Ana
-Ana ja nie wiem czy Ty powinnaś jeszcze pić... -mówi zaskoczona Alice. Szumi mi w głowie.
-Daj chociaż raz w życiu mi się najebać, proszę. Chyba się zakochałam. -warczę pijąc kolejną szklankę wódki. Alice zakrztusiła się wodą. DJ puścił piosenkę Ganjaman i poleciałam na parkiet, zaczęłam jakoś się dziwnie poruszać, bo tancerzem i tak byłam słabym tyle co balet 15 lat temu. Jakiś facet zaczął ze mną tańczyć, byłam już tak wstawiona, że zaczęłam tańczyć ze wszystkimi. Dawali mi wszystkie drinki, przeprosiłam jednego i poszłam do łazienki. Zadzwoniłam do Greya.
-Ana, przepraszam...
-Stul dziób. Nje będę jusz u cjebie placować rozumjesz? ****-wypaplałam.
-Jesteś pijana? -pyta się, uniósł znowu głos.
-Luj ci do tego. -warczę.
-Gdzie jesteś? -warczy również. -Ana słyszysz!!-krzyczy.
-Z dala od twojego chorego śwjata, śpierdalaj-rozłączyłam się. Dziewczyny w nim dziwnie się na mnie patrzyły. -Ale mu przygadałam co nie?- pytam się i nie czekając na ich durne odpowiedzi wyszłam z łazienki, wróciłam do swoich partnerów, teraz puścili Cool Kids, ciekawa nuta. Kręciło mi się jeszcze bardziej w głowie. Telefon ciągle mi wibrował w kieszeni, przez niego się podnieciłam... Dlaczego ja tak o nim myślę? To chore!
-Chyba Twój chłopak idzie.-szepcze mój partner. Co? Co on gada? Chwiejnie odwróciłam się....w moim kierunku szedł Christian... o cholera.
-Chris...-szepcze.
-Co ty tu robisz? -przekrzykuje muzykę.
-Cierpje! -seplenie. On bierze mnie pod rękę i wyprowadza z klubu.
-To przeze mnie? -pyta się.
-Christian... daj sp....
***błędy wynikają z tego, że Ana była pijana.
Grey
Upadła... Ja pierdole! Biorę ją na ręce i podążam do auta. Czy ona w ogóle coś jadła??? Kładę ją na swoich kolanach i dzwonię do firmy.
-Tak słucham? -mówi Lily.
-Lily czy Anna Pink zjadła dzisiaj śniadanie? -pytam się. Usłyszałem jak podąża korytarzem, pewnie idzie sprawdzić.
-Wie pan, pani Pink wyszła szybko i nie wzięła śniadania ze so...
-Dobrze dziękuję, dobrej nocy.-mówię i odkładam telefon. Taylor dziwnie milczy...
-Taylor co się dzieje? -pytam się go. Martwi mnie jego cisza.
-Bo to moja wina...
-Jak to TWOJA wina? -przerywam mu.
-Bo panienka przyszła, zapłakana, chciała żebym ją zawiózł do tego klubu...-mówi zmartwiony.
-Następnym razem, masz to uzgadniać ze mną. Rusz się!-warczę. Ona się kręci.
-Ana...-budzę ją, ona nic. Śpi... To dobrze, jutro zje bardzo dużo, ja już tego dopilnuje.
Gdy dojechaliśmy do domu, rozebrałem ją i ubrałem w swoją piżame. Ona od razu wtulila się w kołdrę, ja po chwili dołączyłem do niej i zasnąłem...
![](https://img.wattpad.com/cover/58957539-288-k835413.jpg)
CZYTASZ
Pojmiesz po co żyjesz #1✔
FanfictionAna - perfekcjonistka z własnymi zasadami, Christian - bogaty, dążący do celu po trupach biznesmen. Dwa różne światy, które ciągnie do siebie chemia. Czy Ana zostanie na zawsze przy Christianie? Następna część →→ Chcę żebyś wróciła Update 25.0...