from: Edward, to: Mercedes - seventh

252 48 16
                                    

Moja jedyna, najukochańsza Mercedes!

Sobotnie i niedzielne pobudki, moje ulubione momenty dnia, niecierpliwie przeze mnie wyczekiwane każdego kolejnego tygodnia.

Nigdy nie wymagałem, byś nazywała je przyjemnymi.

Mimo tego wolałem jedak, żeby były dla Ciebie jak najmilsze, dlatego też zawsze starałem się, aby nie były zbyt gwałtowne, ani też nie kojarzyły się z niczym niedobrym. Jednakże z pewnego rodzaju radością wkradałem się do Twojego pokoju, by następnie wyciągnąć Cię z niego i jak najszybciej wziąć udział w nowych weekendowych przygodach.

Przychodziłem o różnych porach. Zależnych od humoru, pogody lub planów. Mało znaczące wybory, a jednak zauważalne. Ze względu na fakt obecności Twojego szczęścia, kiedy mogłaś dużej pospać czy może na zwykłego zwracaia uwagi na najmniejsze szczegóły? Zresztą, nie sądzę, żeby w tym momencie miało to większe znaczenie. Najprawdopodobniej.
Budząc Cię z samego rana, myślałem o trzech głównych plusach takiego działania. Po pierwsze - dzień chciałem zaczynać z Tobą. Od samego początku. Druga sprawa - jak najlepsze wykorzystanie danego nam czasu. Po co marnować dobę na dodatkowe spanie, kiedy zamiast tego można zabrać się za coś bardziej pożytecznego? No i trzeci aspekt, czyli jak największą ilość czasu spędzonego z Tobą. Zużywanie godzin tylko na to. I czy to nie zabawne, że po raz kolejny, w naszych własnych opiniach mając na ten temat odmienne zdania, w rzeczywistości niewiele się one od siebie różniły? A najlepsze w tym wszystkim, że to już nie pierwszy raz. Zobacz, gdybyśmy częściej ze sobą rozmawiali na takie tematy, czy nie byłoby nam łatwiej? Być może nawet to wszystko nie poszłoby w takim kierunku... Ważna lekcja, Mercedes. Ludzie powinni ze sobą rozmawiać. Problemy nie są do przemilczenia czy zignorowania, jedynie do rozwiązywania i pokonywania. A w relacjach z innymi powinniśmy być właśnie na tyle odważni, żeby potrafić zawsze jasno określić swoje zdanie.
Oh, i wracając do samego tematu pobudek - jak najbardziej masz rację, początki były trudne. Nie miałem pojęcia, jak się za to zabrać. Wiedziałem tylko, że coś muszę tym zrobić i nie ma innej opcji. I widzisz... Kiedy ma się już określony cel i motywację - reszta stopniowo przychodzi prawie że samodzielnie, może jedynie jeszcze lekko popychana do przodu przez nasz zapał, ambicję oraz pracę.
Zabawy w otwieranie i zamykanie drzwi wyglądały irytująco, ale były naprawdę świetne. Nie dość, że mogłem nacieszyć się dodatkowym czasem spędzonym z Tobą, to jeszcze dane mi było obserwować Twój uroczo marszczący się, niby w złości, nosek, a także nie najlepiej ukrywane przez Ciebie, niekontrolowane uśmieszki.
Później - wreszcie się poddałaś, ułatwiłaś odrobinkę sprawę. Ale poziom zabawy i mojego zadowolenia nadal się nie zmniejszał, z Tobą wciąż było tak idealnie.
No i same poranki, część kluczowa. Stwierdzasz, że prawie zawsze budziłaś się, kiedy tylko wkraczałem do pokoju. No właśnie, Mercedes, prawie... Otóż nieraz zdarzyło się i tak, że udało mi się wejść na teren tego pomieszczenia bez Twojej wiedzy, kiedy Ty jeszcze smacznie sobie spałaś. I wiesz, te poranki były moimi ulubionymi. Czy jest coś przyjemniejszego niż patrzenie na ukochaną osobę w tak bezbronnym i słodkim stanie? W dodatku... Twoje wypowiadanie się przez sen także zdołało mnie nie raz zaskoczyć. I to w całkiem miły sposób. Zwłaszcza, gdy słuchałem Twoich próśb o przytulenie, złapanie za rękę, czy też nie opuszczanie Cię pod żadnym pozorem. Oj tak, całkowicie mi się to podobało i zdecydowanie nie było niczym wymagającym zawstydzenia z Twojej strony. Swoją drogą, na ile prawdziwe mogłyby być Twoje słowa wypowiadane jedynie w stanie uśpienia?
A wyczuwanie momentu, w którym otwierałaś zaspane powieki? Uwierz, również nie było najtrudniejsze, kiedy wcześniej, przez całe kilkanaście minut, byłem w stanie skupiać się jedynie na Twoim oddechu, ruchach czy dyskretnych uśmiechach. Patrząc na Twoją piękna twarz, znając ja tak bardzo dobrze z każdego poranka, po jakimś czasie byłem w stanie dokładnie określić, co zamierzasz zrobić i w jakim czasie. Byłem po prostu uważny, Mercedes, a wszystko przez to, że mi zależało. Czy to również powód, dla którego zwróciłaś uwagę na różne pory moich wczesnych odwiedzin...?
I sprawa najtrudniejsza, Mercedes. Chciałbym Cię teraz przeprosić, jeżeli kiedykolwiek czułaś się źle przez moje budzenie. Ale także za coś ważniejszego, czyli te chwile, w których po prostu zachowywałem milczenie, kiedy wypadało się na jakiś temat wypowiedzieć. Głupia i niesamowicie ważna kwestia, niedopowiadanie. Dlaczego więc tak często pomijana?
Powinnaś wiedzieć, że od kiedy się rozstaliśmy, mój dzień znacznie się skrócił. Przestało mi na czymkolwiek zależeć w ten sam sposób, co przed naszymi zmianami. Bo dla kogo? Po co?
I z dnia na dzień wstaję tak coraz później, myśląc o tym, że teraz już nawet nie tylko chciałbym przychodzić z samego rana do Twojego pokoju i wskakiwać Ci do łóżka, by wyrwać Cię ze snu. Ale i w tej samej pościeli znajdować się już wieczorem, by zasypiać i budzić się ze spokojem w Twojej obecności. I obecnie zastanawiam się tylko i powtarzam sobie samemu, jak bardzo jest to niemożliwe.
Na zawsze Twój,
Ed Sheeran x

❤❤❤❤❤
Powracam. Po blokadzie, okropnej blokadzie.
Późno jest, jestem ślepa, ale nie mogłam się powstrzymać przed wstawieniem, więc przepraszam za ewentualne błędy i proszę o zgłaszanie.
Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze czekał... :') Dziękuję za wszystko!
Oczywiście proszę o szczere opinie, to ważne tak bardzo, zeqtrudno to określić. Do następnego, będzie szybciej. ❤
~ spóźniona, śpiąca, wreszcie odrobinę szczęśliwa x

Changes 🐾 Ed SheeranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz