Thirty three

29.9K 1.2K 31
                                    

Lauren
Wracamy do domu cali w skowronkach. W samochodzie leci cicho muzyka, a mój szef cicho śpiewa pod nosem. Zamykam oczy i uśmiecham się sama do siebie.
Jestem szczęśliwa.
Wszystko się układa. Nie chcę myśleć o tym co będzie po powrocie do Nowego Jorku. Mam taką cichą nadzieję, że nasze relacje nie ulegną zmianie i może staniemy się parą.
Dobra, Lauren. Opanuj się. Nie wybiegaj tak daleko w przyszłość.
-Masz ładny głos- odzywam się i przygryzam wargę.
-Podoba ci się?
Spogląda na mnie ukradkiem i posyła mi uroczy uśmiech.
-Mhm. Myślę, że minąłeś się z powołaniem, bo mógłbyś zostać piosenkarzem.
Wybucha śmiechem.
-Ja? Piosenkarzem? Kochanie, to niemożliwe.
-Mam inne zdanie w tej kwestii.
Sięga po moją dłoń i ją całuje.
Po piętnastu minutach jesteśmy już na miejscu. Wyluzowani wracamy do domu.
Zayn pomaga mi wysiąść z samochodu. Kiedy już stoję na ziemi, całuje mnie czule w usta.
-Uwielbiam twoje wargi. Uzależniłem się od nich- mówi między pocałunkami.
-Wiem coś o tym.
Splata nasze palce i kierujemy się w stronę willi.
Jest cicho i ciemno.
Gdzie się podziała reszta?
Nagle z kuchni wychodzi Jane.
-Ooo! Nareszcie wróciliście! Czekamy na was na zewnątrz. Urządziliśmy ognisko.
Ruszamy za brunetką i po chwili już jesteśmy w ogrodzie, gdzie znajduje się reszta familii. Na ustach każdego widnieją uśmiechy.
Zayn zajmuje miejsce na kocu i sadza moją osobę na kolanach. Obejmuje mnie swoimi umięśnionymi ramionami, a ja wtulam się w niego mocniej.
Jeden z kuzynów Malika zaczął śpiewać i grać na gitarze. Reszta rodziny do niego dołączyła i po chwili każdy już śpiewał włoskie piosenki.
Zayn w tym czasie całował moją nagą szyję i nucił mi do ucha melodię.
Odwracam się w jego stronę i złączam nasze usta w delikatnym pocałunku.
Nie trwa on długo, lecz pokazuje on moje uczucia do bruneta.
Z powrotem skupiam uwagę na grającym Alessandro i kątem oka dostrzegam jak Will się w nas wpatruje z kamienną twarzą. Ignoruję to i skupiam się na tym jak mi dobrze w ramionach "mojego chłopaka".
Tak bardzo bym chciała, aby ta chwila trwała wiecznie. Zachowuje się tak, jakby mu naprawdę na mnie zależało.
-Chodźmy już spać- mruczy mi do ucha.
-Aż tak jesteś zmęczony?- chichoczę.
Jest taki słodki, kiedy jest śpiący.
-Tak, ale oprócz tego, wolę pobyć z tobą sam na sam, aby nikt nam nie przeszkadzał.
-Jesteś egoistą Malik- stwierdzam.
-Wiem. Szczególnie, jeśli chodzi o ciebie.
Czy ja jestem w niebie?
Motyle w moim brzuchu szaleją.
-Podnoś się, księżniczko.
Wykonuję jego polecenie.
-Wy już się zbieracie?- pyta Violetta.
-Jesteśmy padnięci po dzisiejszym dniu- odpowiada Zayn.
-Tsaaa... padnięci. Po prostu chcecie pobaraszkować w sypialni- drwi Jane.
Mój szef przewraca oczami i postanawia odpuścić sobie jej komentarz.
Gdy przekraczamy próg domu, zatrzymuję się i odwracam w jego stronę.
-Zanieś mnie.
Wystawiam ręce.
-Bozia nóżek nie dała?- uśmiecha się złośliwie.
-No nie daj się prosić. Przy okazji będziesz mógł pomacać mój tyłek- wystawiam wargę, a w jego oczach pojawia się błysk.
Następnie kręci głową rozbawiony i zabiera mnie na barana.
-Jesteś niemożliwa.
-Zdarza się.
Czuję jak ściska moje pośladki.
-Wiedziałam, że cię to przekona- szepczę mu na ucho, które potem przygryzam.
_______________________________________
Jutro mnie czeka stresujący dzień (czyt. olimpiada) ;-;
Wychowawczyni zwolniła mnie z tego tygodnia z lekcji i nie chodziłam do szkoły ^-^
Nie mam pojęcia o której pojawi się rozdział w niedzielę, bo to zależy od mojego powrotu :/
Tak więc do zobaczenia wkrótce ♡♡♡

Difficult choices // z.m. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz