Gdy doszliśmy pod opuszczony, stary dworek na obrzeżach miasta słońce chyliło się już ku zachodowi. Wolym krokiem podeszłam do zardzewiałej furtki obrośniętej bluszczem. Spojrzałam niepewnie na pozostałych. Riven wpatrywał się z zaciekawieniem w rozbite okno, Karoline oglądała własne buty, a Drake kiwnął do mnie znaczącym ruchem, żeby otwierać. Przekręciłam rdzewiejącą klamkę i z okropnym piskiem wrota do upiornego dworku ustąpiły. Powolnym krokiem weszłam, a za mną podążyli pozostali. Rozglądałam sie w każdym możliwym kierunku, wydawało mi się, że jakieś kilkadziesiąt par oczu się we mnie wpatruje. No, ale to nie możliwe. Nie ma tu żywej duszy... przystanęłam i moje oczy powędrowany ku wybitemu oknu (tak to się odmienia ? XD ) zobaczyłam tam jakiś cień... Mrugnęłam kilka razy, co to miało być ?!
-Co to było !?- spojrzałam z przerażeniem na Drake'a i resztę.
-To... normalne-Drake się uśmiechnął pod nosem patrząc w tajemnicze okno- wracają wspomnienia.
Riven popatrzył na niego ponurym wzrokiem.
-Nawet mi nie przypominaj- odparł chłodnym tonem.
Staliśmy przed drewnianymi drzwiami z mosiężną klamką. Po długim wachaniu nacisnęłam lekko klamkę. Po serii osobliwych pisków drzwi ustąpiły i poczuliśmy powiew zimnego powietrza. Drake przesunął się przede mnie i wszedł do ciemnego wnętrza, a ja udałam się za nim. Za nami wolno podążali Karoline i Riven.
-Musimy wejść na drugie piętro. Uważajcie, ten dom to jedna wielka ruina- przerwał ciszę Drake.
-Tam są chyba schody- wskazałam ręką wyłaniające się z cienia stopnie.
Ruszyliśmy w ich kierunku. Czułam coraz większy niepokój... czułam, że w tym mroku coś się czai. Drake naglącym ruchem wskazał schody. Niepewnymi ruchami stąpałam powoli po skrzypiących belkach. Pachniało stęchlizną... ten dom był w opłakanym stanie. Właśnie miałam postawić stopę na kolejnym stopniu, gdy przegryziona belka pod moją drugą stopą się zawaliła. Drake usłyszał mój zduszony krzyk, ale gdy się odwrócił zobaczył jak Riven z trudem łapie mnie w powietrzu.
-Dzięki-wyszeptałam z trudem gramoląc się z objęcia chłopaka.
-Mówiłem, żeby uważać- odparł kąśliwie Drake.
Popatrzyłam na niego w milczeniu i ruszyłam dalej w górę schodów. Gdy weszliśmy na szczyt schodów zobaczyłam starą szafę ogromną zakurzoną bilblioteczkę z żółtniejącymi od starości książkami, duże drewniane łoże i pare innych mebli, pamiętających zapewne czasy drugiej wojny światowej.
-Tutaj całośc wygląda zdecydowanie lepiej- stwierdziłam przechadzając się ciemnym wnętrzu.
Przez rozbitą szybę wypełnioną tajemniczymi witrażami sączyło się światło księżyca. Jakby się głebiej zastanowić to miejsce ma swój specyficzny klimat i urok... no i oczywiście atmosferę.
Drake położył swój plecak na sofie i zaczął rozpakowywać jego zawartość, którą kładł na mały ozdobny stoliczek. Usiadłam obok niego i zaczęłam się przyglądać się wyjmowanym przedmiotom. Rozległo się skrzypienie belek. Momentalnie skierowałam wzrok w tamtą stronę, Drake również. Riven z lekkim przerażeniem w oczach oglądał jakieś stare, opasłe tomisko oprawione w przetartą skurę z mosiężnymi kantami.
-Wcześniej tu tego nie było! -wyszeptał ze strachem i popatrzył na nas jakby właśnie zobaczył ducha.
-Na pewno?-zapytała pobłażliwie Karoline- to przecież nie możliwe, w tym domu nie było nikogo od kilkudziesięciu lat...
-Oprócz mnie i Rivena- przerwał jej Drake- szczerze powiedziawszy to po tym domu można się spodziewać wszystkiego. Nie zdziwiłbym się na widok jakiejś nowej książki, to tutaj normalne.
Przysłuchiwałam się rozmowie z coraz większym zaskoczeniem.
-Ten dom jest nawiedzony?-zapytałam cicho.
Drake przytaknął.
Popatrzyłam w milczeniu na ponure wnętrze, teraz stało się... jakby straszniejsze.
-Nie ma co zwlekać. Jess, możesz ułożyć świeczki w kółku?-zapytał Drake.
-Nie mogę się doczekać, gdy mój koszmar się skończy- Karoline się lekko uśmiechnęła.
-Nie bierzesz udziału w rytuale- odparł Drake wypakowując właśnie jakiś zeszyt i naszyjnik.
Dziewczyna spojrzała na niego z zaskoczeniem.
-Jak to... nie biorę ?-zapytała zdziwiona.
-Bo to by ci nie pomogło. Nie chciałem ci mówić wcześniej, bo chciałem, żebyś poszła z nami.
Karoline zrobiła smutną minę.
-Idiota, wszyscy jesteście bandą idiotów- wykrzyknęła i zaczęła biec w stronę schodów.
Chciałam pobiec za nią, ale Drake mnie wstrzymał ruchem ręki. Po kilku minutach przyszła Karoline cała zziajana i wystraszona, powiedziała przerażona dwa słowa, które przyprawiły mnie o ciarki.
-Widziałam ducha.Wpis autora:
Jak widać wszystkie zagatki powoli się rozwiązują :) zbliżamy się powolutku do końca.
Czytajcie
Gwiazdkujcie
Komentujcie
Erusia
YOU ARE READING
Cień śmierci
Misterio / SuspensoPROLOG POCZĄTKU I KOŃCA Obudziłam się nad ranem. Było jeszcze ciemno, całe miasto spało. Samochody nie jeździły, latarnie się nie paliły. Nie wiem co mnie dokładnie obudziło... jakoś dziwnie się czułam. Tak trochę... nieswojo. Jakby ktoś mnie obse...