Zrozumcie proszę, że wszystkie rozdziały są mniej więcej takiej samej długości :)
-Jak się czujesz?- pyta zatroskany Will.
Jest taki kochany i czuły. Zupełne przeciwieństwo Zayna.
-Lepiej, ale nadal jestem na niego wkurzona.
Na samą myśl o moim cholernym szefie, mam ochotę w coś uderzyć.
-Taka niesamowita kobieta jak ty, nie zasługuje na takiego dupka. On cię źle traktuje, ślicznocztko.
W moim brzuchu pojawiają się motyle.
Przytula mnie do siebie mocniej. Jedną ręką delikatnie mnie głaska, aby mnie uspokoić, a drugą umieścił w dolnej części pleców. Praktycznie na pośladkach, ale teraz nie zwracam na to uwagi.
Cieszę się ciepłem jego ramion. Całuje mnie po głowie.
-Yyyyy...gdzie Zayn?- nagle pojawia się Jane.
Chcę się odsunąć, ale brunet mnie nie puszcza.
-Nie wiem i nie obchodzi mnie to.
-Will...
-Co chcesz, Jane?!- irytuje się chłopak.
Dziewczyna przyjmuje postawę obronną.
-Chyba się zapominasz.
-Czyżby?- syczy.
Ich wymiana zdań mnie niepokoi. Nie do końca rozumiem o co im chodzi.
-Tak. Myślę, że Zaynowi nie spodobałby się fakt, że jesteś aż tak blisko z Lauren- mówi ostrzegawczo.
-Lauren jest dorosłą kobietą i może robić co chce. Zayn nie będzie kontrolował jej życia!
Świetnie. Znajduję się pomiędzy młotem, a kowadłem.
Czy ja w tej kwestii mam coś do powiedzenia?
-Dobrze. W takim razie przyszłam po ciebie, Lauren. Przenosimy się z przyjęciem do domu, bo się robi ciemno, a tam będzie zorganizowany mini bal i każdy ubiera się elegancko. Chciałam cię powiadomić, abyś mogła się przygotować.
Bal? Nie pamiętam czy wzięłam coś odpowiedniego na taką okazję.
-Dzięki, Jane.
Wyswobadzam się z ramion Willa i całuję go delikatnie w policzek, szepcząc podziękowania za pomoc w kłótni z Zaynem.
Udaję się w stronę willi razem z Jane.
Okazało się, że większość już wróciła do środka i przygotowuje się na przyjęcie.
Gdy wchodzę do mojej sypialni, słyszę jak Zayn bierze prysznic. Postanawiam w tym czasie poszukać ubrania na tę okazję.
Wygrzebuję długą, czerwoną suknię o której kompletnie zapomniałam.
W tym czasie z łazienki wychodzi mój "chłopak" nie zaszczycając mnie nawet jednym spojrzeniem.
Dupek.
Zabieram potrzebne rzeczy i idę do łazienki, gdzie szykuję się na wieczór.
...
Gotowa opuszczam pomieszczenie.
Dostrzegam Zayna na tarasie, gdzie rozmawia przez telefon. Jest ubrany w czarny garnitur.
Uwielbiam go w tym wydaniu. Jest wtedy taki gorący i seksowny.
Po jego ramionach zauważam, że jest spięty.
W pewnym momencie odwraca się i przyłapuje mnie na wgapianu się w niego. Jego źrenice się powiększają, a mój oddech staje się cięższy. Natychmiast przerywa połączenie i wolnym krokiem zbliża się w moim kierunku.
Zatrzymuje się kilka centymetrów przede mną. Unoszę głowę do góry, aby na niego spojrzeć.
Niepewnie dotyka dłonią mój policzek i go głaszcze.
-Pięknie wyglądasz.
Cały czas patrzy mi prosto w oczy, a ja w dalszym ciągu stoję zaczarowana.
Powinnam być na niego zła, a raczej wściekła. Jednak tego nie potrafię.
Wymiękasz, Lauren.
Nie chcę tak myśleć, ale niechętnie muszę przyznać, że to coś w głowie ma rację. Ja wymiękam. Zayn Malik burzy moją niezależność, którą tak długo budowałam.
Pochyla się i delikatnie całuje mnie w czoło. Jego ręka z mojego policzka zjeżdża na rękę, aż dociera na dłoń. Splata nasze palce. Przygląda im się przez chwilę i składa na nich pocałunek.
Oniemiała patrzę na jego poczynania i po raz kolejny zadaję sobie pytanie. Gdzie podział się ten idiota-mój szef?
_______________________________________
Do niedzieli, kochani ♡
CZYTASZ
Difficult choices // z.m. ✔
FanfictionJak bardzo nienawidzę mojego szefa? Niewyobrażalnie. To zapatrzony w siebie egoistyczny dupek. Natomiast ja, jestem jego asystentką.