Witam,
Zapraszam do przeczytania ostatniego rozdziału.
Jednocześnie, ogłaszam, że startuję z pisaniem nowej historii i szukam bety. Mam już główny splot wydarzeń, i pierwsze fragmenty powinny pojawić się do sprawdzania, za jakiś tydzień.
Pozdrawiam i życzę miłego czytania.
DOPISEK.
Ten rozdział powstał jako pierwszy, ale tak jak pisałem wyżej, długo się nad nim męczyłem,b o ciągle nie wyglądał tak jak powinien. Następny powstał po dwóch miesiącach, od ukończenia książki i jest tym, co chciałem stworzyć od początku.
0o0o0o0o00oo00oo00oo00oo00o0o0o0o0
- To już miesiąc po twoim terminie. - Powiedział Minister. - Ta cisza nie działa na naszą korzyść. -
- Wiem. Ale też nie podałem panu pewnego terminu. Powiedziałem, że około trzy cztery miesiące. Wedle moich informatorów ciało odzyskał już po dwóch tygodniach. A i to tylko dlatego, że upewniał się co do lojalności pozostałych mu śmierciożerców. - Max upił wina. - Możemy to uważać za fakt. Teraz gromadzi siły, to też było oczywiste, nie sądziłem, że zajmie mu to aż tyle czasu. Nie obiecam, że czegoś nie przegapiłem, ale patrząc na całość, co to zmienia? Albo poradzimy sobie z tym co postawi przed nami, albo mu ulegniemy. Trzeciej drogi nie ma. Przegraną możemy odwlekać, ale to nic nie zmienia w ostatecznym rozrachunku. -
- Fakt, to ta ciągła niepewność udziela się też moim ludziom i mnie po prawdzie także. - Wstał i podszedł do dużego okna. - Wiesz może coś o Dumbledorze? - Spytał nagle.
- Nie zabiłem go, jeśli o to pan pyta, ale niespecjalnie się nim interesowałem. O ile mogę zgadywać uznał się za pokonanego i postanowił zniknąć w tajemnicy, przed procesem, aby nie okryć swej chwały hańbą. -
- Nie liczyłabym na to specjalnie. - Powiedziała oficjalnie mianowana dyrektorka Hogwartu. - Nie wiedziałam o połowie rzeczy, które wyprawiał będąc dyrektorem. Szantaże, zdobywanie informacji siłą, manipulacje pamięcią uczniów i nauczycieli. Fałszowanie dokumentacji szkolnej, ukrywanie informacji. -
- Spokojnie Minervo, nikt nie wiedział. - Powiedział minister. - Poza Maxwellem, ale boje się pytać skąd. - Zaśmiał się. - Co planujesz po szkole? Chętnie utworzyłbym nowy wydział w ministerstwie, coś związanego z zbieraniem informacji, może z zadaniami specjalnymi. -
- Raczej nie. Anglia nie pociąga mnie, aż tak bardzo. - Powiedział.
- Właśnie. - Dodała Daphne. - Po szkole wyjeżdżamy i szybko nas nie zobaczycie. -
- A dokładniej mówiąc, pokonanie Voldemorta można powiedzieć będzie na tyle wyczerpujące, że długie wakacje, takie kilkuletnie będą jedyną sensowną opcja, którą warto rozważać. Żadne z nas nie musi pracować, więc z szczerym brakiem żalu odmawiam. -
- No dobrze. - Powiedział Scrimgeur, uśmiechając się nieznacznie. - Nie mogę cię zmusić, poza tym niebyła by to wydajna praca, ale chyba i tak powołam taki urząd. -
- Proszę być bardzo ostrożnym. Zbyt wiele uprawnień, może zmienić ten potrzebny w teorii urząd w miejsce siania terroru. -
- Niebój się, starannie dobiorę ludzi. -
- W to nie wątpię, ale po panu, będzie inny minister. W samym urzędzie też do władzy będą dochodzili różni ludzie, którym będzie należał się awans. Nie może pan też oprzeć awansów, tylko na widzimisię dyrektora, ani samego ministra. - Wyliczał Max.
CZYTASZ
Maxwell de'Vireas i Liga Kolekcjonerów
FanfictionDo Hogwartu na owutemy przybywa nowy ekscentryczny uczeń. Od pierwszej chwili deklaruje chęć walki z Voldmortem, pokazał swoje umiejętności i moc już w pierwszym tygodniu, staczając trzy zwycięskie pojedynki z mistrzami tej dziedziny. Czy jego obecn...