Drake wolno szedł powoli obumierającym miastem. Zapalały się powoli stare latarnie, księżyc wschodzi wysoko. Miasto pustoszeje.
Ale wysoki chłopak nie zważa na to otaczające go piękno. Obchodzi go tylko jedna rzecz... nie przestaje go dręczyć. Jessica i jej koszmary.
"Przecież to niemożliwe, takie przypadki zdarzają się bardzo żadko... poprzednim razem ledwo sobie poradziłem. Ten typ ducha... objawiający się w snach. Jest cholernie groźny. Trzeba by było ... hmmm. Kurwa. Nie moge zrobić tego znowu... oni wszyscy się wkurzą i wszyscy będziemy mieli przejebane. Ale jak tego nie zrobimy to Jess..."* * * *
-Cooo?- spytałam zaskoczona.
-Ja nie chce o tym mówić - Karoline popatrzyła gdzieś w bok.
Widocznie był to dla niej wstydliwy temat. Ale to by oznaczało, że myśli, że Drake pomoże jej z problemem. "Kim on kurwa jest ?! Co on egzorcysta czy co? Cholera..." zaczynałam się denerwować. Drake, kim on był? To pytanie zdecydowanie mnie nurtowało. Chciałabym to wiedzieć.
-Dobra, to choćmy do mnie- powiedziałam powoli.
Karoline przytaknęła i razem poszłyśmy w stronę mojego domu. Szłyśmy gdzieś tak z 15 minut.
-W sumie to skąd znasz Drake'a? Znacie się ?-zapytałam po długiej ciszy.
-Co? To ty nie wiesz, że on jest znanym "egzorcystą" wsród nastolatków?! Bo wiesz on nie chce za to kasy tylko czasami od dziewczyn.. nooo nieważne. Plotki głoszą, że wychował się wśród demonów i innych duchów-powiedziała konspiracyjnie Karoline.Poczułam się jakbym w ogóle nie znała tego gościa. Myślałam, że to jakiś psychopata, któremu "nie chce się " chodzić na lekcje i jest cholernym zboczeńcem. A on tym czasem jest jakimś znanym medium-egzorcystą... co się kurwa porobiło z tym światem...
Dodatkowo zdałam sobie sprawę, że Drake wziął już ode mnie zapłatę. Lekko się zaczerwieniłam ( nie Karolina, nikt mnie czerwonym fluidem nie pomalował). Karoline to chyba zauważyła, bo się uśmiechnęła i zrobiła minę typu " ohoho Jessicaa...". W końcu dotarłyśmy pod mój dom.
-Cześć ojciec -zawołałam, żeby oznajmić swoją obecność.
- No-usłyszałam ciche odburknięcie, tata nawet się na mnie nie popatrzył.
Poszłyśmy do mojego pokoju.
-Ja przenocuję na materacu-zaproponowałam-a ty prześpisz się na moim łóżku.
-Okej-Karoline uśmiechnęła się-pamiętasz czasy podstawówki...
-Taa-zrobiłam wymuszony uśmiech.
To właśnie w lato po ukończeniu podstawóki zginęła moja mama. Przez całe gimnazjum byłam zamknięta w sobie. Riven mi pomógł z moją słabością. Byłam mu za to wdzięczna.
-Co ty taka zamyślona ?-zapytała Karoline.
-A nic...naprawdę. Lepiej idźmy już spać -zaproponowałam.
* * * *
Drake szedł wolno ciemnymi uliczkami. Ta cała sprawa go wykańczała. Co więcej, wszystko komplikowała tajemnica, o której Jess nie powinna się dowiedzieć. Pewnie za chwilę znowu zaśnie tylko, tym razem z własnej woli.
Drake przystanął i zastanowił się nad, tym ostatnim.
-Cholera-zaklnął pod nosem i zaczął biec w stronę domu Jessici.
* * * *
-Drake, obiecaj mi to, obiecaj mi, że nie dopuścisz do tego, żeby Jessica sie, o tym dowiedziała...
* * * *
Z perpektywy Drake'a
Przyszybszyłem bieg. Nie mogłem na to pozwolić, Jessica załamałaby się... Po kilku minutach dotarłem do domu Jess. Nerwowo dryndnąłem kilka razy domofonem. Odpowiedział mi męski, burkliwy głos.
-Ja do Jessici- odpowiedziałem podenerwowany.
-Wchodź-odpowiedział obojętny głos.
Wszedłem powoli do ciemnego wnętrza, ten facet prawdopodobnie sobie gdzieś poszedł. Usłyszałem gdzieś z góry rozmowę, chyba pomiędzy dziewczynami. Wspiąłem się po schodach na drugie piętro. Miałem nadzieje, że Jess jeszcze nie zasnęła... Wbiegłem do oświetlonego pokoju. Stała tam jakaś dziewczyna, nie znałem jej.
-Jest Jessica?-zapytałem.
-Tak w tamtym pokoju-wskazała palcem na prawo.
Szybko udałem się w tamtą stronę. Nerwowym ruchem otworzyłem drzwi. Za sobą usłyszałem jeszcze krzyk tej dziewczyny. A potem wydarzenia potoczyły się w zastraszającym tępie. Pamiętam, że Jess stała na środku pokoju... w samym staniku i krótkich spodenkach od piżamy. Na podłodze leżała koszula nocna Jessici i reszta ubrań. Muszę przyznać, że ta dziewczyna ma niezłe krągłości. Nie powinieniem się na tym skupiać. Może wtedy uniknąłbym tego potężnego ciosu w twarz. Tak, zdecydowanie był powalający, aż zrobiło się czarno.Wpis autora:
Dziękuję pięknie za ponad 200 wyświetleń. Mam nadzieję, że podoba się nadal. I przepraszam, za tą nagłą przerwę, ale nie miałam czasu, wiecie imprezy rodzinne, wujek przyjechał. Ale już wracamy do dawnej formy :))). Rodział dedykuję Karci <3 (Karma najlepszy cioto)
Erusia
YOU ARE READING
Cień śmierci
Mystery / ThrillerPROLOG POCZĄTKU I KOŃCA Obudziłam się nad ranem. Było jeszcze ciemno, całe miasto spało. Samochody nie jeździły, latarnie się nie paliły. Nie wiem co mnie dokładnie obudziło... jakoś dziwnie się czułam. Tak trochę... nieswojo. Jakby ktoś mnie obse...