od Autora:
Życzę miłego czytania i zachęcam do pozostawiania po sobie śladu.*******
Resztę czasu jaki mu pozostał do nocnego spaceru spędził na medytacji w swojej sypialni. Musiał się uspokoić, pozbyć wątpliwości, skoncentrować myśli. Pół godziny przed czasem wziął prysznic i ubrał się w strój całkiem niepasujący do czarodzieja. Wygodne wojskowe spodnie w plamach czerni i szarości oraz pasującą do tego górę, z takiego samego obcisłego materiału jak jego wcześniejsza koszulka do biegania. Założył też dwa pierścienie z czarnego matowego materiału, po jednym na każdą rękę, oraz bezpalcowe rękawice. Buty ubrał wysokie ponad kostkę, na miękkiej podeszwie. Na całość zarzucił szkolną pelerynę i ruszył do wyjścia, pod drzwi wejściowe do szkoły dotarł o dziesięć minut za szybko, ale zastał tam już Snapa, którego powitał uniesioną brwią.
- Myślałem, że pojawi się pan w ostatnich sekundach przed ustalonym czasem. - stwierdził.
- Tak planowałem, ale miałem anonimową sowę. Szkolną. - Zaznaczył. - W liście napisano, że możesz próbować ruszyć wcześniej. Sam. Ktoś się o ciebie troszczy, a ja choć nie mam ochoty na ten szlaban, nie mogłem zignorować tego listu. - powiedział nauczyciel.
- No i bardzo chciał pan zobaczyć co planuję. Muszę podziękować moim aniołom stróżom. - Spojrzał na niego badawczo. - I dziękuję Panu, doceniam, że Pan tu jest. - Powiedział skłaniając głowę. - Ale zbliża się już Harry. - Dodał nie odwracając się - Musi pan popracować nad tym mimowolnym grymasem na jego widok. Chyba że to celowe, wtedy dobra robota. -
Gdy Harry dołączył do nich ruszyli za Maxem, który pewnie prowadził ich w stronę lasu.
- Mam dla was kilka informacji, - powiedział gdy doszli już do linii lasu. - po pierwsze ubrania, czy moglibyście transmutować je by wyglądały kolorystycznie jak moje - dodał zrzucając pelerynę. Na tle mroku drzew przecinanego plamami światła księżycowego, jego ciało niemal znikło. Dało się je nadal zauważyć, ale trzeba było wiedzieć czego szukać. - Płaszcze zostawcie tutaj, weźmiemy je wracając. Po drugie - kontynuował gdy ich ubrania także stały się plamiaste - role w tej wycieczce. Harry ty tylko spacerujesz, nie chcę widzieć jak rzucasz jakikolwiek czar, bez mojej zgody. Możesz bronić tylko siebie i profesora Snape. Nie mnie. Czy to jasne? Dotyczy to także pana profesorze. - Harry niechętnie skinął głową, ale Severus odmówił.
- Jestem nauczycielem, a ty uczniem, nie możesz mi wydać rozkazu, nie bronienia cię. - odpowiedział poważnie, a Harry niechętnie zauważył, że w głosie profesora nie ma zwyczajowej niechęci jaka okazywał uczniom.
- Dobrze, ale tylko pod warunkiem, że pańskim priorytetem będzie Harry. Harry masz swoją pelerynę niewidkę? To dobrze w pewnym momencie mogę kazać ci się schować. W takiej sytuacji, jeśli ty nie będziesz czarował, Profesor będzie mógł mi pomóc, ale tylko w sytuacji gdy okaże się, że przegrywam. Czy na to pan się zgodzi? - Snape skinął głową, był pragmatykiem i wiedział, że Potter jest ważniejszy.
- Cudnie. - powiedział Maxwell gorzko - Po trzecie ja idę polować, wy obserwować. Coś zabija jednorożce, więc nie może to być coś miłego, ani słabego. Podejrzewam, że ma to związek z czymś co robi Voldemort i prawdopodobnie będzie to Grayback, bo ataki następują zawsze w czasie pełni. Jednak może to nie być sam Grayback. W drugim przypadku postanowię na miejscu co zrobię. To tyle, aha. Taki znak - podniósł zaciśniętą pięść na wysokość głowy - oznacza, że macie się zatrzymać i nie wydawać, żadnych dźwięków. -
- Jedno pytanie. - powiedział Harry - co zamierzasz zrobić Graybackiem? -
Max spojrzał z niedowierzaniem.
![](https://img.wattpad.com/cover/59290944-288-k918833.jpg)
CZYTASZ
Maxwell de'Vireas i Liga Kolekcjonerów
FanficDo Hogwartu na owutemy przybywa nowy ekscentryczny uczeń. Od pierwszej chwili deklaruje chęć walki z Voldmortem, pokazał swoje umiejętności i moc już w pierwszym tygodniu, staczając trzy zwycięskie pojedynki z mistrzami tej dziedziny. Czy jego obecn...