[Dziewiętnaście]

2.8K 282 101
                                    

Ashton;;

Ashton; możemy się spotkać w Starbucksie, albo możesz przyjść od razu do mnie

Ashton; okay to zabrzmiało strasznie seksualnie, przepraszam, nie chcę cię zaciągnąć do łóżka

Luke; czemu, nie jestem atrakcyjny?*

Luke; ale możemy się po prostu spotkać w Starbucksie i potem iść posiedzieć u ciebie

Luke; jak chcesz

Ashton; okay, to brzmi dobrze, 14:00?

Luke; tak :)

Ashton krążył po salonie. Została mu jeszcze godzina do poznania Luke'a.

To w końcu się działo, w końcu mieli się spotkać.

Kiedy Ashton po raz pierwszy poznał Caluma osobiście, nie był nawet w połowie tak zestresowany jak teraz.

- Boże, Ashton przestań, zasłaniasz mi telewizor – jęknęła jego młodsza siostra, rzucając w niego poduszką.

- Zamknij się Lauren, strasznie się stresuję.

- Cokolwiek, zachowujesz się jakby poznanie Luke'a było tak ważne jak poznanie Królowej Anglii czy coś.

Ashton zatrzymał się w pół kroku. - Skąd wiesz, że mam spotkać się z Lukiem?

- Nie zachowujesz się zbyt cicho, kiedy rozmawiacie na Skype, co swoją drogą musi się skończyć dziać o 3 nad ranem. Ja też muszę spać – Lauren powiedziała, wzruszając ramionami.

- Okay, cokolwiek, wychodzę, kiedyś wrócę – Ashton wymamrotał, zabierając kluczyki do samochodu ze stolika.

+

Ashton miał swój telefon na stoliku, a coś w jego brzuchu uporczywie go ściskało, kiedy bębnił palcami w stół i zerkał na drzwi co kilka sekund.

Chwilę potem do kawiarni wszedł chłopak o blond włosach, mający na sobie czarne rurki i podkoszulek z zespołem i Ashton starał się powstrzymać uśmiech cisnący mu się na usta.

Luke rozejrzał się po pomieszczeniu, zanim jego spojrzenie wylądowało na Ashtonie i matko, musiał przyznać, że wyglądał 10 razy lepiej na żywo.

Wziął głęboki oddech, zanim podszedł do niego i usiadł na miejscu naprzeciwko.

- Cześć – powiedział z wielkim uśmiechem.

- Hej – Ashton odpowiedział na wydechu.

- To jest szalone.

Ashton pokiwał głową na zgodę. - Wiem. Kolor twoich oczu jest od teraz moim ulubionym odcieniem niebieskiego.

Mały rumieniec pokrył policzki Luke'a, kiedy on po prostu uśmiechnął się głupkowato.

Przez kilka następnych minut po prostu się na siebie patrzyli, zanim Luke spytał – Jak nazwiesz bezzębnego niedźwiedzia?

Ashton wypuścił długie westchnięcie. - Nie wiem, Luke. Jak go nazwiesz?

- Gummy bear!* - wykrzyknął, na co Ashton zaśmiał się cicho. - Luke, twoje żarty są takie głupie.

Luke po prostu wzruszył ramionami, ciesząc się śmiechem Ashtona.

- Kochasz je, więc nie narzekaj – Luke zaprzeczył, pokazując mu język.

- Bardzo dojrzale. - Ashton wstał i schował telefon do kieszeni. - W porządku, myślę, że już czas na tą sesję przytulania, oglądania filmów i jedzenia słodyczy – zasugerował, poruszając brwiami.

Luke przytaknął i wstał. - Wow, wiedziałem, że jesteś niski, ale nie wiedziałem, że aż tak.

Ashton trzepnął go w ramię i zaczął prowadzić w stronę samochodu. - Cokolwiek, przynajmniej nie jestem żyrafą.

- Heeej – Luke wycedził. – Nienawidzę być nazywany żyrafą.

- W porządku, paluchu chlebowy.

Luke sapnął miękko i spiorunował go wzrokiem.

+

- Lauren, Harry, wasz ulubiony brat wrócił do domu! - Ashton zanucił, wchodząc do domu z Lukiem niezręcznie podążającym zanim.

Po minucie bez odpowiedzi Ashton krzyknął znowu. - Lar? Harry? Proszę, powiedzcie, że was nie porwali, mama zasztyletowałaby mnie zaraz po tym, jak wydłubałaby mi oczy łyżeczką.

Zaraz potem znajomy Luke'owi głos dotarł do salonu. - Harry poszedł do przyjaciół, a ja próbuję oglądać Netflix, ale twój irytujący głos ciągle mi przeszkadza – Lauren powiedziała pochmurnie, po czym jej spojrzenie wylądowało na Luke'u i wielki uśmiech wypłynął na jej twarz. - Twój chłopak tu jest! - wykrzyknęła, powodując rumieniec u obu chłopaków.

- Lauren, my się nie spotykamy.

- Więc dlaczego jego twarz jest czerwona? Dlaczego twoja twarz jest czerwona? Hmm? - zaczęła swoje przesłuchanie. - Głupi, ślepi geje – wymamrotała, potrząsając głową, zanim się odwróciła. - Będę w moim pokoju, nie potrzebujcie mnie.

- Głupie nastolatki, przepraszam za nią – Ashton przeprosił, przewracając oczami.

- W porządku, co z tymi przytulasami? - Luke uśmiechnął się niewinnie, padając na kanapę, moszcząc się na niej i rozkładając ramiona.

Ashton uśmiechnął się i przytaknął, zdecydowanie nie rozpływał się nad tym, jak uroczo wyglądał niebieskooki chłopak. - Daj mi tylko wziąć popcorn i słodycze, ty możesz wybrać film. - Ashton wskazał na szafkę pod telewizorem, na której leżały wszystkie filmy.

I jeśli Ashton odtańczył krótki taniec radości kiedy wszedł do kuchni, a Luke zapiszczał w swoje ręce jak nastoletnia dziewczyna jak tylko Ashton wyszedł, nikt nie musi o tym wiedzieć.

T/N

*- bedable, wiecie, taki, którego chętnie się bierze do łóżka xD

*- gummy bear- gums to dziąsła, wiecie, jak nie ma zębów to ma tylko dziąsła, śmieszne XD

Dzisiaj trochę później, ale miałam trochę spraw do załatwienia. Od razu mówię, że jutrzejszy rozdział będzie późno, bo nie będę miała czasu w ciągu dnia.

Mam nadzieję, że podoba Wam się pierwsze spotkanie Lashtona!

Do następnego x



Connection [Lashton pl]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz