Duch zwany Cieniem

23 4 0
                                    

Riven momentalnie podniósł się z łóżka i zaczął się ubierać. Wiadomość od Drak'a go mocno zaskoczyła. Ale od początku domyślał się, że Jessica dowie się o tym wszystkim. Szybko pognał do łazienki i z prędkością światła wybiegł z domu, dochodziła powoli godzina jedenasta. Chłopak pognał co sił do domu Jess.
Odczuwał niepokój.
* * * *
Drake podbiegł do mnie i obdarł swoją koszulkę. Ruchem specjalisty obwiązał materiał wokół ręki z miejsca, z którego ciekła krew. Był zły i lekko przejęty.
Ale mnie mało obchodził świat zewnętrzny. Nie obchodziło mnie, że właśnie leci mi czerwona ciecz. Obchodziła mnie jedna rzecz.
Że znowu to zrobiłam, popatrzyłam z bólem na rękę. Jestem taka słaba. Cholera, mimowolnie pociekło mi kilka łez po policzki. Karoline nie było, chyba poleciała po opatrunek. Nie potrzebnie... Drake mnie objął. Odwzajemniłam uścisk.
-Przepraszam...-wyszeptałam.
-Nigdy więcej...-powiedział gniewnie Drake-...tego nie rób. Ani mi się waż.
Mocniej wtuliłam się w tors chłopaka.
-Będzie trudno-na mojej twarzy zawitał delikatny uśmiech.
Nagle z dołu usłyszałam energiczne pukanie do drzwi. Kto to może być. Razem z Drakem poszlimy otworzyć. Chłopak miał niechętny wyraz twarzy. Gdy otworzyliśmy drzwi, do środka momentalnie wparował Riven z przejętą miną. Na dodatek za nami jak spod ziemi wyrosła Karoline z opatrunkami i bandażami. Riven zauważył to i popatrzył na moją rękę owiniętą materiałem.
-Jessica. Czy ty..-wyczułam w jego głosie nutkę gniewu.
Przede mną stanął Drake.
-To przeze mnie. Powinnem był ją zatrzymać-powiedział poważnie Drake.
-Zapłakaną puściłeś ją do łazienki i nie próbowałeś otworzyć drzwi ?-odparł sarkastycznie Riven.
-Nie no...-zaczął niepewnie Drake.
-Riven. Gdyby nie Drake i Karoline leżałabym teraz nieprzytomna-powiedziałam zdecydowanie.
Riven spojrzał gdzieś w bok. Widać było, że żałuje tego co powiedział. Podeszłam do niego powoli wymijając Drake'a.
-Riven, to wszystko... to wyłącznie moja wina. Nie ważcie się obwiniać siebie-powiedziałam stanowczo zaglądając chłopakowi głęboko w oczy.
-Jess, nikt tu nie ponosi winy- powiedziała Karoline.
-Dokładnie- poparł dziewczynę Drake- A tak w ogóle, to mam pomysł jak zakończyć ten cały koszmar.
-Niby jak?- Riven popatrzył z ukosa na Drak'a.
-No jest taki jakby... hmmm, coś w stylu rytuału i...-powiedział powoli Drake.
-Nie zgadzam się!-Riven spojrzał zabójczym wzrokiem na chłopaka-nie pamiętasz jak to było poprzednim razem ?! O mało co...eh.
-Ale o czym wy mówicie?- zapytałam niepewnie.
-Te twoje koszmary, ta biała postać... to taki rodzaj ducha...- tłumaczył Drake- on objawia się w snach osób, które czują okropny ból z powodu innej osoby, najczęściej przez jej śmierć.
-Duch ?- zapytałam zdziwiona- przynajmniej pojawia się tylko w snach...
-No i właśnie tutaj pojawia się problem- Drake spojrzał na Rivena- po jakimś czasie, jak stopniowo wzrasta ból osoby prześladowanej przez owego ducha... ta osoba... traci tak jakby władzę nad swoim ciałem. Coraz bardziej rozpacza, a w między czasie ten duch przejmuję nad nim kontrolę.
-I co potem ? Co się dzieje na koniec?- chciałam wiedzieć.
-Ta osoba ginie. Umiera od nadmiaru bólu psychicznego albo sama wcześniej popełnia samobójstwo- powiedział ponuro Drake.
Lekko się przestraszyłam. Jeśli mam zginąć od jakiegoś ducha to wolę zrobić jakiś rytuał.
-A co wiecie na temat samego ducha ?-zapytałam.
-Żywi się ludzkim cierpieniem i bólem -powiedział Drake.
-A jak on się nazywa ?- zapytałam żeby zaspokoić swoją ciekawość.
-Cień Śmierci.

Wpis autora:
No więc po mału zbliżamy się do końca tej oto książki, ale będzią jeszcze conajmniej 4 rozdziały :) Dziękuję za te wszystkie wyświetlenia itp.
Komentujcie
Gwiazdkujcie
Polecajcie
+ dedyk dla Karci :*

Cień śmierciWhere stories live. Discover now