Rozdział 4 - Rin

887 91 30
                                    

Myślałam, gdy zaczynałam pisać, że 4 rozdział będzie za jakiś miesiąc ('⊙ω⊙')
Się rozpędziłam! To dzięki waszym motywującym komentarzom! Arigato gozaimasu! (づ ̄ ³ ̄)づ
Mam nadzieję, że was nie zawiodę! Dam z siebie wszystko i jeszcze więcej! ( • ̀ω•́ )

**********

   Bal zbliżał się ku końcowi, Rin coraz bardziej się stresował. W końcu będzie musiał powiedzieć, kim jest. Tylko jak to zrobić? Na pewno nie zrobi tego przy innych. Z drugiej strony jak będą sami, to będzie się bardziej bała...
   W końcu impreza się skończyła. Poszli więc razem do jednego z korytarzy. Megumi z żalem sięgnęła po maskę, decydując się ujawnić jako pierwsza, żeby dodać mu odwagi. Zauważyła, że chłopak nie chce tego zrobić. Gdy ją zdjęła, Rin uśmiechnął się smutno. Nawet nie próbował udawać, że jest zaskoczony. Megumi spojrzała na niego z naganą.
   - Wiedziałeś, kim jestem, prawda? - domyśliła się. - Dlaczego się nie przyznałeś?
   - Wtedy ja też musiałbym powiedzieć, kim jestem. - powiedział szczerze. Jego głos przepełniał smutek i obawa.
   - A co w tym złego? - Dziewczynka kompletnie nie rozumiała zachowania chłopca.
   Westchnął. Zaczął się cofać tyłem, patrząc jej w oczy. Megumi pomyślała że strachem, że chce uciec. Już miała iść za nim, gdy się zatrzymał. Przez chwilę zbierał się na odwagę. Megumi od dawna zastanawiała się, dlaczego chłopiec tak strasznie się boi. Zrozumiała, gdy ściągnął hełm. Zamarła. Rin patrzył ponuro na jej skamieniałą twarz przez kilka sekund po czym rzucił jej pod nogi zgniecioną kartkę papieru i uciekł. Dziewczynka jeszcze długo stała w bezruchu patrząc w stronę miejsca, gdzie stał Rin. W końcu wzięła papier i poszła do pokoju.
   Żadne z nich nie mogło zasnąć w nocy. W końcu Rin poszedł do lasu, a Megumi wyjęła z kieszeni i rozłożyła kartkę, którą od niego dostała.

"Gdybyś jakimś cudem chciała jeszcze porozmawiać z Herkulesem, codziennie o 5:00 będę siedział przed drzwiami sierocińca.
Rin"

   Zacisnęła powieki. Nie miała pojęcia, co o tym myśleć. Nijak nie umiała pogodzić tego sympatycznego chłopca, z którym spędziła wspaniały dzień i potwora, którego widywała na co dzień, siejącego panikę u rówieśników, a nawet dorosłych. Od Herkulesa biła szczerość, od Rina wrogość. Nie wiedziała, co zrobić. Bała się, ale chciała poznać prawdę. Chciała wiedzieć, dlaczego torturuje innych i dlaczego chciał się z nią zaprzyjaźnić. O ile taki był jego cel.
   Spojrzała na zegarek. 3:56. Jeszcze nigdy nie zarwała nocy, jednak wiedziała, że dzisiaj już nie zaśnie. Przez kolejną godzinę biła się z myślami, szukała plusów i minusów. W najlepszym wypadku zostanie jej przyjacielem. W najgorszym, umrze. Ta myśl zmroziła jej krew w żyłach.

   W końcu jednak, trochę wbrew sobie, ruszyła cicho korytarzem w stronę wyjścia. Była już 5:03, gdy podjęła decyzję, więc nie zdążyła przebrać się z piżamy. Była więc ubrana w białą koszulkę w różowe kotki i różowe spodenki do połowy ud. Podeszła do drzwi wyjściowych i spojrzała przez okienko. Zobaczyła ponurego czarnowłosego chłopca siedzącego na schodkach, obejmującego nogi.
   W tej chwili przypomniała sobie jednak, jak ten sam chłopak bez zmrużenia oka złamał żebra jej przyjacielowi. Pobiegła do pokoju.

***

   Następnego dnia Megumi ani razu nie widziała Rina, jednak cały czas o nim myślała. Przez brak snu i nadmiar emocji od razu po kolacji położyła się spać.

   Gdy się obudziła, za oknem było jeszcze ciemno, a jej przyjaciele z pokoju spali. Sprawdziła godzinę. Była za siedem piąta. Rozejrzała się po pokoju. Był nieco mniejszy, niż świetlica. Po obu stronach było ustawionych po trzy łóżka, pomiędzy nimi szafki nocne, na każdej z nich była niebieska lub różowa lampka nocna, a na końcu pokoju stały szafy. Na środku stały dwa małe stoliki stykające się ze sobą z kilkoma krzesłami i rozrzuconymi na nim kartami do gry. Po lewej stronie, nad szafkami nocnymi były okna. Megumi zajmowała drugie łóżko po prawej stronie.
   Po chwili wahania wstała i wyszła cicho z pokoju, uważając, żeby nikogo nie obudzić. W ciągu dnia doszła do wniosku, że zwariuje, jeśli z nim nie porozmawia. Ponownie stanęła przed drzwiami wejściowymi, wzięła głęboki wdech i drżącą ręką otworzyła drzwi.

**********

Hahahaha! Bawię się w TVN! XDD
Jestem zua!!! (๑و•̀ω•́)و
Co do rozdziału, nie bardzo wiedziałam, gdzie dodać jakiś opisy, gomene Ecleette
Mam nadzieję, że jest całkiem dobrze (jestem coraz mniej skromna XDD)
Dedykacja...
Dedykuję to wszystkim, którzy mnie obserwują ;D

Zapraszam też na prologi moich innych opowiadań, które się pojawiły lub pojawią w ciągu kilku dni! 

Chociaż i tak najwięcej będę dodawać tutaj (。・ω・。)
Do napisania!
Ja-ne, minna <3
naticzer

Błękitna BestiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz