❤️epilog❤️

12.3K 552 27
                                    

❤️Kassie❤️

- Nie przekonam cię do zmiany zdania? - pyta się mnie szeptem Dylan, gdy stoję przed swoim autem z zamiarem pojechania do Brooke by tam zamieszkać na jakiś czas i przemyśleć tą całą sprawę-Rozumiecie to mam jakąś amnezję!!!- Gdy Dylan mi powiedział całą historię do końca nie uwierzyłam mu, ale gdy pokazał mi gazetę z artykułem mojego wypadku i pare zdjęć w necie. Nie miałam, żadnych wątpliwości czy to prawda.

- Nie, nie przekonasz- uśmiechnęłam się do niego słabo.

- Warto było spróbować - odpowiedział mi, jak rzesz słodkim uśmieszkiem.

Nagle posmutniał.

- Będę bardzo, bardzo tęsknić - podszedł do mnie i złapał w tali.

Teraz to ja posmutniałam.

- Ja też będę tęsknić - z moich oczu poleciały pojedyncze łzy, prawie że niezauważalnie Dylan mi je ściera.

- Bardzo, bardzo? - uśmiecham się.

- Bardzo, bardzo - odpowiadam.

Jego ręce pieszczą mój policzek, a ja zatracam się tym uczuciem. Uczuciem, które się zwiększa na sile.

Kocham go, ale wiem, że jeśli mu to powiem nie będę w stanie opuścić jego i tego domu.

Dlatego postanawiam mu tego nie mówić.

- Wiesz, że możesz wrócić w każdej chwili do domu  - jego wzrok jest skoncentrowany na czymś za moim ramieniem. - wrócić do mnie - dodaje cichym szeptem, coś tak myśle, że nie miałam tego usłyszeć. Puszczam to mimo uszu.

- Tak, wiem.

- Kassie?

- Tak?

- C-czy ja mogę cię pocałować?

Zaskoczona patrzę w jego czekoladowe oczy.

Boże nie umiem mu odmawiać.

Nagle zaschło mi w ustach, a nogi drętwieją. Nie mogę wydusić z siebie słowa, dlatego potakuje głową i oblizuje usta.

Dylan chyba zrozumiał o co mi chodzi. Jego oczy robią się dzikie, gdy pochyla się w moją stronę i swoimi malinowymi ustami dotyka moich.

Ten pocałunek jest inny głębszy niż te wszystkie wcześniejsze. Ten jest bardziej delikatniejszy przepełniony miłością.

Jego kciuk gładzi mój policzek, a jego język prosi o zgodę na wejście do moich ust, ja jak na zawołanie otwieram szerzej usta. Dylan dotyka językiem mojego podniebienia, a z mojego  gardła wydobywa się cichy jęk. Dylan nie chcąc chyba się posunąć dalej, przerywa pocałunek.

Po unormowaniu oddechów pierwszy odzywa się Dylan.

- Chyba nie chcesz się spóźnić na lot mała - uśmiecha się promiennie.

Płaczcie jak można rozweselić człowieka jednym pocałunkiem.

Patrzę na zegarek, syczę.

Kurwa, mam tylko 20 minut na dojazd na lotnisko i znalezienie odpowiedniego samolotu, a przyjazd tam zajmuje 13 minut!!!

- O Boże! Dylan muszę już jechać.

- Wiem.

- To do zobaczenia - z tymi słowami łapię za klamkę samochodu.

Jednak coś nagle popycha mnie plecami na drzwi samochodu i orientuje się, że to mój kochany Dylan.

- Chyba nie myślałaś, że tak szybko mi uciekniesz co?

Już chciałam mu odpowiedzieć jakąś ripostą, kiedy nagle przywiera do mnie ustami w naszym starym przesiąkniętym erotyzmem pocałunku.

***

- Pamiętaj zadzwoń jak dolecisz! - krzyczy do mnie Dylan przez szybę samochodu.

- Dobrze!

- Pa skarbie!

- Pa Dylan!

Włączyłam silnik, radio i ruszyłam.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Cześć!!💕

Wróciłam i ze sobą przyniosłam także epilog😱

Ps: za niedługo druga część😄

Wasza Cudnisia😚👌🐯

Sister's Brother cz.1🔚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz