Szaleniec ? Rzeczywiście jakoś dziwnie wyglądał. Jakby był szalony ... Miał nastroszone, czerwone włosy i błyszczące szaleństwem oczy. Trochę straszny, ale mógł mi pomóc. Miałam taką nadzieje.
-Riven, wyjdź. Chcę z nią pogadać sam na sam- zaczął szaleniec i się uśmiechnął, tym swoim szalonym uśmiechem.
-Dobra, dobra. Ale jak coś jej się stanie masz wpierdol-pogroził Riven.
Uśmiechnął się szyderczo.
-Spokojnie, hahaha-powiedział tonem, który w ogóle mnie nie uspokoił, było na odwrót.
Bałam się tego gościa, on na serio jest szaleńcem.
Riven powoli wyszedł co chwila odwracając się.
Zostałam z tym szaleńcem sam na sam. Poważnie zaczęłam się bać. Niezręczną ciszę przerwał zadowolony pomruk gościa.
-Nazywam się Drake-powiedział uśmiechając się.
A, więc tak się nazywa. Pasuje do niego.
-Ja jestem Jessica-powiedziałam.
-Wiem-powiedział tajemniczym tonem.
"Wie? Ale skąd? Riven nie mógł mu powiedzieć." Rozważania przerwało skrzypienie belek. Drake zaczął do mnie podchodzić.
-Czekaj, co ty chcesz ...- zaczęłam mówić.
Znowu to uczucie. Nogi jak z waty. Czuje się słabo, jestem taka senna...Ciemność, wszędzie ciemność...Szłam ciemnym lasem. Był wieczór. Księżyc jasno świecił. Piękny jest las nocą. Zachwycałam się długo, ale przerwał to jakiś cichy płacz. Skądś rozchodził się bolesny szloch. Pobiegłam tam, z myślą, że komuś coś się stało. Biegłam może z kilka minut, nagle stanęłam jak wryta. Na środku drogi majaczyła znajoma postać, cała biała. Nie wiedziałam co robić... znałam ją, przecież ją znałam. Ale kto to jest...nie wiem. Postać zerka na mnie. Jej twarz jest wykrzywiona w bolesnym grymasie, widać cieknące łzy po policzkach.
-Przepraszam, naprawdę, ale...-łkała biała zjawa, nie zdążyła dokończyć, rozpłynęła się w ciemności. Znowu...Otworzyłam sennie oczy, chciałam je przetrzeć, ale nie mogłam ruszyć ręki. Szerzej otworzyłam oczy, siedziałam związana na jakimś starym krześle. Byłam nadal na strychu. Nerwowo próbowałam się wyrwać.
-Spokojnie, to nic nie da-usłyszałam szalony głos Drak'a, błysnęły zęby, widocznie się uśmiechnął.
Jego oczy wwiercały się we mnie swoim pełnym psychiczności spojrzeniem. Nie mogłam się w ogóle ruszyć, po kilku probach uwolnienia się zrezygnowałam. Podszedł do mnie bliżej. Przełknęłam ślinę, przejchał swoim palcem po moim udzie. "Cholera mogłam wziać dłuższe spodnie". Nie miałam pojęcia o co mu chodziło.
-Czemu to robisz ?-zapytałam starając zachować spokój.
Zignorował mnie.
-Jesteś interesująca...-nachylił się do mnie tak, że nasze twarze dzieliło kilkanaście centymetrów.
-Co ty chcesz mi zrobić - szepnęłam przestraszona.
-Niespodzianka- odparł tonem szaleńca.Wpis autora:
Dedykuję Karci, która udanie parodiuje kilka osób z naszego otoczenia w swoim opowiadaniu. Hurra X'D Dziękuje za tyle odsłon, ale ppdkreślam (dosłownie) ,że miło by było poczytać jakies komentarze :P. Dodam, że do postaci Drak'a zainspirował mnie Akabane Karma z Ansatsu Kyoushitsu. Mój kochany ideał <3 No to tyle.
Wasza Erusia
YOU ARE READING
Cień śmierci
Mystère / ThrillerPROLOG POCZĄTKU I KOŃCA Obudziłam się nad ranem. Było jeszcze ciemno, całe miasto spało. Samochody nie jeździły, latarnie się nie paliły. Nie wiem co mnie dokładnie obudziło... jakoś dziwnie się czułam. Tak trochę... nieswojo. Jakby ktoś mnie obse...