Rozdział 9

5.5K 296 48
                                    

Obudziłam się śpiąc w ramionach Nate, który oglądał telewizję.
- Cześć. - uśmiechnął się blado, zauważając, że już nie śpię.
- Hej. - odwzajemniłam gest.
- Jak się czujesz?
- Nijak.
Chłopak mnie przytulił.
Z początku czułam się niezręcznie, ale nie oszukujmy się, potrzebowałam takiego dobrego przytulania. Takiego przytulania, które będzie dla mnie wsparciem.
- Będzie dobrze - przytulił mnie jeszcze mocniej, co delikatnie zabrało mi dech w piersiach. Nie z tego powodu, że ścisnął mnie mocniej, tylko dlatego, że mi to pomogło.
-Nate.
-Tak?
-Jess została...- nie chciałam tego dokańczać - niedaleko mojego domu?
- Eee, tak. Mieszkasz obok lasu, nie?
- Yhym, ale co to ma wspólnego?
- Ludzie uważają, że to ' coś ' właśnie tam ' mieszka'.
- Jezu.
- Nie martw się. Ze mną jesteś bezpieczna. - mimo wszystko się uśmiechnęłam, po tych słowach.
- Ale mój brat i Elizabeth jutro wracają z Niemiec! Przecież oni będą w niebezpieczeństwie! Musimy ich jak najszybciej poinformować! - zaczęłam histerycznie płakać.
- Dobrze zrobimy to, ale później.
Nie martw się, będzie wszystko dobrze.
- Nic nie będzie dobrze. Nate, nie chce znowu kogoś stracić!
- Znowu?
- Tak, znowu. Moi rozdzice niedawno zginęli w wypadku. - teraz to już ryczałam.
- Przepraszam Cornelia. Przykro mi.
- Nie przepraszaj, przecież nie wiedziałeś. Ale obiecaj, że wieczorem ich poinformujemy.
- Dobrze, obiecuję.
Uwolniłam się z uścisku chłopaka i chodziłam po pomieszczeniu w kółko.
<^><^><^><^><^><^><^><^><^><^><^>
- Musimy iść na zakupy. - powiedział Nate.
- Nie mam ochoty.
- Nie interesuje mnie to. Musisz się czymś zająć.
- Nawet nie mam się w co ubrać. - parsknęłam ironicznie.
- Wpadłem dzisiaj do Twojego domu. - podeszedł do komody i podał mi czyste ubrania.
- Co do cholery robiłeś u mnie w domu, i jak się tam dostałeś? - co on sobie wyobraża!
- Z torebki wystawały klucze. Przewidziałem to, że nie będziesz miała się w co ubrać. - wzruszył lekko ramionami.
Zmierzyłam go ostrym wzrokiem.
- Nigdy więcej tego nie rób. - rozkazałam.- Za 30 minut wychodzimy. - uśmiechnęłam się zadziornie i powędrowałam do łazienki.

Po szybkim prysznicu założyłam to, co przyniósł mi chłopak.
Bordowe rurki z wysokim stanem, które wprost uwielbiałam!
Do tego czarna bokserka i szaro biały sweter. Muszę powiedzieć, że Nate ma dobry gust.
Włosy spięłam w luźnego warkocza.
Chwyciłam moją torebkę i wyciągnęłam z niej kosmetyki.
Nałożyłam fluidu, pudru i użyłam tuszu do rzęs. Usta przejechałam ochronną pomadką.
Niestety Nate nie przemyślał jednego. Zapomniał wziąść butów, przez co musiałam założyć moje czarne lity.

Wyszłam z łazienki. Chłopak opierał się o komodę i pisał coś w komórce.
Miał założoną szarą bluzkę polo, czarne spodnie i adidasy.

Gdy uniósł głowę znad telefonu, jego oczy wędrowały po moim ciele.
Moje policzki zrobiły się wprost czerwone!
Nate odłożył komórkę i zaczął się do mnie zbliżać. Nie wiedząc co robić stałam na środku pokoju i obserwowałam jego ruchy.
Gdy już był obok mnie chwycił mnie w talii i pocałował. Nie spodziewałam się tego, więc dopiero po chwili skapnęłam się co robi.
Tak bosko całuję.Jego pocałunki są delikatne, z początku. Potem stają się bardziej obszerne.
Gdy wydałam cichy jęk - nie mogłam się powstrzymać - moje usta delikatnie się rozchyliły a chłopak to wykorzystał. Wysunął mi swój język, a mój zaczął walczyć z jego o dominację.
Było... Bosko!
Całowałam się już nie raz z niejednym chłopakiem, ale nigdy nie sądziłam, że ktoś może tak nieziemsko całować.
Nagle Nate odsunął się odemnie. Byłam na maksa zdziwiona i nie wiedziałam o co mu chodzi!
Ale co jest najlepsze? Ta jego mina!
Nie szło z niej wyczytać kompletnie nic a nic.
Wpatrywaliśmy się w siebie, a ja nie wiem dlaczego zaczęłam płakać.

- Kurwa! - zaklnął Nate - Przepraszam.

I odszedł. Tak zwyczajnie.
Poszedł do holu.
Stałam i nasłuchiwałam się - ale czego? Ciszy?

Poszłam do pomieszczenia, w którym znajdował się chłopak.
- Co to kurwa było? - zapytałam wpatrując się w moje czarne buty.
Nie otrzymałam odpowiedzi. A czego mogłam się spodziewać? Tylko dlaczego on to do huja robi? Przecież nie było w tym nic złego! Tylko się całowaliśmy!
- Zasrany dupek - powiedziałam pod nosem.

Stał wpatrując się w moje oczy.
Dzisiaj jego oczy znowu są innego koloru! Teraz są zielone!

Podeszedł do szafy z lustrem i uderzył w nią z ogromną siłą.
Szkło wypadło i dostałam dużym kawałkiem w nogę.Zaczęłam krwawić. I to mocno. Bolało.
- Nate, pomóż. Szkło wbiło mi się w nogę! - krzyczałam urywającym szlochem.

Chłopak patrzył na mnie.
Nic więcej.
Tylko patrzył.
- Nate do cholery możesz mi pomóc?

Nic.
Kompletnie nic.

Zrobił coś, czego bym się nie spodziewała! Po prostu wyszedł.
No kompletnie do huja wyszedł!
Z początku myślałam, że poszedł po pomoc, ale po 10 minutach nadal nikogo nie było. Moja rana zacząła mocniej krwawić, a ja nie mogłam się ruszyć z miejsca. Nagle poczułam się słabo. Zaczynałam wpadać w ciemność.Ciemność była coraz bliżej.

******************************
Hejoo Miśki ;-)
Wiem, wiem rozdział trochę nudnawy xd
Nie wiem kiedy dodam następny, aczkolwiek mogę powiedzieć, że wkrótce ;-)

Miłego czytania ❤ Widzimy się wkrótce ♥

Pełna KrwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz