Rozdział 12

76 4 0
                                    

Resztę tygodnia upłynęła mi bardzo leniwie, praca, dom i tak wkołko. Jednak nie obyło się bez codziennych rozmów, sms-ów z ukochanym Olivierem. On również miał ciężki tydzień.

~*~

W końcu nadszedł piątek, a dokładnie poranek 8 rano. Wstałam zadowolona i poszłam od razu się ubrać. Ubrałam sukienkę do kolan o wzorze w kwiatki i spiełam włosy w rozwalający się kok. Zjadłam śniadanie, ogarnęłam dom i wyszłam przed blok czekając na Oliviera, dochodziła godzina 10.

- Cześć skarbie! - Usłyszałam zza pleców i poczułam usta Oliviera na swojej szyi.

- Hej kochanie! - Odwróciłam sie i pocałowałam mojego chłopaka prosto w usta. Olivier się uśmiechnął i chwycił moją rękę, za to w drugiej ciągnął mój bagaż.

Doszliśmy do samochodu. Olivier wpakował mój bagaż do bagażnika. Otworzył mi drzwi od strony pasażera, a sam usiadł po stronie kierowcy. Ruszyliśmy od razu, droga do Londynu jest strasznie długa. Rozmawialiśmy praktycznie o wszystkim i o niczym, śmialiśmy się, droczyliśmy się z sobą i tak upłynęło nam prawie 6 godzin jazdy.

W końcu dotarliśmy do rodzinnego domu Oliviera. Był to zwykły dwu piętrowy domek. Mieścił się tak bardziej na odludziu całego Londynu na takiej cichej ulicy gdzie każdy dom jest prawie taki sam.

Olivier zaparkował samochód przed domem i podeszliśmy do drzwi wejściowych, po chwili ukazała nam się niska kobieta o czarnych włosach i szerokim uśmiechu. W jej oczach widziałam najszczęśliwszą osobę na świecie. Od razu podeszła do Oliviera i rzuciła się mu w ramiona. Później dopiero zauważyła, że stoję z boku i zwróciła się do mnie.

- O słoneczko, Ty pewnie jesteś Grace?- Uśmiechnęła się i mocno mnie przytuliła.

- Tak, jestem Grace. - Odparłam i znów się uśmiechnąłam.

Mama Oliviera zaprosiła nas do środka, a konkretnie do kuchni gdzie czekało na nas mnóstwo jedzenia.

- Siadajcie moje skarby, zaraz skończę nakładać obiad. - Zaśmiała się i zaczęła rozkładać talerze.

Po chwili do kuchni wpadł chłopak na oko miał jakieś 17 lat, podszedł do Oliviera i jak jego mama również go przytulił.

- Grace, poznaj mojego młodszego brata Connora. - Uśmiechnął sie do mnie Olivier.

- Cześć Connor, jestem Grace. - Uśmiechnąłam się do chłopaka i uścisnelam jego dłoń.

Usiedliśmy wszyscy razem i zaczęliśmy jeść przepyszne dania zrobione przez Panią Munn. Było chyba z 10 potraw jak nie lepiej, do tego jeszcze deser lodowy z bitą śmietaną i kawa. W życiu się tak nie najadłam.

Po skończonym obiedzie pomogłam Pani Munn wycierać talerze, natomiast Olivier i Connor poszli przed dom pograć w koszykówkę gdzie z okna kuchni mogłam ich widzieć.

Z jego mamą rozmawiało się wspaniale jest taką ciepłą i skromną kobietą.

- Kochanie, a skąd właściwie jesteś? - Zapytała mnie Pani Munn.

- Mieszkam w Liverpool odkąd skończyłam 18 lat, ale moje miasto rodzinne to Dublin. - Usmiechnęłam się szeroko do kobiety.

- Wiesz, cieszę się Oliver ma przy sobie kogoś takiego jak Ty w tym Liverpoolu. Staramy sie codziennie rozmawiać, ale to nie to samo jak porozmawiać z nim twarzą w twarz. - Na jej policzku spłynęła pojedyncza łza. Podeszłam do niej i mocno ją przytuliłam.

