Chapter 7 18+

265 23 0
                                    

Rozdział że względu na sceny erotyczne 18+. 

W następnym rozdziale te same informacje, bez scen 18+

Daphne ruszyła zdecydowanym krokiem w stronę pokoju, po prawdzie to i ona była umazana krwią, po tym jak przytuliła Maxa, więc i jej przyda się prysznic. Dziewczyna wchodząc do sypialni zastanawiała się jak to rozegrać, czy iść prosto do łazienki i tam pozwolić się rozebrać, czy może lepiej wejść już nago. Nie słyszała wody, więc albo jej chłopak jeszcze nie wszedł pod prysznic, albo już go skończył. Dla niej lepiej by było, gdyby nie zaczął i w sumie chyba tak jest, bo nie minęło więcej jak pięć minut od jego wyjścia.

Podjęła decyzję i ruszyła w ubraniu, pozbywając się tylko butów.

Łazienka Maxwella była wielkim pomieszczeniem całkowicie niepasującym do zamku. Chłopak lubił nowoczesny styl, z tego, co wiedziała od Kano był wręcz nim zachwycony. Tak, więc sama sypialnia i łazienka były tak urządzone. Salon pozostał tradycyjny, bo była to cześć oficjalna.

W łazience znajdowało się długie lustro z grubym białym marmurem pod nim. Umywalki zostały wykonane w kamieniu, jako jedna całość. Naprzeciw na podwyższeniu, pod wielkimi oknami stała wanna, do której mogły spokojnie zmieścić się dwie osoby. Okna wychodziły na błonia, co było fizycznie niemożliwe, bo nie były z tej strony zamku, co ściana, na której Kano je umieścił, ale było to coś, czym Kano nie raczył się przejmować. Po prawej znajdowało się coś, co Daphne w czasie pierwszej wizyty wzięła za szklaną cele. Obszar otoczony ścianami szkła, długi na prawie trzy metry, a szeroki na niemal dwa. Dwie ściany przylegały do murów, pokrytych ciepłym odcieniem piaskowca, w którym znajdowały się natryski.

Max stał przy umywalce oparty rękami o blat, woda ściekała mu po twarzy i włosach. Bose stopy i nagi tors zlany krwią zadziałał na nią pobudzająco, zwłaszcza w polaczeniu z myślą o tym, co zaraz zamierza. Nie była dziewicą, ale jakoś pierwszy ich raz wyobrażała sobie inaczej. Liczyła przede wszystkim, że zamówiona paczka ze specjalną bielizną zdąży dotrzeć. Co prawda odkąd zaczęli się spotykać, nosiła ładniejsza bieliznę niż zwykle, ale niebyło to to, w czym chciałaby być widziana pierwszy raz. Uśmiechnęła się w duchu, z tym facetem wszystko było nienormalne. Po tym jak zaczęli się całować, dotykać i pieścić, miała wiele wyobrażeń, tego pierwszego razu. Łazienka i prysznic pojawiały się w nich dość często, ale nigdy nie sądziła, że wejdzie tam, aby myć swojego chłopaka z krwi. Podeszła do jego pleców, a on wyglądał, jakby nie zdawał sobie sprawy z jej obecności. Objęła go w pasie i przesunęła dłońmi, z jego brzucha na klatkę piersiową, dociskając się mocno do jego pleców.

Jej ręce przejechały w dół i delikatnie zaczęła rozpinać pasek w jego spodniach. No, to w końcu wywołało reakcję.

- Daphne – wyszeptał – wiesz, że nie zamierzam cię z niczym poganiać. –

- Wiem, a że zawsze byliśmy ze sobą szczerzy, powiem ci, że inaczej sobie wyobrażałam nasz pierwszy raz. Ale oboje – powiedziała podkreślając ostatnie słowo, - tego potrzebujemy. Ja musze poczuć bliskość mężczyzny, delikatnego i czułego, a ty potrzebujesz kogoś, kto będzie z tobą mimo wiedzy o twojej bestii. – Poczuła jak się spiął. – Spytałam Theodory, nie wyjaśniła mi wiele, ale rozumiem teraz, co się stało. Nie wszystko, i nie zamierzam też wiedzieć więcej, może kiedyś. Nie dziś, ani nie jutro. Chcę tylko, żebyś wiedział, że ja jestem wdzięczna i szczęśliwa, że bestia jest w tobie i że nad nią panujesz. – Rozluźnił się, a ona dokończyła rozpinanie paska i spodni, pozwoliła im opaść na podłogę, a sama przejechała dłońmi po brzuchu, coraz niżej, aż jej dłonie wjechały pod jego bokserki. Sprawnym ruchem je także ściągnęła w dół, tym razem musiała się do tego schylić, a gdy była nisko on wybrał sobie ten moment, aby się obrócić. Dlatego gdy Daphne się prostowała miała okazję przyjrzeć się mu bardzo dobrze. Wiedziała już, że ma zwyczaj golenia sobie tych części ciała, bo w czasie pieszczot nie tylko jego ręce wędrowały po jej ciele, zaskoczeniem było, że jest przeciętnych rozmiarów. Na sam dotyk wydawał się większy. Musiała szczerze przed sobą przyznać, że się z tego cieszy, gdyby był wyposażony tak potężnie jak reszta jego umiejętności mogłoby to być dość bolesne przeżycie.

Maxwell de'Vireas i Liga KolekcjonerówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz