Luke;;
- Okay, więc o czym chciałeś ze mną porozmawiać? - Ashton zapytał, kiedy siedzieli po turecku na tymczasowym łóżku Luke'a, zwróceni twarzami do siebie.
Między nimi zapadła cisza, kiedy Ashton obserwował twarz Luke'a, zauważając jego oczy, tak jasne i niebieskie, teraz widać w nich było też stres. Jego wargi, tak piękne i różowe, idealne do całowania i tak seksowne, dzięki temu głupiemu kolczykowi. Bardzo chciał przygryźć jego dolną wargę, kiedy była tak uroczo wydęta. Jego spojrzenie zjechało na szyję chłopaka, gdzie zobaczył ciągle świeże malinki i na jego usta wypłynął mały uśmieszek, bo to on go naznaczył w ten sposób.
- Oh, racja, erm – Luke zająknął się, pocierając kark, nie wiedział jak to powiedzieć tak, żeby nie zabrzmiało tandetnie. Spojrzał w dół, jego palce nagle wydały się bardziej interesujące od twarzy Ashtona.
- Luke? - Ashton spytał miękko – Daj spokój, wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko.
Serce Luke'a biło w oszalałym tempie, a w pomieszczeniu było tak cicho, że był zaskoczony, że Ash tego nie słyszał. Czuł jego bicie w gardle i słyszał je w uszach. Jego policzki prawdopodobnie były w uroczym, różowym kolorze, mógł poczuć rumieniec na końcówkach uszu i na szyi.
Czuł się jakby miał zwymiotować albo zemdleć, może oba naraz. Nie zdawał sobie sprawy, że powiedzenie tego będzie takie trudne. Nie chciał tego robić, głupi Calum. Luke obwiniał Caluma za to, że znalazł się w takiej sytuacji.
- Luke – Ashton powtórzył, tym razem brzmiał na lekko sfrustrowanego.
- Okay, tak, więc, um. - Luke spróbował ponownie, ale zatrzymał się. Ashton spojrzał na niego poważnie, na co Luke zaśmiał się nerwowo.
Ashton go poganiał.
Biorąc kilka głębokich oddechów zanim zaczął ponownie, tym razem w bardziej pasujący do niego sposób. - Jesteś może siecią wifi?
Ashton podniósł brew.
- Bo myślę, że mamy połączenie.
Ashton zachichotał cicho i przechylił głowę w bok, patrząc na Luke'a. - Czy to jest twój sposób na powiedzenie mi, że mnie lubisz? Bo wiesz, domyśliłem się, jęczałeś moje imię kiedy obudziłem cię z tego snu.
- Nie jęczałem twojego imienia! - Luke zaskrzeczał, jego policzki stały się jeszcze bardziej czerwone, kiedy popchnął Ashtona, który upadł na poduszki ze śmiechem.
- Okay, to prawda, ale Calum ma całkiem długi język jak na kogoś, kto ma tak krótkiego penisa.
Luke jęknął głośno i ukrył twarz w dłoniach. - Powiedział ci? Zabiję i jego, i Michaela.
- Michael nic nie zrobił?
- Zrobił? Przez Caluma się tak stresowałem, kiedy miałem ci powiedzieć, że cię lubię, a Michael jest jego chłopakiem, więc potraktuję go tak samo. - Luke wyjaśnił, jakby to było oczywiste.
Ashton tylko gapił się na niego przez chwilę, zanim na niego skoczył i popchnął w tył, przez co Luke wydał z siebie zaskoczony pisk. - Przysięgam, jesteś takim głupim idiotą. - Potrząsnął głową, patrząc w dół na jego twarz, siadając na nim w rozkroku.
Luke westchnął, usiłując odepchnąć Ashtona, ale to nic nie dało, Luke miał miękkie ramiona. - Wiem, nie musisz mi przypominać.
- Będziesz moim głupim idiotą?
Luke wpatrywał się w Ashtona, zaskoczony. - Czy ty... - urwał, jego dłonie zaczęły się pocić, a bicie serca przyspieszyło.
- Pytam się, czy zostaniesz moim chłopakiem w najbardziej tandetny sposób? - Ashton dokończył za niego. - Tak.
- Tak – Luke od razu odpowiedział, nie wahając się.
Ashton odetchnął z ulgą i pochylił się, by połączyć ich usta. Luke nigdy nie myślał, że pokocha uczucie spierzchniętych ust na swoich.
- Myślę, że teraz jest dobry moment, żebyś odwdzięczył mi się za tego blowjoba – Ashton wymamrotał w usta Luke'a, który mógł poczuć uśmieszek na jego wargach. Luke nie sądzi, że poruszał się tak szybko kiedykolwiek w swoim życiu.
+
- L-Luke – tu nastąpiła pauza. – Kurwa, czego chcesz? - Calum powiedział, dysząc lekko do telefonu.
Ashton i Luke spojrzeli na siebie. - Um, przeszkadzamy wam? - Ashton zdecydował się zapytać.
- Tak – Michael powiedział, brzmiąc śmiertelnie poważnie, podczas gdy Calum wypuścił stłumione 'wcale nie'.
- Więc, um, okay, Ashton i ja jesteśmy razem, a teraz możecie wrócić do tego, co robiliście – Luke powiedział chaotycznie, żując swój kolczyk.
Na chwilę zapadła cisza, po czym słychać było poruszenie po drugiej stronie. - STATEK LASHTONA WYPŁYNĄŁ! - Michael wykrzyczał szczęśliwie do telefonu.*
- Calum! Cal! Cal! - Michael krzyczał, podekscytowany. - Statek Lashtona wypłynął, powtarzam, wypłynął!
- Chwila, co? Lucas, zrobiłeś to!
Ashton sarknął. - Um, wybaczcie, Ashton to zrobił – poprawił chłopaka.
- Kogo obchodzi, kto to zrobił? Spotykacie się w końcu i tylko to się liczy!
- Cieszy się tylko dlatego, bo nie będziesz już flirtował zCalumem – Luke szepnął do Ashtona, który cicho parsknął.
- Zawsze będę flirtował z Calumem. Cashton, pamiętasz? - Ashton szepnął, drażniąc się z chłopakiem i pocałował go niewinnie w szyję, oplatając go rękami w talii i opierając głowę na jego ramieniu, kiedy kontynuowali rozmowę z Michaelem i Calumem.
Luke westchnął z zadowoleniem, a mały uśmiech wypłynął na jego usta. W końcu zdobył chłopaka, w którym był zauroczony już odkąd napisał do niego kilka miesięcy temu.
T/N
*- Lashton ship has sailed – ship to para i statek, ale pewnie o tym wiecie XD
Tak, to już koniec Connection. Przed nami jeszcze tylko epilog.Trochę cri, ale gorzej będzie jutro. Mam nadzieję, że podobał Wam się rozdział.
Do następnego misie x
![](https://img.wattpad.com/cover/57522088-288-k983083.jpg)
CZYTASZ
Connection [Lashton pl]
Fanfiction"puk puk" "kim jesteś?" "co z tobą nie tak gościu, miałeś odpowiedzieć 'kto tam'" lub gdzie Luke lubi pisać do przypadkowych osób, a Ashton postanawia mu odpowiedzieć * tłumaczenie, oryginał autorstwa @lashtonbros *