- Pani Munn. Już za parę miesięcy kończą się nagrania i Olivier na pewno wróci na jakiś czas do domu. Proszę się o niego nie martwić. - Powiedziałam z smutkiem w głosie i pogłaskałam ją jedną ręką po plecach.

- Pewnie masz rację złotko. W końcu wszystko się ułoży. - Usmiechnęła się do mnie.

- Ale mam jedną uwagę co do Ciebie Grace. - Nagle zrobiła poważną mine, aż mnie to przeraziło.

- O co chodzi?

- Rybka, mów do mnie Sara. Pani Munn brzmi tak, jak była już bardzo stara. - Zaśmiała się.

- Mam dopiero 45 lat. - Zaczęłyśmy się głośno śmiać.

Skończyłyśmy chować naczynia. Sara oznajmiła mi, że idzie na chwilę się położyć i wróci za pół godziny.

Ja tymczasem usiadłam na schody przed domem popatrzeć jak chłopcy grają w kosza.

- Bracie chyba wyszedłeś z formy po ostatnim razie. - zawołał Connor.

- Kto wygrywa? - Zapytałam.

- Connor! Olivier to ciota! - zaczął krzyczeć młodszy brat.

- Już pewnie Grace gra lepiej od Ciebie Olivier. Wstydź się!

- Młody nie przesadzaj! - Odezwał się Olivier.

- Wiesz wydaje mi się, że Twój brat ma rację. - Zaśmiałam się.

- Oooo Olivier! Twoja własna dziewczyna przyznała, że jest lepsza od Ciebie. No nieźle!

- Dobra! To może zagrasz z nami skoro jesteś taka mądra hmm? - Odezwał się Olivier.

- No jasne! - podeszłam do Oliviera, który trzymał w rękach piłkę i zabrałam mu ją, rzucając ją w górę i trafiając do kosza.

Na chłopakach widziałam duże wrażenie, że dziewczyna też może nawet dobrze grać w kosza.

Poszłam się jeszcze tylko przebrać w wygodniejsze ubranie i wróciłam spowtotem do gry.

Graliśmy wszyscy w trójkę do późnego wieczora, aż na ulicy świeciły już tylko światła uliczne i gwiazdy na niebie.

W końcu po mojej wygranie wróciliśmy do domu i każdy poszedł w swoją stronę. Ja poszłam się wykąpać, Oliver poszedł do swojego starego pokoju, a Connor grał na jakieś konsoli.

Było już dobrze po godzinie 23, wróciłam do pokoju w którym leżał rozwalony Olivier i klikał coś w telefonie.

- Uważaj bo się uzależnisz. - Zaśmiałam się i spojrzałam na Oliviera, który wpatrywał się prosto w ekran, poprawiając przy tym ręcznik w którym byłam owinięta.

- No co? Muszę podzielić się z moimi fanami gdzie się podziewam i co robię. - Wstał i popatrzył się ma mnie.

- Polubiłaś mojego fejsa, nie? - Spojrzał się na mnie i zaśmiał się.

- No wiesz, jakoś nie miałam czasu. - Zaśmiałam się.

- Jak mi powiesz, że nie widziałaś rzadnego filmu w którym występuje to się załamie. - Rozłożył ręce i zaczął się śmiać.

- A ztym pytaniem to Cie zaskoczę, bo widziałam jeden z filmów w których występowałeś. - Pokazałam mu język i usiadłam obok niego.

- Taak? Podaj przykład.

- High School Musical?

- Strzał w dziesiątkę. - Zaśmiał się i pocałował mnie.

- Idę się przebrać. - oznajmiłam, wzięłam ubrania i kierowałam się ku łazience.

- Jeśli chcesz możesz przebrać się przy mnie - Uśmiechnął się szeroko i spojrzał w moją stronę.

Jednak ja wzruszyłam tylko ramionami i poszłam do łazienki.

~*~

Miło mi poinformować, że moje opowiadanie widziało już ponad 400 widzów, a 41 osób zagłosowało na opowiadanie jest to bardzo motywujące. Dziękuję :)

Martyna

Remember about meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz