Rozdział 9

92 5 2
                                    

Grace

I znowu zaczynam kolejny poniedziałek swojego życia. Dziś tylko muszę przeżyć do końca pracy, a potem rozłożyć się na wygodnej kanapie i obejrzeć jakiś beznadziejny serial w telewizji.

Nie myśleć o nie ważnych rzeczach. Tylko o tym, że zauroczył mnie wczoraj na randce pewien przystojny facet imieniem Oliver.

Nie mam pojęcia czy dam radę. Chciała bym się z nim spotkać, ale przecież nie zadzwonię pierwsza i nie za proszę go na pizze. Po tym co wczoraj mi pokazał ciężko mi będzie dorównać. Aż się cała trzęsę na myśl o tym co się wczoraj wydarzyło.

Ja po prostu czułam się jak księżniczka, która ma tego jedynego który zrobi dla niej wszystko. Będzie wierny i będzie ją wspierał. Ale ma jedną i to ważną wadę, jest sławny na pół świata więc bycie z nim może być trudne.

Po dłuższych zamyśleniach wróciłam do świata żywych. A w świecie żywych właśnie byłam przed drzwiami swojego zakładu pracy.

Weszłam do środa i poszłam się przebrać do szatni.

- Grace! Jak tylko się przebierzesz idź do szefa, musi z Tobą pilnie porozmawiać. - Usłyszałam z za swoich pleców.

- Dobra już idę. - Poskładałam swoje rzeczy i poszłam na zaplecze sprawdzić czy nie kręci się tam szef.

- Dzień Dobry! Chciał Pan ze mną się widzieć. - Odezwałam się gdy tylko go zauważyłam. Siedział przy stole i sprawdzał jakieś papierki.

- Witam. Proszę usiądź! - Wskazał wolne miejsce przed sobą.

- Chciałem z Tobą porozmawiać, bo dotarły do mnie pewne Twoje prywatne sprawy, a konkretnie z tej gazety. - Wyciągnął z torby już dobrze znaną mi gazetę i położył ją przede mną.

- Możesz mi to jakoś wytłumaczyć? - Spojrzał na mnie z powagą.

- To co piszą w tej gazecie to kompletne kłamstwa. Wszystko co jest w nim opisane w ogóle nie miało miejsca!!! - Uniosłam głos z poddenerwowania i spojrzałam na szefa.

- Z tego wszystkiego to tylko zdjęcia są prawdziwe. - Oznajmiłam.

- Dobrze nie wnikam w to głębiej. Ale żeby ta sytuacja zdarzyła się ostatni raz. - Oznajmił i wrócił do dalszego przeglądania dokumentów.

- Możesz już wracać do pracy.

Wstałam i bez słowa poszłam zająć się swoją pracą.

W końcu po ciężkim dniu pracy mogłam odpocząć i wylegiwać się na kanapie.

Byłam strasznie zmęczona, zaraz po obiedzie poszłam się położyć, strasznie źle się czułam.

Zapadłam w głęboki sen z którego wzbudził mnie dźwięk brzęczącej komórki.

Wzięłam ją do ręki i odebrałam.

- Cześć Grace! Robisz coś ciekawego? Bo jak nie to mogę do Ciebie wpadnąć, jestem akurat niedaleko.

- Jasne, wpadaj.

- To będę za 15 minut.

- Okej, to czekam.

Odłożyłam telefon i położyłam się znowu z silnym bólem głowy.

Po krótkim czasie poczułam czyiś dotyk na swoim policzku, wiedziałam kogo, Oliviera.

Wiedziałam, że to Olivier, ale nie chciałam się budzić.

Wydawało mi się, że spałam całe wieki, a tymczasem zegar wskazywał godzinę 21.

Remember about meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz