Wspomnienia cię niszczą

26 4 2
                                    

Obudziłam się cała drżąca. Nade mną stali Karoline i Drake. Oboje byli mocno zaniepokojeni.
Powoli się podniosłam. Twarz miałam cał mokrą od łez i od potu. Spojrzałam ociężale na Drake, a potem na Karoline. Lekko przekręciłam głowę i zobaczyłam zdjęcie mojej rodziny.
Wspomnienie snu ubiegłej nocy uderzyło mnie gwałtownie w sam środek pustki. Łza spłynęła po moim policzku. Próba zachowania spokoju nie udała się. Dużymi chaustami łapałam powietrze głośno szlochając. Drake chciał mnie podnieść, ale w jednym z napadów rozpaczy się wyrwałam.
-Kur...-przeklnął cicho Drake-Riven chyba mnie zabije...
-Jess, nic się stało -uspokajała mnie Karoline.
Ale ja nie zważałam na nic uwagi. Ani na pocieszającą Karoline, ani przytulającego mnie Drak'a.
Łzy leciały jak groch.
Cholerne wspomnienia... -cicho wyszeptałam-nie potrzebuję ich. Nie potrzebuje tych wspomnień! Tych cholernie bolących wspomnień. Są jak blizny, te nigdy nie gojące się blizny... nie chcą cię nigdy opuścić !
-Jessica...-zaczął Drake.
-Ja nie chcę! Ja chcę zapomnieć! Ja chcę przestać pamiętać-płakałam jak małe dziecko- proszę...
-JESS Nie mów takich rzeczy, ani mi się waż. Jeśli zapomniałabyś o tym... Jess nie rozumiesz...-przerwał mi stanowczo Drake.
-To ty nic nie rozumiesz-wyszeptałam z goryczą-Wspomnienia zabijają... pamięć stopniowo cię niszczy! I nic nigdy nie zaspokoi tego bólu... tego cholernie nieznośnego bólu...
Znowu, kolejna porcja łez. Drake mnie mocno objął, a Karoline znowu zaczęła mnie pocieszać.
Zakryłam jedną ręką twarz. Ten okropny ból... nigdy nie potrafiłam sobie z nim poradzić. Zawsze mi towarzyszył. Był jak mój własny cień... cień śmierci.

* * * *
Riven obudził się ze spokojem i popatrzył w stronę kalendarza, była sobota, czyli dzień wolny. Leniwie przewrócił się na drugi bok. Jednak coś przykuło jego uwagę. Miał nieprzeczytany SMS na swoim telefonie. Wziął go szybko do ręki i spojrzał kto do niego napisał. Riven zmarszczył brwi. Przełknął ślinę, pojedyncze myśli przelatywały wokół jego głowy. Na wyświetlaczu telefonu widniał SMS od Drake'a :
Stary, mam złą wiadomość. Będziesz chciał mnie zabić.

* * * *
-Jessica, uspokój się. Twoja mama by tego nie chciała-powiedział spokojnie Drake przytulając mnie.
-Kiedy skończy się ten koszmar. Ja... myślałam, że już się z tym pogodziłam- odpowiedziałam łkając.
Drake kompletnie już nie wiedział co powiedzieć, tylko ściaśnił uścisk.
Nagle poczułam, że muszę TO zrobić. Wyrwałam się z uścisku Drake'a i pognałam co sił do łazienki i zamknęłam drzwi za sobą. Usłyszałam jeszcze energiczne pukanie do drzwi i nawoływanie Karoline. Otworzyłam szafkę pod zlewem i wyciągnęłam rzecz, która rzekomo miała zakończyć to wszystko. Mała, lśniąca. Tak, to żyletka. Drżącymi dłońmi wyjęłam przedmiot i zaczęłam przybliżać do ręki. Kilka srebrnych kropelek spłynęło po policzku.

* * * *
Perpektywa Drake'a
Zacząłem dobijać się do Jess ze zdwojoną siłą. Ta dziewczyna...
-Nie rób tego !!!-krzyknąłem.
Właściwie to gdzie był jej ojciec ? Spojrzałem na podjazd,samochodu nie było, a więc wyjechał. Nie zdziwiło mnie to jakoś specjalnie, tata Jessici sprawiał wrażenie obojętnego na wszystko.
-Trzeba to jakoś otworzyć-wyszeptałem do Karoline, nadal waliłem pięściami w drzwi.
-Pójdę poszukać jakiegoś zapasowego klucza- odparła Karoline i poszła na poszukiwania.
Zacząłem majstrować przy klamce, teoretycznie można by otworzyć je jakimś drutem. Rozejrzałem się w poszukiwaniu jakiejś wsuwki. W pokoju Jess było ich całkiem dużo, wziąłem jedną i bez zastanowienia zacząłem rozginać co chwila wpatrując się w kształt otworu w zamku. Starałem się to robić tak, jak na tych wszystkich filmach, gdzie agenci bez najmniejszego problemu pokonywali takie zamki. Wygiąłem mały drucik i spróbowałe kilka razy go przekręcić, przekręciłem też kilka razy klamkę, ale to nic nie dało. Grzmotnąłem kilka razy drzwi.
-Kurw...-syknąłem-jak tak dalej pójdzie...
Nagle przybiegła Karoline z kilkoma kluczami w ręku. Podała mi je i naglącym ruchem zaczęła wkładać po kolei wszystkie klucze. Ja też zacząłem próbowac, ale z każdym kolejnym niepasującym kluczem malała nadzieja. W końcu został tylko jeden. Wstrzymałem oddech i włożyłem klucz. Powoli przekręciłem, coś kliknęło i drzwi zaczęły się otwierać. A wraz z tym zaczęłem patrzeć na okropny obraz. Karoline zakryła dłońmi twarz. Byłem przerażony. Jessica leżała na podłodzę, z rany sączyła się krew.
Wspomnienia cię zniszczą.

Cień śmierciWhere stories live. Discover now