Rozdział 7

5.4K 308 19
                                    

- Muszę lecieć, Calus napewno będzie mnie szukał! - krzyczała Amy, bo to był jedyny sposób, żebym ją usłyszała.
Przytuliłyśmy się.Odprowadziłam ją wzrokiem na drugie piętro, gdy nagle ktoś chwycił mnie za pupę.
Gdy się odwróciłam zobaczyłam jakiegoś chłopaka, niewiele starszego ode mnie.
- Puszczaj mnie!
Chłopak nie zdążył zareagować, a obok mnie pojawił się Nate. Wściekły Nate.
- Puść ją kurwa, albo tego pożałujesz.
- Spokojnie - widać, że był na maksa wystawiony.- panienka zapewne tego chciała.
- Że co? - rozmachnęłam się i przyłożyłam temu idiocie w twarz.
Teraz się ani trochę nie dziwie, że Nate chciał mu przyłożyć.
- Widzę, że ostra -zaśmiał się.
Tego było już za wiele. Lecz mój 'kolega' ( Nate) - o ile go mogę nazwać kolegom - nie wytrzymał.
Rzucił się na blondyna z rękami. Zaczęli się bić, a tłum zaczął gwizdać. Nate siedział okrakiem na chłopaku, który przed chwilą mnie dotykał. Mimo tego, że Nate miał koszulkę, doskonale było widać jego muskuły!  Obkładał go rękami, a chłopak pod nim, bronił się . W jednej chwili było mi go szkoda, ale za chwilę przypomniało mi się, co zaszło parę chwil temu.
- Jeszcze raz ją dotkiesz, a kurwa nie przeżyjesz skurwysynie!  - mówił Nate, przez zaciśnięte zęby.
- Już wystarczy Nate. - dotknęłam jego ramienia.
Po twarzy blondyna zaczęła lecieć krew.Miał rozwalony łuk brwiowy.
Na rękach Nate znalazła się krew. Nie wiem dlaczego, ale przyłożył rękę pod nos i zaczął ją wąchać.O boże, co on robi. Na szczęście nikt tego nie widzi, bo teraz główną atrakcją jest rozbierająca się Briony.
Mój ' kolega ' szybko wstał i uciekł. No kurwa po prostu wyszedł. Podbiegł bardzo szybko do drzwi i wyszedł zatrzaskując je za sobą.
Chciałam mieć na to wyjebane, ale nie mogłam. Wybiegłam za nim, bo byłam przekonana, że jeszcze go złapie.
Gdy tylko wyszłam na zewnątrz nikogo nie było. Ani śladu Nate. Co tutaj do cholery się dzieje? Przecież nie zdążył by mi uciec z zasięgu wzroku. Co do cholery? 
Nie, nie będę się tym kurwa przejmować. Nie będę. Uciekając pokazał, że nie mam jaj. Zasrany dupek.
No ale dlaczego on wąchał rękę od krwi? I dlaczego tak szybko uciekł?

Wróciłam na imprezę. Wszyscy byli już tak upici, że nie zdziwiłabym się, gdyby  zaczęli się teraz pieprzyć.
Poszłam do barku i zamówiłam drinki. Pierdole to. Nie mam pojęcia jak trafię do domu. Miałam się napić, to się napije. Po 3 drinku wszystko zaczęło wirować.
- Jeszcze jednego proszę! - uśmiechnęłam się do Josha, barmana.
- Już się robi piękna - puścił mi zalotnie oczko, a ja się uśmiechnęłam. Wiem, że byłam nie fair w stosunku do Nate, bo przecież z nim poszłam na imprezę i nie miałam prawa z nikim flirtować, ale to on uciekł. To on ma na mnie wyjebane.

- Jeszcze jednego!  - zawołałam, gdy opróżniłam swój niebieski kubek z napojem.
- Nie. Idziemy już - odwróciłam się i kogo zobaczyłam?  Tego pieprzonego dupka Nate.
- Mam Ci pomóc?  - zapytał z irytacją Josh.
- Zajmij się lepiej swoją pracą, a nic Ci się nie stanie - powiedział groźnie Nate.- Idziemy.
Gdy tylko wstałam z krzesła, pożałowałam, że się ruszyłam. Świat zawirował mi przed oczami. Nagle mnie zemdliło.

Widziałam tylko wielką plamę wymiocin. Poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce. Reszty nie pamiętam.

******************************
Hejoo :* Jak tam Miśki u was?  Święta, święta i po świętach :3
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał, pomimo tego, że był krótki :3 Chciałabym serdecznie podziękować za komentowanie i gwiazdkowanie :-)
Jeśli bym nie dodała rozdziału przed nowym rokiem, to tak :

Życzę wam wszystkiego dobrego, melanżu, melanżu i jeszcze raz melanżu :3
Macie jakieś plany na sylwka, czy może siedzicie w domu?  Pochwalcie się ;-)
Ja spotykam się ze znajomymi i będzie niezły melanżyk :3

Dozobaczenia Miśki :* Kocham was :3

Pełna KrwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz