserke i szare getry, które były teraz mi wskazane, bo rurki odpadły z moją chorą nogą.
Spryskałam się perfumami i ruszyłam na dół.
Po dziesięciu minutach zjawił się Nate.
Miał na sobie granatową bluzkę, błękitną bluze i luźne spodnie. Wyglądał nieziemsko!
Cornelia opanuj się - podpowiadał mi ten chytry głosik w głowie. - Przecież przez niego jesteś chora.
- Och zamknij się! - oopsss... To miały być słowa wypowiedziane w myślach.Boże... Nate ma mnie pewnie za idiotkę, bo w sumie jaka laska gdy tylko otwiera drzwi chłopakowi mówi, że ma się zamknąć?
To robię tylko ja.Tylko ja Cornelia Brown.

******************************
Bam,bam,bam! No i mamy już dziesiąty rozdział! Za wszystkie błędy przepraszam, ale pisałam na matematyce.
Dziękuję, że jesteście :*
Zostawcie po sobie gwiazdkę i komentarz, a będę bardzo wdzięczna ;-)

Miłejego czytania Miśki ❤

Pełna KrwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz